Program do badania i rewitalizacji budownictwa wielkopłytowego
Co jakiś czas odzywają się głosy ekspertów, że budynki z wielkiej płyty – oczywiście nie wszystkie - mogą być zagrożeniem dla mieszkających w nich ludzi. Z tym problemem zaczęli się już mierzyć np. Niemcy czy Francuzi. W Polsce szacuje się, że w budynkach o takiej konstrukcji jest około 3 500 000 mieszkań. Żeby wiedzieć, które budynki są zagrożone degradacją bardziej, a które mniej trzeba to zbadać. O tym, jak to zrobić, ile by mogło kosztować takie przedsięwzięcie, czy wielką płytę można poddać rewitalizacji i kto ma za to wszystko odpowiadać, rozmawiamy z dr. inż. Eugeniuszem E. Makowskim.
Co takiego jest z tą wielką płytą, że wzbudza ona tak wiele kontrowersji w odniesieniu do dzisiejszego stanu technicznego budynków wybudowanych tą metodą?
W następstwie upływu czasu budynków wielkopłytowych – opartych o konstrukcje żelbetowe – zaczęły się pojawiać widoczne efekty degradacji korozyjnej konstrukcji żelbetowych będących efektem karbonizacji betonu. Następstwem opisanego zjawiska jest utrata sztywności i stateczności budynku, a w konsekwencji trwałości budynku wielkopłytowego. Przedstawiany opis zjawiska jest zagrożeniem dla życia mieszkańców budynków wielkopłytowych. To dzisiaj problem około 12 mln Polaków, którzy mieszkają w 3,5 mln mieszkań z wielkiej płyty.
W jaki sposób radzą sobie z wielką płytą w innych krajach, bo przecież nie jest to polski wynalazek...
W trosce o bezpieczeństwo życia mieszkańców budynków wielkopłytowych rząd RFN wyasygnował w minionych 13 latach około 15 mld euro. Uzasadnieniem moralnym tej troski była nie tylko zasada, że żadne ubezpieczenie nie wróci utraconego życia, ale wyniki przeprowadzonych demontaży budynków wielkopłytowych. Dopiero wówczas uwidoczniły się efekty degradacji korozyjnej. Przykładowo – do dalszego zabudowania można było wykorzystać jedynie około 30% płyt stropowych.
Jest Pan współautorem metody diagnozowania degradacji konstrukcji budynków wielkopłytowych. Na czy ona polega? Czy są jakieś inne metody badania takich budynków?
W ramach podpisanej przed 2 laty “Umowy konsorcjum” pomiędzy UTP a WAT opracowany został Program Badawczo-Wdrożeniowy wraz ze strategią rewitalizacji budownictwa wielkopłytowego. Oparty on został o wiedzę i doświadczenie potencjału naukowego UTP oraz technikę i aparaturę WAT. Celem tego programu jest w oparciu o oględziny, badania i diagnozę CERTYFIKOWANIE budynków wielkopłytowych, a w konsekwencji rewitalizacja budynków i osiedli wielkopłytowych. Program badawczo-wdrożeniowy opiera się na dwóch rodzajach badań: inwazyjnym i nieinwazyjnym. Inwazyjne to stanowisko badawczym do symulacji wytrzymałości elementów wielkopłytowych na obciążenia wibro-udarowe. W badaniu nieinwazyjnym będzie wykorzystana wielofunkcyjna aparatura laserowa. Robi się nią badania trzema metodami: metodą LIBS, laserową echosondą i systemem GNSS geodezyjnych pomiarów przemieszczeń konstrukcji budowlanych. Trzeba tu dodać, że po osiągnięciach amerykańskich z wykorzystaniem techniki laserowej, na drugim miejscu na świecie są właśnie naukowcy z naszej Wojskowej Akademii Technicznej. W wyniku zastosowania techniki laserowej jesteśmy w stanie precyzyjnie określić przebieg degradacji korozyjnej konstrukcji żelbetowej, w szczególności węzłów i zbrojenia.
Katastrofa budowlana |
Jakie są koszty wdrożenia tej metody, i w jaki sposób miałaby ona rozwiązać problemy budownictwa wielkopłytowego, przecież tu chodzi według ostatnich szacunków o ponad 3,5 mln mieszkań?
Po prezentacji kilku ministrom naszego programu badawczo-wdrożeniowego – bez odpowiedzi - wystąpiliśmy do Janusza Piechocińskiego, wicepremiera i ministra gospodarki o subsydiowanie 15 mln złotych dla projektu pilotażowego pn. “Program badawczo-wdrożeniowy budownictwa wielkopłytowego”. Wyliczenie tej kwoty zostało oparte o analizę studium wykonalności.
Czy nasze władze, odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli, wykazały jakieś zainteresowanie, bo przecież nie da się problemu o tak wielkiej skali przeprowadzić bez jakiegoś programu wsparcia i finansowania publicznego...
Jak dotychczas, żadne gremia nie wykazały zainteresowania. Tymczasem dowiadujemy się, że Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej chce rozpocząć program badań bloków z wielkiej płyty, a ściślej, ma to być pierwsza jego faza, czyli odpowiedź na pytanie – jak badać wielką płytę? Nasza metoda i program rewitalizacji budownictwa wielkopłytowego jest już gotowy.
Obecnie przygotowujemy wystąpienie do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z sugestią przygotowania i wdrożenia rządowego programu reanimacji budownictwa przez rewitalizację osiedli wielkopłytowych.
Program rządowy dotyczący badań i rewitalizacji wielkiej płyty opieramy na kilku przesłankach, z których najważniejsze jest przywrócenie do działalności resortu budownictwa. Opieramy tę tezę na polskim cudzie gospodarczym z okresu międzywojennego uzmysławiając, że motorem napędowym gospodarki jest budownictwo i wymaga ono szczególnego traktowania.
Program ten opieramy również na przejęciu doświadczeń RFN – subsydiowanych w ok. 15 mld euro – na rewitalizację osiedli budownictwa wielkopłytowego – zwłaszcza na tak zwanej „ścianie wschodniej” i doświadczeń brytyjskich, gdzie w minionych latach ponad 90% inwestycji komunalnych zrealizowano na zasadach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego oraz na wdrożeniu i rozwoju zgodnie z „kartą lipską” – zrównoważonego budownictwa mieszkaniowego.
Wśród składowych tego programu są także zalecenia dla reaktywacji krajowej spółdzielczości mieszkaniowej oraz opracowanie i wdrożenie certyfikacji budynków wielkopłytowych opartej na zasadzie, że bez Certyfikacji nie ma ubezpieczenia. To wszystko nie może być zrealizowane bez opracowania i wdrożenia usprawnień formalno-prawnych w zakresie rozwoju krajowego budownictwa mieszkaniowego. Pozostają jeszcze takie kwestie jak opracowanie i wdrożenie innowacyjnych technik i technologii z zakresu budownictwa energooszczędnego pasywnego, biotechnologii, przyjaznej ekologii itp., opracowanych w ramach regionalnych centrów innowacyjności, nawiązujących do instynktu przedsiębiorczości i gospodarności, opracowanie i wdrożenie wyceny w sferze badawczej (diagnozowania), jak też realizacji poszczególnych operacji i wykonawstwa opartych na wiarygodnym Studium Wykonalności.
Wszystko to może brzmi górnolotnie i skomplikowanie, wręcz nierealistycznie jak na nasze warunki i doświadczenia, ale zdiagnozowanie i rewitalizacja budynków o konstrukcji wielkopłytowej to naprawdę przedsięwzięcie o niespotykanej dotąd w Polsce skali, z którym musimy się zmierzyć.
dr inż. Eugeniusz E. Makowski przez całą swoją zawodową karierę związany był z budownictwem wielkopłytowym. Był głównym inżynierem w Zakładzie Produkcji Elementów Budowlanych w Solcu Kujawskim, był dyrektorem Kombinatu Budowy Domów “Wschód”. Za swoje osiągnięcie uważa przerwanie pasma katastrof budowlanych będących wynikiem eksplozji autoklawów, prace doktorską i habilitacyjną poświęcił wpływowi degradacji korozyjnej na trwałość budynków wielkopłytowych.