Trzeba wychodzić poza ramy swojej branży

2007-06-20 13:35

W genezie powstania Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów (1994 r.) mieliśmy sytuację, w której na rynku po 1989 roku pojawiło się mnóstwo niewielkich firm budujących domy jednorodzinne. To było dobre i złe - zaczęło się budować więcej domów (potem osiedli), pojawiły się nowe technologie, np. konstrukcje szkieletowe, ale przede wszystkim pojawiło się wielu partaczy, za sprawą których opinie o tej dziedzinie budownictwa nie były pochlebne. W jakich realiach PSBD działa dzisiaj? - pytamy Adama Szewczyka, prezesa zarządu głównego PSBD.

Na początku rzeczywiście PSBD realizowało zadania weryfikujące działalność takich firm. Jednak z czasem zmieniła się pozycja stowarzyszenia. Powstało ono w momencie, kiedy budowała się demokracja i instytucje obywatelskie, które mają samoregulować rynek i ludzką aktywność. Nasze stowarzyszenie zatem zostało powołane do tego, żeby w szeroko rozumianym znaczeniu - z jednej strony patrzeć władzom na ręce, a z drugiej strony temu rynkowi patrzeć na ręce. Dlatego w tej chwili można śmiało powiedzieć, że weszliśmy w zasadzie w sferę reprezentowania całej branży budowlanej, ale nie tylko firm wykonawczych, projektantów i deweloperów, ale również i ludzi, inwestorów budujących. Gdyby stowarzyszenie skupiało jedynie firmy wykonawcze, to powstałoby coś na wzór instytucji branżowej, quasi izby gospodarczej czy coś na wzór struktury korporacyjnej, która reprezentuje interesy bardzo wąskiej części rynku. Nasze założenie jest inne - trzeba organizować i cywilizować rynek, wprowadzać na ten rynek określone standardy jakości i procedury technologiczne, czyli zapewnić z jednej strony ludziom, którzy są z tej branży i są skupieni w stowarzyszeniu, właściwe, godne warunki do działania i to samo należy się adresatom końcowym tego rynku, czyli albo tym, którzy kupują mieszkania czy zdecydowali się je wybudować.

Czyli jak PSBD cywilizuje rynek?
Na kilku płaszczyznach. Pierwszą jest troska o dobre prawodawstwo. Osiągamy to przez uczestnictwo w pracach komisji sejmowych regulujących ustawami sektor budowlany. Opiniujemy nowelizacje Prawa budowlanego, ale o tej właśnie dosyć pospiesznie przeprowadzanej trzeba będzie odrębnie porozmawiać. Wypowiadaliśmy się w tematyce ustawy o planowaniu przestrzennym i VAT. Organizując spotkania z komisją budownictwa i infrastruktury, przyczyniliśmy się do wprowadzenia nowej definicji budownictwa społecznego, która pozwoliła na utrzymanie 7% stawki VAT dla bardzo szerokiego diapazonu inwestycji mieszkaniowych. To na pewno wpłynie na większą atrakcyjność mieszkań, gdyż ich wyższa cena o te 15% i na dodatek budowane z coraz droższych materiałów, zahamowałaby niewątpliwie ich dostępność. Drugą płaszczyzną jest porządkowanie rynku poprzez różnego rodzaju inicjatywy, m.in.: wprowadzanie określonych procedur organizacyjnych i technologicznych, udzielanie certyfikatów dla dewelopera, konkurs "Bezpieczne osiedle", porady eksperckie. Wypracowaliśmy formułę udzielania inwestorom informacji o firmach - ale nie definiujemy jej jako dobra czy zła, mówimy natomiast, że ta firma jest w PSBD, znamy ją, jesteśmy w stanie potwierdzić jej wiarygodność lub nie, ale wówczas doradzamy, jakie kroki trzeba podjąć żeby to sprawdzić. Doradzamy, jak zbudować albo przebudować umowę proponowaną przez dewelopera lub firmę wykonawczą. Jeżeli dochodzi do kolizji pomiędzy uczestnikami rynku, czy między firmami, czy miedzy osobą prywatną a firmą, dysponujemy instytucją sądu polubownego, pełniącego pewną funkcję arbitrażu gospodarczego, który te spory rozstrzyga.  wreszcie trzecią sferą naszych działań jest wprowadzanie do budownictwa jak najwięcej nowoczesności, w każdym znaczeniu tego słowa, czyli na płaszczyźnie organizacyjnej, materiałowej, technologicznej i powiem nawet - ideowej. No bo na przykład taka rekuperacja ciepła w  budynkach z wentylacją mechaniczną - przecież ona daje 70% oszczędność tego ciepła. To jest przecież coś wspaniałego nie tylko dla inwestora, ale i dla kraju! I dlatego nagłaśniamy takie rozwiązania wśród naszych członków, również poprzez prezentacje firm producenckich i realizujących takie przedsięwzięcia. Interesuje nas również koncepcja stworzenia nowoczesnych trendów w urbanistyce i rozwiązania problemów transportu miejskiego. To są plany ambitne i wiemy, że sami tego nie zrealizujemy, dlatego chcemy przyciągnąć koryfeuszy nauki, współpracujemy z Politechniką Warszawską. Za rok planujemy wystawę, na której pokażemy konkretne propozycje, dlatego że uważamy, że w aglomeracjach miejskich trzeba skrócić czas dojazdu do pracy. To muszą być zatem rozwiązania fundamentalne, żeby nie tracić z życia 3-4 godzin dziennie na miejskie korki. To chodzi również o takie podejście urbanistyczne, by osiedla mieszkaniowe nie były zawieszone na jednej nitce dojazdowej.
I właśnie w związku z tak szeroko rozumianymi zadaniami, gdybyśmy sprowadzili formułę stowarzyszenia do reprezentacji jednego tylko sektora, np. firm, przechylilibyśmy wagę problematyki, sposobu myślenia i działania tylko w jedną, czyli niewłaściwą stronę.


