Piętrowe, energooszczędne, niedokończone - według projektu gotowego

2008-01-18 14:22
Beata Kerntopf-Ślusarczyk
Autor: Konrad Kalbarczyk Beata Kerntopf-Ślusarczyk, dyrektor marketingu i sprzedaży w Dziale Projektów Gotowych MURATOR S.A.

Powstają w cieniu projektów, robionych na indywidualne zamówienie, tym niemniej na rynku jest ich już około 10 tys. Projekty gotowe aurę wyjątkowości zawdzięczają temu, że są tańsze i mogą być modyfikowane. To wciąż szansa wykazania się - zarówno dla budujących, jak i architektów. Z Beatą Kerntopf-Ślusarczyk, dyrektorem marketingu i sprzedaży w Dziale Projektów Gotowych MURATOR S.A. rozmawia Magdalena Stopa.

Czym jest dziś projekt gotowy? To oczywiste, że zmieniają się koncepcje domów, a czy koncepcja projektu gotowego - jako takiego - również się zmieniała?
Nie tyle się zmieniała, co długo przyzwyczajał się do niej rynek. Dziesięć, dwanaście lat temu projekt gotowy był produktem nowym i swoistym ewenementem: zarówno jeśli chodzi o zawartość dokumentacji, jak i sposób jej prezentacji. Na pomysł, aby wydawnictwo zajmowało się również tą tematyką, wpadł Zygmunt Stępiński, ówczesny prezes Muratora. To miało być uzupełnienie miesięcznika "Murator". W celu tworzenia projektów gotowych powołano, wspólnie z architektem Pawłem Władem-Kowalskim, odrębną spółkę, tj. VM MURATOR PROJEKT. Działa ona do dziś. Natomiast kiedy zaczęliśmy rozpowszechniać ideę projektów gotowych, najbardziej oporne - z wiadomych powodów - okazało się środowisko architektów.

Wiadomych to znaczy jakich?
Pojawienie się nowego produktu oznaczało dla nich zmniejszenie liczby potencjalnych klientów. Z drugiej strony pojawiła się nisza, w której mogli zaistnieć. Mam na myśli adaptację projektów gotowych, czyli wprowadzanie zmian - zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz planowanego domu, w tym dostosowywanie go do istniejących warunków na działce. Oczywiście, projekty indywidualne są robione nadal, jednak ich cena jest znacznie wyższa niż projektów gotowych. Na projekt indywidualny z reguły decydują się osoby, które mają trudne działki: nietypowe jest ich usytuowanie bądź wymiary.

Gra o miejsce na rynku jednak w dalszym ciągu się toczy. Mimo wyraźnej koncentracji tego typu działalności na południu Polski przedstawiciele pracowni projektowych niechętnie mówią o liczbie sprzedanych projektów.
Bardzo szybki rozwój rynku projektów gotowych spowodował, że wiele pracowni architektonicznych, które dotychczas wykonywały różne projekty, zauważyło w tym łatwą możliwość zysku. Jednak w obszarze, który był silną stroną Muratora - mam na myśli kwestie edycyjne oraz marketingowo-sprzedażowe, musiały wiele się nauczyć. Obecnie projektów gotowych jest na rynku około 10 tys. Liczące się firmy - a takich jest osiem - mają po 500-800 projektów. Zagłębiem tych firm jest Kraków, drugi w kolejności ośrodek to Wrocław. Rynek projektów gotowych intensywnie rozwija się także w okolicach tych miast.

Do jakiego stopnia kupujący może ingerować w projekt?
Każda firma rozwiązuje to inaczej. U nas jest tak, że do projektu dołączamy listę zmian, na które zgadzają się architekci. Chodzi m.in. o zmianę kąta nachylenia dachu, usytuowanie ścianek zewnętrznych, wygląd elewacji, materiały, z których ma być zbudowany dom. Jeżeli klient ma własne pomysły, a przy tym nie są to rozwiązania zbyt ingerujące w bryłę budynku, wystarczy, że się do nas zgłosi. W 99 przypadkach na 100 może być pewien, że dostanie dodatkową zgodę.

Ile trwa adaptacja?
To zależy od jej zakresu i stopnia ingerencji w dokumentację. Jeśli architekt potwierdzi, że obciążenie wiatrem, śniegiem czy nośność gruntu, na jakie został zaprojektowany dom, jest właściwe, a klient nie chce wprowadzać drastycznych zmian w projekcie, trwa to około dwóch dni. Natomiast jeśli projekt trzeba dostosować do warunków: przeliczyć konstrukcję więźby dachowej - bo dom leży w strefie większego obciążenia wiatrem, albo klient ma wiele pomysłów na miejsce przyszłego zamieszkania, adaptacja może zająć nawet dwa tygodnie. W Muratorze adaptacjami zajmuje się czterech architektów. W przypadku domów, które mają powstać dalej niż 30-40 km od Warszawy, posiłkujemy się firmami bądź osobami z uprawnieniami, działającymi lokalnie.

Jakie zmiany negatywnie wpływają na bryłę zewnętrzną?
Na przykład zmiana kąta nachylenia dachu z 20 na 40 stopni, albo podniesienie ścianki kolankowej o metr. Zmiany wynikają z wymiarów i warunków, panujących na działce - np. budujący często likwidują okna w ścianie bocznej. Chcą bowiem usytuować dom 3 m, a nie 4 m od granicy działki. Modyfikacje są też efektem stylu życia rodziny: jedna preferuje otwartą kuchnię, a druga zamkniętą, ale za to większą, taką żeby mieścił się stół. Kiedyś mieliśmy w kolekcji dom o kształcie prostopadłościanu. To była modernistyczna kostka: z jasnym układem wnętrz i płaskim dachem. Jeden z klientów zapytał nas, czy budynek można przykryć dachem dwuspadowym. Architekt odmówił, bo zmiana przeczyłaby pierwotnej koncepcji domu.

Beata Kerntopf-Ślusarczyk
Autor: Konrad Kalbarczyk Beata Kerntopf-Ślusarczyk, dyrektor marketingu i sprzedaży w Dziale Projektów Gotowych MURATOR S.A.
Dom Spełnione marzenie
Autor: brak danych Dom "Spełnione marzenie" (M10) - ma poddasze użytkowe, garaż i kominek. Można go połączyć z bliźniaczym domem. Autor projektu: arch. Małgorzata Cybulska-Marks

W jednym z małopolskich biur słyszałam o pomyśle na zielone dachy...
Pomysły są różne. Jako Polacy mamy silną potrzebę indywidualizacji - musimy coś zmieniać. Dotyczy to 95 proc. osób, które kupują projekt gotowy. Prawidłowością jest też, że po długim czasie poszukiwań - powiedzmy pół roku - i wnikliwym przejrzeniu sześciu, siedmiu, ośmiu katalogów z takimi projektami wracamy do pierwszego, który nam się spodobał.

Jaki jest gust przeciętnego Polaka?
Obecnie częściej od domów parterowych wybierane są domy z poddaszem użytkowym. Wydaje mi się jednak, że to nie wynik gustu, ale wielkości i cen działek. Dom parterowy w moim odczuciu jest bardziej funkcjonalny. Polacy coraz częściej pytają też o domy piętrowe: czyli jest parter i pełne piętro, a nie poddasze, które ma skosy. Warto zaznaczyć, że warunki zabudowy na wielu obszarach Polski narzucają kąt nachylenia dachu. Jest to 25 czy 30 stopni, co praktycznie wyklucza możliwość zbudowania domu piętrowego. Od dystrybutorów wiem też, że podobają się domy, stylizowane na starodawne: z dachami o falistym kształcie, przyporami, kolumienkami. Nie wiem wprawdzie, czy te domy się buduje, bo koszty ich realizacji przekraczają często granicę rozsądku.

W oparciu o projekty gotowe deweloperzy budują dziś całe - mniejsze lub większe - osiedla domów jednorodzinnych. Kto ma większy udział w kreowaniu współczesnych gustów: wy czy oni?
Osobiście nie wierzę w to, by deweloper budował osiedle, nie robiąc wcześniej badań, czy domy uda mu się sprzedać. W okolicach Warszawy powstaje bądź już powstało sporo osiedli, które składają się z domów piętrowych. Jednak to raczej do nas deweloperzy przychodzą z zapytaniem, czego ludzie szukają. Proszono nas już np. o zaprojektowanie całego osiedla i zagospodarowanie terenu wokół - w oparciu o nasze projekty. Cel był taki, by w obrębie jednego osiedla domy były spójne architektonicznie, ale nie identyczne. Takie osiedle powstało w Legionowie.

Polacy pytają o domy energooszczędne?!
Tak, pytają. Moim zdaniem świadomość, że być może warto zainwestować w dom na etapie jego budowy, żeby potem to sobie zrekompensować, jest coraz większa. Na wiosnę 2007 roku wprowadziliśmy do kolekcji projekty domów ze wskaźnikiem zapotrzebowania na ciepło poniżej 70 kWh/m2 na rok. Nie ukrywam, jesteśmy mile zaskoczeni tym, że tak dobrze się sprzedają. To świadczy o pewnym trendzie. Obecnie mamy w kolekcji ponad dwadzieścia takich domów i ten wątek na pewno będziemy rozwijać.

Co przygotowaliście na tegoroczną Budmę (Budma 2008 - przyp. red.)?
W naszym katalogu przybyło projektów domów energooszczędnych. Rozszerzyliśmy też kolekcję domów piętrowych. Będzie oczywiście promocja na sprzedaż katalogów - dwa w cenie jednego, a także projektów - 20 proc. na projekty zamówione podczas targów. Ale, prawdę mówiąc, do tej pory z promocji skorzystało niewiele osób. Takie decyzje są zazwyczaj podejmowane w cieple domowego ogniska, a budujący wolą dopytywać o szczegóły za pomocą Internetu. Korzyść, jaka płynie dla nas z targów, to przede wszystkim kontakt z żywymi osobami - wysłuchanie, jakie mają potrzeby i problemy. Na targach bardzo cenimy też sobie spotkania B2B. Chodzi mi o konkurencję oraz partnerów naszego programu "Buduj i oszczędzaj z Muratorem".

Czy zima to dobry okres, by myśleć o budowie domu?
Tak, bardzo dobry - zwłaszcza na zakup czy też ostateczną decyzję o zakupie projektu. Większy ruch obserwujemy już pod koniec stycznia, a krzywa sprzedaży gwałtownie rośnie w lutym. Budujący są dziś mocno wyedukowani i wiedzą, że załatwianie formalności związanych z rozpoczęciem budowy trwa. Jeśli ktoś chce wbić pierwszą łopatę zaraz po zelżeniu mrozów, musi sobie rezerwować dwa miesiące.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany