Drogowy rachunek powierniczy na budowach GDDKiA. Pieniądze dla podwykonawców z drogowego rachunku powierniczego
Obligatoryjny drogowy rachunek powierniczy oraz Komisja Inwestycji Drogowych – to rozwiązania, które mają zapewnić lepszą ochronę firmom podwykonawczym na wszystkich budowach realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Rozliczenia mają być dokonywane wyłącznie za pośrednictwem drogowego rachunku powierniczego.
Projekt ustawy, który zakłada utworzenie wspomnianego drogowego rachunku powierniczego przygotowuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort najwyraźniej uznał, że art. 6471 Kodeksu cywilnego o tzw. odpowiedzialności solidarnej jest niewystarczający. Chodzi o to, że inwestor odpowiada solidarnie z wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia należnego jego podwykonawcom z tytułu wykonanych przez niego robót budowlanych. Problem w tym, że nieuczciwe firmy pod różnymi pretekstami zwlekają z płatnościami i nie wypłacają wszystkich należności wynikających z umowy o roboty budowlane. Dochodzenie roszczeń na drodze sądowej jest czasochłonne i kosztowne, a co gorsza - nie zawsze skuteczne. Efektem są upadłości firm budowlanych, a ofiarami nie tylko ich właściciele, ale także pracownicy, którzy nie dostali należnego zarobku.
Płatności za roboty budowlane poprzez drogowy rachunek powierniczy
- Postanowiliśmy to definitywnie przeciąć, aby na przyszłość zapobiec takim procederom. Prezentujemy rozwiązania prawne, które wprowadzają dla koncernów jasną zasadę: dostajesz pieniądze dopiero jak zapłacisz podwykonawcom – podkreślił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w czasie konferencji, na której przedstawił założenia nowej ustawy.
Min. Ziobro tłumaczył, że „wielkie koncerny budowlane, podejmujące się drogowych inwestycji na zlecenie GDDKiA, nie będą jak dotąd bezpośrednio otrzymywać pieniędzy. Związane z inwestycjami płatności trafią najpierw na obligatoryjny drogowy rachunek powierniczy. Będą wypłacane za poszczególne zrealizowane etapy inwestycji, dopiero jeśli te rozliczą się ze swoimi podwykonawcami.
Kontrolę nad rachunkiem powierniczym ma sprawować bank prowadzący taki drogowy rachunek powierniczy. Wypłata kolejnych transz należności będzie możliwa tylko na podstawie zaświadczenia inspektora budowlanego, że dany etap prac został wykonany.
Nie tylko drogowy rachunek powierniczy ochroni podwykonawców
Drogowy rachunek powierniczy nie jest jedyną nowością. Resort sprawiedliwości proponuje także utworzenie Komisji Inwestycji Drogowych, która ma zapobiegać bezzasadnemu kwestionowaniu przez generalnych wykonawców jakości robót zrealizowanych przez ich podwykonawców, aby pozbawić ich części zapłaty.
- Do tej pory to koncerny oceniały stan wykonania robót i decydowały, w jakim zakresie dokonać wypłaty rozliczeń. Po reformie podwykonawca będzie mógł zwrócić się o rozlicznie wierzytelności do Skarbu Państwa. Proponowane zmiany są więc prawdziwą rewolucją – tłumaczy pełnomocnik prawny pokrzywdzonych podwykonawców mecenas Mariusz Miąsko. A wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł dodaje: – Głównym weryfikatorem i kasjerem przy wielkich inwestycjach drogowych będzie bezpośrednio Skarb Państwa, a nie międzynarodowe koncerny, które wykorzystując swoją siłę, ogromne fundusze i sztaby prawników, stawiały pod ścianą drobne firmy rodzinne.
Dodajmy, że Komisja Inwestycji Drogowych ma składać się z jedenastu fachowców: trzech inżynierów budownictwa, trzech prawników, trzech ekonomistów, biegłych rewidentów lub księgowych oraz dwóch przedstawicieli organizacji społecznych. Decyzje Komisji mają zapadać w czasie niespełna 14 dni.
Do drogowego rachunku powierniczego dodatek w postaci kar
Wprowadzeniu nowych rozwiązań mają towarzyszyć bardzo surowe kary za nadużycia. I tak, za uzależnienie wypłaty podwykonawcy całości lub części umówionego wynagrodzenia od okoliczności nieprzewidzianych w umowie lub przepisach prawa grozić będzie grzywna, kara ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia. Sprawca wykorzystujący przymusowe położenie podwykonawcy (np. podwykonawcy grozi upadłość lub konieczność zwalniania pracowników) podlegał będzie karze do 3 lat więzienia. Natomiast za nieprzedstawienie inspektorowi budowlanemu wymaganych ustawą dokumentów lub udaremnianie albo utrudnianie w inny sposób wykonywania czynności - grozić będzie kara grzywny.
Ministerstwo zapewnia, że proponowane kary i rozwiązania są efektem konsultacji z pokrzywdzonymi przedsiębiorcami. Według danych Krajowego Rejestru Długów przedsiębiorstwa budowlane były w 2017 r. winne innym firmom ponad 2,2 mld zł.
Drogowy rachunek powierniczy nie zapobiegnie bankructwom?
Michał Mordel z firmy Michael/Ström Dom Maklerski zwraca uwagę, że w związku z oczekiwanym m.in. przez NBP ożywieniem inwestycji w 2018 r. rośnie ryzyko powtórzenia sytuacji z poprzedniego kryzysu w branży budowlanej.
„Uruchomienie wielu inwestycji infrastrukturalnych przed Euro 2012 z jednej strony znacząco ożywiło rynek, z drugiej jednak strony wywindowało ceny materiałów budowlanych i pracy” – pisze Michał Mordel w najnowszej analizie rynku. Mordel dodaje, że drugim problemem w tamtym okresie stały się opóźnienia w płatnościach, które w obliczu generowanych zerowych, bądź ujemnych marż przenosiły się na kolejne szczeble drabinki. Nieopłacani podwykonawcy protestowali, co prowadziło do dalszych opóźnień i kar. W efekcie w 2012 r. upadły 273 przedsiębiorstwa budowlane – w tym PBG.
Według analityka Michael/Ström Domu Maklerskiego, obecnie możemy mieć do czynienia z analogiczną sytuacją. Największym problemem jest niedopasowanie systemu przetargowego do zmieniającej się sytuacji na rynku. Firma budowlana stając do przetargu na budowę, która nierzadko trwa kilka lat, musi przyjmować założenia dotyczące kosztów pracy i materiałów budowlanych w całym okresie trwania budowy.
„System indeksacji, który naszym zdaniem w dużym stopniu rozwiązałby ten problem, nie jest w kontraktach budowlanych rozpowszechniony. Z tego powodu finalna marża realizowana na kontrakcie może w znacznym stopniu odbiegać od planowanej. Na ten czynnik ryzyka najbardziej wrażliwe są firmy angażujące się w największe, wieloletnie kontrakty, czyli zarazem największe firmy budowlane” – komentuje Michał Mordel.
Dodajmy, że od początku 2018 r. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa oraz Polski Związek Pracodawców Budownictwa zabiegają w GUS o zmianę metodologii obliczania wskaźnika cen robót budowlanych . Zaproponowały też Ministerstwu Infrastruktury, aby do tego czasu w umowach na roboty budowlane stosowana była klauzula waloryzacyjna oparta o ogólny wskaźnik inflacji. Ministerstwo nie dopuściło jednak takiej możliwości. Natomiast GUS podjął już prace nad modyfikacją metody zbierania i analizy danych.