Fakro kontra Velux. W Brukseli Velux górą, ale Fakro nie odpuści
Fakro i Velux zwołały na 12 lipca 2018 r. konferencje prasowe, aby przedstawić swoje racje w sporze, który toczą od 10 lat. Fakro zarzuca Veluksowi nieuczciwą konkurencję, ale Komisja Europejska odrzuciła właśnie skargę polskiego producenta okien dachowych. Fakro zapowiada, że nie złoży broni.
Velux musiał bardzo zaleźć za skórę właścicielowi Fakro Ryszardowi Florkowi, gdyż ten od 10 lat nie szczędzi pieniędzy na walkę "sądową" ze swoim biznesowym rywalem. Chodzi o przestrzeganie prawa konkurencji.
O co Fakro spiera się z Veluksem?
Przypomina ona walkę Dawida z Goliatem, bo na rynku stolarki budowlanej Velux jest światowym potentatem w produkcji okien dachowych, zaś firma Fakro – regionalnym. Nie udało jej się zawojować lukratywnych rynków zachodnioeuropejskich, bo – jak przekonuje Ryszard Florek – Velux stosował nieczyste zagrywki.
Fakro zarzuca duńskiemu koncernowi m.in. stosowanie tzw. cen drapieżnych. Chodzi o to, że Velux miał sprzedawać swoje produkty poniżej kosztów ich wytworzenia, żeby uniemożliwić polskiemu konkurentowi wejście na dany rynek. Ponadto – według Fakro – Velux oferował dystrybutorom rabaty lojalnościowe w zamian za odmowę współpracy z polskim konkurentem. W 2012 r. dokumentacja dowodowa licząca obecnie ponad 2 tys. stron trafiła do Komisji Europejskiej.
Fakro kontra Velux w Brukseli
Przy czym to nie była pierwsza skarga Fakro. Pierwsze starcie – bolesne dla polskiej firmy – miało miejsce w 2008 r. Komisja Europejska nie stwierdziła wówczas naruszeń prawa konkurencji ze strony Veluksa. Z kolei na drugą skargę, znacznie lepiej przygotowaną, Komisja nie odpowiadała aż przez 6 lat.
W 2017 r. Fakro zorganizowała konferencję w Brukseli, w czasie której poinformowała o złożeniu skargi na przewlekłość postępowania Komisji Europejskiej do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ponadto, polska spółka zwróciła się z petycją do Parlamentu Europejskiego. A wszystko po to, żeby zmusić Komisję Europejską do zajęcia stanowiska w tym sporze. Prezes Florek tłumaczył wówczas, że jeśli nawet odrzuci ona skargę, co właśnie się stało, to otworzy tym samym Fakro drogę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Koniec bitwy w sporze Fakro z Veluksem
Komisja Europejska właśnie odrzuciła skargę Fakro, o czym Velux oficjalnie poinformował dziennikarzy na specjalnie zwołanej konferencji.
– Takiej właśnie decyzji Komisji Europejskiej spodziewaliśmy się od początku, bo nasza działalność zawsze jest zgodna z najwyższymi standardami i wymogami – komentuje prezes Velux Polska Jacek Siwiński. I dodaje, że pierwsze sygnały o zamknięciu sprawy pojawiły się już przeszło dwa lata temu, ale Fakro – zdaniem prezesa Veluksa – przedłużało procedurę, dosyłając kolejne dokumenty do analizy. Według prezesa Siwińskiego odrzucenie drugiej skargi po raz kolejny potwierdza, że Velux jest rzetelną i wiarygodną firmą.
W czasie konferencji przedstawiciele Veluksa przekonywali, że tak naprawdę Fakro stosuje metodę, która służy nie tylko "kreowaniu wzmożonej komunikacji wokół Fakro i uzyskania dużej ekspozycji medialnej oraz wsparcia medialnego dla działań lobbingowych", ale także "podważeniu dobrej reputacji firmy Velux na polskim rynku wśród klientów i partnerów biznesowych".