Adam Szewczyk
Autor: PSBD Adam Szewczyk, prezes zarządu głównego PSBD

A najbliższe plany? - pytamy Jerzego Łuszczka, dyrektora generalnego PSBD .
Dosłownie kilka dni temu mieliśmy Walne Zgromadzenie, na którym przyjęliśmy program działania na drugą połowę roku 2007 i pierwszą 2008. W grafiku najbliższych działań mamy uruchomienie vortalu - premiera we wrześniu - BUDUJ LEPIEJ, który m.in. będzie platformą kojarzenia partnerów biznesowych, giełdy pracy, transferu najnowszych technologii w budownictwie, także promocją realizacji deweloperskich. Również na wrzesień zaplanowaliśmy początek cyklu szkoleń, konferencji i warsztatów dla samorządów dla małych i średnich gmin poświeconych rewitalizacji. Nowy budżet unijny przewiduje naprawdę duże środki finansowe w poszczególnych województwach przez sektorowe programy operacyjne na rewitalizację małych i średnich miast, które gorzej sobie radzą z takimi przedsięwzięciami. Chcemy pokazać co można zrobić, jak to zrobić i w jaki sposób pozyskać środki unijne. We wrześniu ogłosimy konkurs "Bezpieczne osiedle" w kategorii projektowej i wykonawczej. Chcemy też przy tej okazji wywołać pewną dyskusję, czy bezpieczne osiedle to zamknięte osiedle, czy może nadszedł już czas by - w ramach osiedla bezpiecznego - zacząć takie "getta" likwidować.
I wreszcie najważniejsza kwestia - rozpoczynamy projekt roboczo nazwany Europejska Szkoła Budownictwa. W jej ramach przewidujemy dwa działy szkolenia - dla młodzieży i dorosłych. Ci ostatni będą mogli podnieść swoje kwalifikacje, czyli zapoznają się z nowymi technologiami i nowymi reżimami technologicznymi.
Przewidujemy także szkolenia dla tych, którzy chcą się przekwalifikować - im będzie potrzebna najpierw wiedza podstawowa i praktyka. No i wreszcie szkolenia wdrażające organizację pracy, wymogi jakości i reżim technologiczny dla firm zagranicznych, które będą certyfikowane przez Stowarzyszenie i firmy budowlane.
W kwestii kształcenia młodzieży szukaliśmy odpowiedniej formuły. I nie wchodząc w tryby narzucane przez szkolne ustawodawstwo - np. szkoła zawodowa na podbudowie gimnazjum, jak byśmy na to nie patrzyli, to jest okres trzyletni i tego nie przeskoczymy - podeszliśmy do tego inaczej. Będziemy organizować praktyki: bezpłatne, częściowo płatne czy płatne. To da możliwość nauczenia młodych ludzi zawodu, wyłonienia najzdolniejszych, promowania ich stypendiami i wiązania z konkretną firmą. Trzeba pokazać młodym, że współczesne budownictwo to nie błoto, gumiaki i kufajka, że wiedza zawodowa w tej branży jest tożsama z kwalifikacjami specjalisty. Przy pozornej pauperyzacji tego zawodu chcemy wskazywać ścieżki kariery, ekskluzywność zdobytej wiedzy oraz szacunku, jakim się cieszy w Europie. Wtedy nie wszyscy wyjadą do pracy na Zachód.

