Krakowskie nieruchomości już nie tylko w realu

Na liście firm deweloperskich w Second Life jest dziś zarejestrowanych 116 graczy. Od 25 lipca 2007 roku operacje związane z rynkiem nieruchomości można prowadzić również w przestrzeni wirtualnego Krakowa. Inicjatywa Second Krakow na pewno nie przejdzie niezauważenie, drugie życie jeszcze w tym roku będą miały inne miasta: Wrocław, Poznań, Katowice, Gdańsk, Sopot, a nawet Zakopane.

Second Life to przedsięwzięcie, skierowane nie tylko do fanatyków gier komputerowych. Wiele praktycznych umiejętności mogą dzięki niemu nabyć deweloperzy i architekci. Sprzyja temu budowanie siedzib firm, które istnieją w rzeczywistości, projektowanie 3D, pośrednictwo w zakupie nieruchomości, zarządzanie nimi, działania marketingowo-reklamowe, organizacja imprez, połączonych z promocją obiektów. Znajomym można np. zaproponować zwiedzenie przyszłego lokum, a budynek można obejrzeć z każdej strony, również z lotu ptaka. Na obszar wirtualnej rezydencji wstęp mają tylko osoby zaproszone oraz te, które wcześniej zarezerwowały sobie taką możliwość. Dzięki grafice 3D mogą one liczyć na stałą opiekę, rozmowa na temat kupna odbywa się nie nad stertą papierów, ale naprzeciwko powstającego budynku. Na wizualizacji zyskują też oferty mieszkaniowe.

Second Krakow początkowo obliczony był tylko na zysk, a wyłącznymi adresatami przedsięwzięcia byli deweloperzy - dowiadujemy się w Supremum Group, krakowskiej agencji reklamowej.

Na pomysł stworzenia wirtualnego miasta, które byłoby lustrzanym odbiciem Krakowa, wpadł właściciel Supremum Group, Zbigniew Woźnowski. Ten krakowski przedsiębiorca ma 26 lat, ale w sektorze nieruchomości pracuje już od kilku lat. Do projektu wybrał swoje rodzinne miasto, w istocie jednak stolica Małopolski to część większego projektu o nazwie Second Polska. - Obecnie pracuje nad tym siedem pięcioosobowych zespołów, złożonych z grafików i programistów. Stworzenie jednego miasta w świecie 3D zajmuje średnio od czterech do sześciu miesięcy - opowiada Magdalena Skórska z Supremum Group. - Najtrudniejszy był dobór odpowiednich osób, a następnie ich przeszkolenie. Właściwe prace, czyli przygotowanie materiałów, planów oraz teksturowanie powierzchni, zajęły nam już tylko trzy miesiące - dodaje.

W wirtualnym Krakowie są już Sukiennice, zajrzeć można do kościoła Mariackiego, a z okien jednej z kamienic popatrzeć na Rynek. Niedługo Supremum Group udostępni krakowskie podziemia, co dla zwiedzających w realu stanie się możliwe dopiero w 2012 roku. Inicjatywą zainteresował się urząd miasta, który w Second Krakow chce umieścić swój punkt informacyjny. Wyspa, czyli ciąg zerojedynkowy, na którym zostało zbudowane miasto, ma 65 tys. mkw. Nieruchomości nie są jednak tak drogie jak w realnym świecie. Metr kwadratowy kosztuje 7-20 zł (lokalna, secondlife'owa waluta nosi nazwę linden dolarów - przyp. red.). Jak zapewniają przedstawiciele krakowskiej agencji, na sprzedaży bądź dzierżawie działek można zarobić, bo grą rządzą prawa rynku.

Próby stworzenia swoich wirtualnych placówek są już w Polsce znane. W połowie lipca 2007 roku o takich planach informowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Graczom pozwoliłoby to swobodnie wchodzić do pokojów i patrzeć, czym zajmuje się resort. - W Second Life wiele firm buduje swoje siedziby po to, by zebrać opinie na temat planowanych w rzeczywistym świecie działań czy produktów - mówi Magdalena Skórska.

Takimi firmami są np. IBM, Agencja Reuters czy Coca-Cola. W Second Life gra dziś 8 mln osób na całym świecie, wśród nich Polaków jest około 20 tys. Pierwszego dnia funkcjonowania Second Kraków stronę odwiedziło prawie 2,2 tys. osób. Mieszanie się świata wirtualnego z rzeczywistym to tylko jedno z niebezpieczeństw ery Web 3.0, która wraz z porzuceniem biernej roli użytkownika sieci niechybnie nadeszła.