Człowiek potrzebuje mieć dach nad głową
2007-10-11
14:30
Urząd, który zajmuje się tak ważnymi sprawami i ma bronić interesów tej branży, nie może być dodatkiem do struktury, która łączy w sobie sprawy telekomunikacji, rozwoju regionalnego i rolnictwa. Dla branży ważne jest to, by do końca tego roku zostało uchwalone nowe Prawo budowlane.
Zbigniew Bachman, dyrektor Polskiej Izby Przemyslowo-Handlowej Budownictwa: W związku ze zbliżającym się Dniem Budowlanych należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na to, że ostatnio sytuacja na rynku zmieniła się. I to zmieniła na lepsze. Ceny materiałów budowlanych ustabilizowały się, luka związana z brakiem rąk do pracy jest już trochę mniejsza. Ludzi chętnych do pracy przybywa wprawdzie w oparciu o indywidualne kontrakty - z firmami z Indii, Chin, Białorusi czy Ukrainy, ale rynek wschodni się dla nas otworzył. W tym kontekście warto, by administracja państwowa na poważnie zajęła się tematem kształcenia kadr - zarówno na poziomie wyższym, jak i zawodowym budowlanym. Coś wreszcie musi się zacząć dziać. Nasz najważniejszy postulat jest taki, by politycy przestali majstrować przy likwidacji Ministerstwa Budownictwa. Człowiek potrzebuje przede wszystkim jeść, a w drugiej kolejności - mieć dach nad głową. Urząd, który zajmuje się tak ważnymi sprawami i ma bronić interesów tej branży, nie może być dodatkiem do struktury, która łączy w sobie sprawy telekomunikacji, rozwoju regionalnego i rolnictwa. Dla branży ważne jest to, by do końca tego roku zostało uchwalone nowe Prawo budowlane. Wprowadza ono wiele ułatwień. Projekt przyjęło Prezydium Rady Ministrów, ale potem ustawa utknęła w Sejmie. W Sejmie utknął również projekt ustawy o gwarancjach zapłaty w budownictwie. Tymczasem właśnie bez tej ustawy, zapewniającej wykonawcom wynagrodzenie ze strony inwestora, po ostatnich latach funkcjonowania wiele firm zostało jak wydmuszki. Jeśli chodzi o rynek pracy, warto ocieplić stosunki polityczne z krajami Europy Wschodniej. Mam na myśli kraje takie jak Białoruś, Rosja czy Ukraina. Ocieplenie stosunków spowoduje, że przestaniemy stamtąd podbierać pracowników, a będą oni legalnie przyjeżdżać tutaj, by realizować całe kontrakty. Możemy mieć zatem to, co przez ostatnie siedemnaście lat mieliśmy w relacjach polsko-niemieckich. Bardziej aktywny musi się też stać nasz nadzór budowlany. Priorytetem powinno być dla niego egzekwowanie ustawy o wyrobach budowlanych, a nie pisanie papierkowych orzeczeń, na które dziś poświęca 80 proc. swojego czasu. Jako Polska i polscy przedsiębiorcy musimy też mieć na uwadze wywalczenie wyższych limitów dla emisji CO2 oraz poszukanie fachowców, którzy zbudują nam obiekty na EURO 2012. Nie ma sensu płacić obcemu kapitałowi, skoro na świecie rozsianych jest tylu dobrych inżynierów, projektantów, architektów i kierowników budów z Polski.