– W naszym monitoringu mediów mamy ok. 500 artykułów z oskarżeniami przeciwko Velux, których wartość medialna wynosi ok. 7 mln zł. Z naszej perspektywy jest to bardziej metoda kampanii medialnej niż spór pomiędzy dwoma firmami – dodaje Jacek Siwiński. – Mamy nadzieję, że Fakro wyciągnie wnioski z tych dwóch podobnych decyzji Komisji Europejskiej i zacznie zachowywać się zgodnie z zasadami „fair play”, aby budować jeszcze większą siłę polskiej branży stolarki.
Ponadto Jacek Siwiński podkreśla, że Grupa Velux działa, systematycznie inwestuje oraz wprowadza innowacje na polskim rynku od 28 lat. Obecnie Grupa ma w Polsce 4 fabryki okien i jest ich największym producentem i eksporterem, zatrudniając ponad 4250 osób. W latach 2014-2016. Grupa Velux i jej spółki siostrzane odprowadziły do budżetu państwa z tytułu podatki CIT ok. 35,6 mln zł. Dla porównania Fakro - 7,1 mln zł. Przy czym w 2017 r. przychody Grupy Velux i jej spółek siotrzanych wyniosły 1,9 mld zł, zaś Fakro - 1,36 mld zł.
Wojna Fakro z Veluksem wciąż trwa
Również 12 lipca konferencję zorganizowała firma Fakro, która – dodajmy – zaproszenia wysłała wcześniej niż Velux. W Fakro nie szczędzą gorzkich słów pod adresem Komisji Europejskiej. „Np. z treści jej oficjalnej decyzji wynika, że nie zbadała dogłębnie sprawy, czyli przez 6 lat nie przeprowadziła szczegółowego postępowania: nie zweryfikowała dowodów złożonych przez Fakro, nie przesłuchała żadnego świadka, który stwierdziłby czy dowody Fakro są prawdziwe czy fałszywe. W efekcie nie odniosła się do tego, jakie praktyki na rynku są dozwolone, a jakie nie” – czytamy w zaproszeniu na konferencję.
Radcowie prawni reprezentujący Fakro w sporze z Veluksem: Anna Radkowiak-Macuda i Zbigniew Kiedacz przedstawili dowody działań Veluksa, które uznali za niezgodne z prawem konkurencji. Np. jeden z byłych menedżerów Veluksa złożył oświadczenie (dziennikarze dostali dokument), z którego wynika, że Velux stworzył tzw. markę walczącą okien dachowych - RoofLite. Powstała ona tylko po to, żeby "blokować miejsce na rynku, w szczególności na półkach sklepów DiY, z zamiarem powstrzymania konkurujących firm, przede wszystkom Fakro". Ów były menedżer RoofLite – o którym Jacek Siwiński mówił, że jest przestępcą, który wykradł Veluksowi poufne dokumenty – opowiada: "przy ustalaniu ceny dla okien RoofLite, prawdziwe koszty produkcji nie były brane pod uwagę we wszystkich przypadkach. Najbardziej znaczącym czynnikiem była relacja cen okien RoofLite do okien Velux - musiały być one o ok. 25-30% tańsze niż okna Velux i konkurencyjne względem innych konkurentów, np. Fakro. Różnica do Fakro powinna być min. 5%".
W czasie konferencji prawnicy podkreślali, że Komisja Europejska w ogóle nie zajęła się tym wątkiem. Nie chciała też przesłuchać byłych pracowników Veluksa, którzy gotowi byli zeznać w sprawie łamania prawa przez Velux.
W czasie konferencji Fakro poinformowało, że najpewniej w sierpniu skieruje sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz urzędów ochrony konkurencji w niektórych krajach unijnych. Działania Fakro wsparł obecny w czasie konferencji wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Konrad Szymański.