A czy nie będziemy szkolić wówczas kolejnych fachowców np. dla Wielkiej Brytanii?
A dlaczego nie? My na to patrzymy zupełnie inaczej. Jeżeli nasi pracownicy mogą zarobić dobrze za granicą, to te pieniądze i tak do nas wpłyną. Natomiast sprawą za którą są odpowiedzialne władze krajowe i stowarzyszenia jest stworzenie wypełnienie tej luki. Jeżeli wysyłając do Niemiec 170 tys. pracowników przyczyniliśmy się w pewnym sensie do dobrobytu tego kraju, to dlaczego teraz takiego dobrobytu nie mogą nam teraz pomóc stworzyć nasi sąsiedzi: Ukraińcy, Białorusini, może robotnicy z Republiki Mołdowy. Stwórzmy u nas warunki, ułatwmy i pomóżmy. Chcemy, by nasze stowarzyszenie było takim pomostem, by krajowe firmy które potrzebują ludzi do pracy nie szukały na ślepo, a taką pomoc znalazły u nas. Poza tym to może zapewnić realizację przedsięwzięć budowlanych bez zahamowań z powodu siły roboczej. Dlatego wystąpiliśmy z inicjatywą wprowadzenia na polski rynek firm budowlanych z Ukrainy - nie osób fizycznych, jak nam niektórzy próbowali to dorysować. Zabiegamy o pewne regulacje na wzór takich, jakie obowiązywały w przeszłości przy zatrudnianiu polskich firm w Niemczech (porozumienie rządowe), czyli zatrudnianie na rynku niemieckim firm polskich, wspólne inwestycje. To dałoby również szansę sprawdzania tych firmy przez przedstawicieli PSBD działających na Ukrainie, bo wiele naszych firm już otworzyło tam swoje przedstawicielstwa. To wykluczy możliwość angażowania tutaj firm spod chmurek i niedoświadczonych.

Budownictwo jest dzisiaj w fazie rosnącej koniunktury - co to oznacza dla członków PSBD?
My w tej koniunkturze widzimy, niestety, pewne zagrożenia. Koszty budowy zaczynają bardzo rosnąć. Ceny terenów pod budownictwo mieszkaniowe osiągają już ceny horrendalne. Powoduje to, że siła nabywcza przeciętnie zarabiającego człowieka pozwala obecnie na kupno z miesięcznego wynagrodzenia, np. 0,6 m kw. mieszkania w Warszawie. Myślimy bardzo nad tym, jak temu przysłowiowemu Kowalskiemu nieco ułatwić. Muszę przyznać, że pewne rozwiązania mamy. Jedna z firm wspierających PSBD pracowała technologię budowy domów modułowych. Na plac budowy przywozi się gotowe segmenty, np. kuchenno-łazienkowy, dwusypialniany, a potanienie budowy wynika jeszcze z faktu, że pod takie domy nie wykonuje się fundamentów - zastępują je specjalne ramy (rama jest palowana w czterech miejscach). Nasze wyliczenia pokazują, że bez działki i infrastruktury przyłączeniowej, cena metra kw. takiego domu byłaby na poziomie 3-3,5 tys. zł. W stosunku do cen obecnych to jest bardzo tanio, oczywiście pod warunkiem, że działkę nabywamy poza obszarem miejskim. Obecnie trwają ostatnie prace upiększające architekturę takiego domu modułowego i wkrótce zaprezentujemy go, również w MuratorzePlus.

Jerzy Łuszczek, dyrektor generalny PSBD
Autor: PSBD Jerzy Łuszczek, dyrektor generalny PSBD
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany