Przywileje dla zagranicznych firm

2005-09-15 11:04

Wśród przedsiębiorców panuje przekonanie, że zagraniczne firmy mają preferencyjne warunki do rozpoczęcia działalności w Polsce, natomiast polscy inwestorzy napotykają duże trudności za granicą - Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich

Bardzo trudno jest porównać sytuację polskich firm inwestujących za granicą i zagranicznych, które działają w naszym kraju. Brakuje bowiem wspólnej, jednolitej płaszczyzny, do której można by się odnieść. A to dlatego, że o preferencjach inwestycyjnych w poszczególnych krajach decydują indywidualne warunki, w jakich przychodzi przedsiębiorcom prowadzić działalność gospodarczą, oraz skala tej działalności.

W Polsce inwestorzy zagraniczni mogą liczyć na znaczne przywileje, gdyż chodzi przede wszystkim o przyciągnięcie kapitału, tworzenie nowych miejsc pracy, transfer technologii czy generalnie o podnoszenie ogólnego poziomu rozwoju gospodarczego państwa.
Podobne systemy zachęt dla inwestorów mają wszystkie kraje, choć są one skonstruowane inaczej niż w Polsce, gdyż przyświecają im inne cele. Nikt przecież nie twierdzi, że Niemcy czy Francja nie mają własnej polityki przyciągania zagranicznych inwestycji.

Polska, jako kraj na dorobku, bardzo potrzebuje nowych inwestycji. Brak krajowego kapitału sprawia, że duże nadzieje pokłada się w inwestorach zagranicznych. Pomimo prowadzenia przez rząd bardzo rozbudowanej polityki mającej na celu przyciągnięcie inwestorów zagranicznych, w ciągu ostatnich czterech lat bezpośrednie inwestycje zagraniczne zmniejszyły się o ok. 60 proc. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w mało przejrzystych uwarunkowaniach prawnych, w tym rozbudowanego i nieprecyzyjnego systemu podatkowego, słabo rozwiniętej infrastrukturze, a także w zahamowaniu procesów prywatyzacyjnych polskich przedsiębiorstw.

A przecież inwestorzy zagraniczni mogą liczyć na znaczne wsparcie ze strony państwa. Na ten swoisty "program zachęt" składają się chociażby zwolnienia z podatku od nieruchomości czy okresowe lub kwotowe zwolnienia z podatku dochodowego, tworzone są specjalne strefy ekonomiczne, w których potencjalni inwestorzy mogą na szczególnych preferencyjnych warunkach ulokować swoje przedsiębiorstwa. Często spotyka się to z krytyką innych państw, które twierdzą, że ten zakres pomocy publicznej jest zbyt daleko idący.

A jak ta sytuacja wygląda w przypadku polskich przedsiębiorców? Wielu z nich zdecydowało się po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej rozszerzyć swoją działalność gospodarczą na terenie starej Piętnastki. Okazało się, że tam rozpoczęcie działalności jest często o wiele łatwiejsze niż w kraju. Procedury rejestracyjne trwają krótko, a prawo podatkowe jest bardziej przejrzyste.

W Polsce inwestorzy zagraniczni mogą liczyć na znaczne przywileje, gdyż chodzi przede wszystkim o przyciągnięcie kapitału, tworzenie nowych miejsc pracy.

Poczynione inwestycje były jednak niewielkie, głównie w branży usługowej i handlowej, najczęściej związane z wykorzystywaniem tzw. elementu polskiej tradycji (np. produkcja i sprzedaż wędlin, polskie restauracje, cukiernie). I co najważniejsze, robiono to ze środków własnych, niezbyt wygórowanych, wkalkulowanych w ryzyko prowadzonej działalności.

O jakiejkolwiek nierówności w dostępie do preferencji czy programów pomocowych można mówić wyłącznie w przypadku dużych inwestycji przemysłowych. Wtedy dopiero można by dokonać porównania, choć wydaje się, że nie musiałoby ono wypaść na niekorzyść zagranicy. Ale takich inwestycji polskich przedsiębiorców jest niewiele. Dużych zagranicznych inwestycji przemysłowych typu "green field" Polska właściwie nie prowadzi, polscy inwestorzy nie dysponują na tyle dużym kapitałem, aby zainteresować nim rynki krajów rozwiniętych i wynegocjować ewentualne ulgi czy zwolnienia.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany