Więcej wiedzy dla inżynierów
Poziom nauczania fizyki budowli na polskich uczelniach jest bardzo niski. O projektach budowlanych i standardach edukacyjnych w krajowych ośrodkach akademickich opowiadają dr hab. inż. Barbara Szudrowicz z Zakładu Akustyki i prof. Jerzy Pogorzelski z Zakładu Fizyki Cieplnej Instytutu Techniki Budowlanej w Warszawie. Szansę na publiczną dyskusję o tych problemach dała konkurs Przegroda termoizolacyjna przyszłości.
Państwa opinia na temat poziomu projektów budowlanych w Polsce jest bardzo zła. Proszę przybliżyć nam swoje diagnozy.
Rzeczywiście nie jest dobrze. Z naszych analiz wynika, że większość projektów, które w Wydziałach Architektury polskich gmin i powiatów uzyskują pozwolenie na budowę zawiera rażące błędy z zakresu fizyki budowli - fizyki cieplnej i akustyki. Najsmutniejsze jest to, że wedle rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, projektant nie jest zobowiązany do podawania jakichkolwiek konkretnych wartości dotyczących parametrów cieplnych i akustycznych budynków. A ponieważ prawo mu tego nie nakazuje, więc zazwyczaj nie robi tego zadowalając się podpisem pod ogólnym stwierdzeniem, że budynek jest zaprojektowany zgodnie z przepisami i ze sztuką budowlaną. A w większości przypadków nie jest. Warto podkreślić, że w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie są określone konkretne wymagania w zakresie ochrony budynku przed hałasem, oszczędności energii i odpowiedniej izolacyjności cieplnej przegród. Każdy budynek, a zatem i jego projekt powinien gwarantować spełnienie tych wymagań.
A więc polscy inżynierowie nie muszą dopracowywać projektów pod tym względem?
Nie tylko nie muszą, ale nawet nie potrafią. Stan nauczania w tym zakresie na polskich uczelniach technicznych jest często tragiczny. Jest zbyt mało godzin i nie ma żadnego wyposażenia dydaktycznego - nowoczesnych programów komputerowych, literatury, zestawów norm do studiowania. Wedle standardów nauczania fizyki budowli wypracowanych przez specjalny komitet europejskich wykładowców tego przedmiotu, w programach powinno być co najmniej 185 godzin wykładów i ćwiczeń. A u nas są nawet takie uczelnie, w których w ogóle nie ma fizyki budowli na kierunkach budownictwo i architektura. W rezultacie projektanci - architekci, konstruktorzy i tzw. branżowcy - nie znają norm i instrukcji ich stosowania, nie mają nawyku sięgania do katalogów detali w celu poprawnego rozwiązywania elementów budynku decydujących o ich własnościach termicznych i akustycznych. W przypadku ochrony termicznej budynku jest już trochę lepiej - często inwestorzy wymuszają odpowiednie działania zmobilizowani rosnącymi kosztami nośników energii. Zastosowanie standardowej grubości powiedzmy 15 cm styropianu na elewacji już przynosi wymierne efekty bez wchodzenia w szczegóły. W przypadku akustyki jest jednak znacznie trudniej. Odpowiednie rozwiązania muszą być stosowane na poziomie projektowania, bo w istniejącym budynku jest bardzo trudno poprawić błędy. Dotyczy to nawet tak banalnych rzeczy jak odpowiednie zamocowanie i odizolowanie węzłów sanitarnych, żeby dźwięki i drgania nie przenosiły się na konstrukcję czy zastosowanie odpowiedniego styropianu akustycznego do izolowania stropów przed dźwiękami uderzeniowymi. Problemem jest nawet dobre odizolowanie podłogi od ścian konstrukcyjnych, na które te dźwięki mogą się przenosić. Nie mówiąc już o odpowiednim rozwiązaniu samych stropów, ścian wewnętrznych i zewnętrznych, a także węzłów między nimi.
Jak można wymusić na projektantach podwyższenie standardów?
Na to potrzeba lat. Po pierwsze niezbędne są odpowiednie rozwiązania prawne dotyczące zarówno etapu projektowania, wykonawstwa a także późniejszej kontroli pod względem akustycznym i termicznym gotowego obiektu. W projekcie powinny by podawane konkretne wartości cieplne i akustyczne budynku. Standardy bezpieczeństwa i pożarowe budynków są dosyć rygorystycznie przestrzegane. W grę wchodzą sprawy karne. W przypadku wartości cieplnych i akustycznych nie ma takich zagrożeń. Dlatego są często lekceważone. Kiedy projektanci będą zobowiązani w projekcie deklarować na przykład konkretne parametry akustyczne budynku, będzie możliwe sprawdzenie ich pod tym względem. W przypadku stwierdzenia, że wybudowany obiekt nie spełnia deklarowanych parametrów i po ustaleniu, czy przyczyną takiego stanu jest niewłaściwy projekt, czy nieprawidłowe wykonawstwo, będzie podstawą do wytaczania przez inwestorów spraw sądowych.. Wystarczy więc przenieść rozwiązania, które są stosowane na rynku producentów materiałów budowlanych. Producent deklaruje pewne własności, otrzymuje potwierdzenie zgodności przedstawionej próbki z normami, a dalej już odpowiada za ich utrzymywanie pod groźbą kontroli ze strony nadzoru budowlanego. Podobnie należałoby uregulować sprawę gotowych obiektów, przy czym w tym przypadku jest to bardziej skomplikowane, bowiem o jakości akustycznej obiektu decyduje nie tylko projekt, ale także jakość zastosowanych materiałów i jakość wykonawstwa. Faktem jest jednak, że początkiem tego ciągu współzależności jest projekt. Budynek źle zaprojektowany pod względem akustycznym i cieplnym, nawet przy zastosowaniu dobrej jakości materiałów i prawidłowym wykonaniu złych rozwiązań projektowych nie będzie nigdy budynkiem dobrym. Autorzy projektów powinni deklarować konkretne wartości akustyczne i cieplne budynku, a nawet poszczególnych mieszkań w przypadku obiektów wielorodzinnych. Taki podpisany projekt z konkretnymi wyliczeniami podlegałby później odpowiednim sankcjom w przypadku stwierdzenia niedających się uzasadnić odchyłek (spowodowanych na przykład błędami wykonawstwa). Za tym powinien iść system ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej, który będzie eliminował projektantów i wykonawców permanentnie popełniających błędy. Oczywiście warunkiem działania takiego systemu są świadomi konsumenci, którzy będą egzekwować swoje prawa i sprawdzać pod tym względem projekty domów i mieszkań. Szczególnie dotyczy to mieszkańców budynków wielorodzinnych. Często nie wiedzą, jakie buble przygotowali im inwestorzy. I nie mają za bardzo możliwości walki o swoje prawa. ITB robił ekspertyzy w apartamentowcach, w których lokale sprzedawane były po kilkadziesiąt tysięcy złotych za metr kwadratowy, a które były w kardynalny sposób źle rozwiązane akustycznie i cieplnie. Dlatego apelujemy do autorów projektu nowego prawa budowlanego, żeby uregulować te sprawy w zakresie projektowania, wykonawstwa, nadzoru a także kontroli jakości akustycznej i cieplnej gotowych budynków. Cieszymy się, że konkurs "Przegroda termoizolacyjna przyszłości" daje szansę na publiczne mówienie o tych trudnych problemach. Mamy nadzieję, że jest to pierwszy krok na drodze do podwyższenia standardów budownictwa.