Potrzebujemy stabilności
W 2007 roku nie mieliśmy porażek. Zaś problemy naszej firmy nie różniły się od tych, z jakimi borykała się cała branża - w ten sposób mijający rok podsumowuje Mirosław Lubarski, dyrektor marketingu Grupy Polskie Składy Budowlane. Przedstawiciele firmy życzą sobie, by nadchodzący rok był mniej chaotyczny i nie obfitował w niemiłe niespodzianki.
Grupa Polskie Składy Budowlane uważa ten rok za udany z dwóch powodów. Pierwszym jest największy w historii istnienia firmy wzrost przychodów. Wyniósł on 40 proc. Przyczyniła się do tego bez wątpienia dobra koniunktura w branży budowlanej. Tym samym firma przekroczyła wielkość sprzedaży 1 mld zł. Sukcesem były też otwarcia kolejnych sklepów PSB Mrówka. W okresie listopad-grudzień 2007 ruszyły markety: w Busko Zdroju, Pułtusku i Parczewie.
Nie mieliśmy porażek. Natomiast jeśli chodzi o problemy, to nie różniły się one od tych, z jakimi borykała się cała branża. Chodzi o brak materiałów budowlanych. W składach brakowało głównie materiałów ściennych i izolacyjnych, a także cementu. Z problemem staraliśmy się sobie radzić, rozszerzając import bezpośredni.
Sobie, a także innym życzylibyśmy, by Nowy Rok 2008 był mniej chaotyczny i nie obfitował w niemiłe niespodzianki. Brak materiałów i galopada cen w roku minionym sprawiły, że w tym nadchodzącym wszyscy - zarówno klienci, jak i dostawcy, będą potrzebować większej stabilności.