20 lat IPB
Rok 2010 jest rokiem XX-lecia Izby Projektowania Budowlanego. Organizacja na początku zrzeszała wyłącznie firmy projektowe, z czasem dostosowała się do rynkowych realiów i dziś działa na rzecz wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego. IPB miała wielkie ambicje co do reprezentacji interesów środowiska, ale i w tej dziedzinie rzeczywistość zweryfikowała pierwotne założenia. Jednak jak się okazuje, wcale nie liczebność członków decyduje o sile takiego stowarzyszenia… Rozmowa z Ksawerym Krassowskim, prezesem IPB.
Czym się różni dzisiejsza Izba Projektowania Budowlanego od tej sprzed 20 lat, kiedy powstała? Jakie Izba stawiała sobie wówczas cele, a jakie są one dzisiaj?
- Cele w zasadzie są te same, tylko warunki pracy zupełnie inne. Izba miała i ma m.in. za zadanie reprezentować członków i ich interesów wobec organów państwowych oraz organizacji, ułatwiać działalność w sprawach technicznych, ekonomicznych, organizacyjnych i prawnych, pełnić funkcje usługową, informacyjną i doradczą, kształtować opinie o problemach projektowania poprzez inicjowanie prac badawczych, upowszechniać zasady etyki zawodowej kadry inżynierskiej projektantów. Tu się nic nie zmieniło przez 20 lat, chociaż rok temu zmieniliśmy statut. Trzeba było w nim trochę zmienić formułki, mamy też trochę doświadczeń, co także znalazło w nim odzwierciedlenie. Kiedyś bowiem do Izby mogły należeć firmy stricte projektowe, a dzisiaj uważamy, że takich już nie ma, bo są to zazwyczaj firmy projektowo-inżynierskie, a są i takie, które zajmują się wszystkimi etapami procesu inwestycyjnego, dlatego to również musiało znaleźć się w nowym statucie. Dlatego jeszcze raz podkreślam – cele formalne się nie zmieniły, tylko zmienił się zakres naszego zainteresowania.
Kto może zostać członkiem Izby?
- W tej chwili do Izby, zresztą tak jak poprzednio, może należeć firma prowadząca samodzielną działalność. Nie może to być osoba fizyczna, która na przykład działa w tej branży jako rzemieślnik. Przyjmujemy firmy, które świadczą usługi projektowe, ale nie tylko, bo mogą to być także firmy świadczące wszelkie usługi na rzecz budownictwa, chociażby firmy komputerowe lub zajmujące się zaopatrzeniem jednostek projektowo-inżynierskich. Członkostwo i składki, zazwyczaj na najniższym poziomie, ustalane są indywidualnie, bo nam zależy na nowych firmach. Trzeba tu dodać, że przynależność do Izby jest dobrowolna. Nie ukrywamy, że w IPB jest zrzeszonych 6-10% potencjału firm z tego rynku. Jest bowiem bardzo dużo firm projektowych, które są składową dużych przedsiębiorstw lub spółek i dla nich projektowanie jest ważne, ale ważniejsze jest wykonawstwo, i one uważają, że wszystko wiedzą, więc nie muszą przynależeć do naszego grona. W każdym bądź razie, w ciągu 20-lecia przez Izbę przeszło blisko 500 firm. Z firm założycielskich do dzisiaj pozostało 27, a wszystkich członków mamy około 160. Niestety, więcej firm odchodzi niż przychodzi…
Co zatem przemawia za przynależnością do IPB?
- Zazwyczaj należą do nas firmy, które czują potrzebę wymiany doświadczeń i to w sposób instytucjonalny. Najgorsze jest to, że organizacje pozarządowe traktowane są jak piąte koło u wozu, i zamiast być w tym obszarze lepiej, to jest coraz gorzej. Dużo się mówi o społeczeństwie obywatelskim, ale takiego u nas na pewno nie ma. Bardzo trudno pracuje się teraz z władzami, bardzo trudno pracuje się w ogóle. A przecież my, reprezentując określone środowisko, chcemy oddziaływać na przykład na przepisy. Mamy w tym zakresie zresztą zawsze wiele uwag, walczymy o nie, ale coraz trudniej jest się przebić z naszymi postulatami… A w sumie mamy ich niemało. Dotyczą one m.in. Prawa budowlanego, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, Prawa zamówień publicznych, ustawy samorządowej oraz przepisów z zakresu ochrony środowiska.
Co się IPB udało?
- Najważniejsze jest chyba to, że jesteśmy postrzegani jako autentyczny reprezentant tego środowiska. W momencie, gdy na jakimkolwiek gremium mówi się o projektowaniu, jednym tchem wymienia się Izbę Projektowania Budowlanego. Drugi sukces, to wydawanie od 19 lat miesięcznika “Wiadomości projektanta budownictwa”, czyli ukazały się 232 numery.
A co mogłoby być lepiej?
- Nie da się na to odpowiedzieć bez spojrzenia w przeszłość. Powstanie Izby było oddolną inicjatywą. Zanim do tego doszło spotykaliśmy się na różnych konferencjach, na których padały postulaty o konieczności utworzenia organizacji branżowej w miejsce zjednoczeń, bo biura projektowe były swego czasu podporządkowane resortowo. Gdy zjednoczenia zlikwidowano powstała luka w obszarze wymiany doświadczeń. I wtedy 128 członków założycieli powołało Izbę Projektowania Budowlanego. W założeniu miała to być bardzo duża organizacja. Ale tak się nie stało. Gdybyśmy byli więksi, mielibyśmy większe oddziaływanie na władzę. A to, że jednak to oddziaływanie mamy niezłe, zawdzięczamy temu, że ściśle współpracujemy z innymi organizacjami pozarządowymi związanymi z budownictwem. Spośród firm założycielskich pozostało w izbie do dzisiaj tylko 27. W zasadzie nie wiem, czy to porażka. To raczej pewien niedosyt, bo byliśmy przygotowani na więcej. My zawsze występujemy w imieniu całego środowiska, chociaż nie na całe środowisko oddziałujemy.
W jaki sposób Izba będzie obchodzić swoje 20-lecie?
- Harmonogram tych obchodów został zatwierdzony już dwa lata temu i jest punkt po punkcie realizowany. Do czerwca odbędą się już wszystkie jubileuszowe w pięciu regionach IPB. Zaczęliśmy w styczniu od Poznania, w marcu był Kraków, w kwietniu Gdańsk, w maju Katowice i ten cykl zamkniemy w czerwcu spotkaniem w Warszawie. Również w czerwcu organizujemy XIII Konferencję pt. "Przygotowanie inwestycji budowlanych", na którą wszystkich serdecznie zapraszam. Planujemy też wybór "Projektanta XX-lecia" i "Firmy inżynierskiej XX-lecia", a także "Projektu inżynierskiego roku 2010". Dodam jeszcze, że w Honorowym komitecie organizacyjnym 20-lecia IPB znaleźli się szefowie niemal wszystkich budowlanych związków i organizacji, a jego przewodniczącym jest minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Gremium tego Komitetu jest potwierdzeniem miejsca i roli IPB wśród organizacji branżowych.