Można śmiało planować kupno samochodu elektrycznego. Za trzy lata ładowanie w Polsce i w całej UE będzie równie łatwe jak tankowanie
We wtorek 11 lipca Parlament Europejski podjął historyczną decyzję: do 2026 r. w każdym państwie członkowskim stacje ładowania osobowych samochodów elektrycznych przy drogach mają być co 60 kilometrów. Jazda elektrykiem na wakacje czy w sprawach biznesowych po Europie przestanie być ryzykowna.
Spis treści
- Łatwe ładowanie elektryków i tankowanie paliw alternatywnych
- Obywatele UE są gotowi na długie podróże elektrykami
- Elektromobilność po polsku: wszystkiego za mało
Na razie brak stacji ładowania samochodów elektrycznych jest główną barierą popytową. Łatwo to udowodnić. Z ponad 2 mln aut elektrycznych jeżdżących po europejskich drogach grubo ponad 600 tys. to samochody na niemieckich numerach rejestracyjnych. Ale w Niemczech jest też ponad 80 tys. stacji ładowania – prawie trzydzieści razy więcej niż w Polsce.
Łatwe ładowanie elektryków i tankowanie paliw alternatywnych
Zgodnie z nowym prawem UE stacje ładowania osobowych samochodów elektrycznych o mocy co najmniej 400 kW mają być do 2026 roku rozmieszczone w odległości co najwyżej 60 km od siebie – przynajmniej wzdłuż głównych tras i to po obu stronach drogi. Dodatkowo do 2028 r. ich moc ładowania ma wzrosnąć do 600 kW.
Wszytko to po to, by dostosować je do spodziewanego wzrostu zapotrzebowania na usługę lądowania. Dzięki większej mocy czas ładowania się skróci a więc w tym samy czasie będzie można zrobić serwis większej liczbie elektryków.
Podobnie ma być ze stacjami ładowania dla samochodów ciężarowych i autobusów. Te mają być rozmieszczone co 120 km a ich moc ma wynosić najpierw 1 400 kW, by w dwa lata się podwoić.
Nowe prawo unijne nakazuje też uproszczenia w obsłudze – zwłaszcza w zakresie płatności oraz prezentacji cen za ładowanie. Te drugie mają np. być podawane podobnie jak to się ma obecnie z cenami benzyny czy oleju napędowego – na widocznych z daleka tablicach jako należność za kWh lub minutę serwisu.
Obywatele UE są gotowi na długie podróże elektrykami
Z jazdy na wakacje czy w sprawach służbowych samochodem elektrycznym teraz muszą rezygnować setki tysięcy posiadaczy takich aut.
Właściwie tylko w trzech krajach: Niemcy, Holandia, Francja liczba stacji ładowania jest na tyle gęsta, że jazda w dłuższą trasę nie jest ryzykowna. Na te trzy kraje przypada aż 61 proc. wszystkich europejskich stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Pozostałe 39 proc. przypada aż na 24 kraje, w gronie których znajduje się Polska.
W Parlamencie Europejskim o potrzebie rozwiązania problemu dalekich podroży osobowymi samochodami elektrycznymi debatowano dwa lata. Teraz są decyzje i państwa członkowskie nie mają wyboru - muszą przyspieszyć z takimi inwestycjami, przynajmniej przy autostradach i drogach ekspresowych.
Elektromobilność po polsku: wszystkiego za mało
Według danych z końca maja 2023 r., w Polsce było zarejestrowane łącznie 42 859 osobowych i użytkowych samochodów całkowcie elektrycznych (BEV). Przez pierwsze pięć miesięcy b.r. ich liczba zwiększyła się o 9 134 sztuki, tj. o 71% więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. – wynika z Licznika Elektromobilności, uruchomionego przez PZPM i PSPA.
Pod koniec maja 2023 r. w Polsce funkcjonowało 2836 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (5597 punktów). 31% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 69% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W maju uruchomiono 68 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (157 punktów).
– Operatorzy infrastruktury ogólnodostępnej instalują coraz więcej szybkich stacji ładowania prądem stałym. Od początku roku ich udział w sieci ładowarek wzrósł z 29% do 31%. Od stycznia do maja uruchomiono 93 stacje DC i 110 stacji AC. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że inwestycje w urządzenia tej pierwszej kategorii wiążą się ze znacznie wyższymi nakładami finansowymi, a proces przyłączania szybkich ładowarek co do zasady trwa dłużej – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający PSPA.
– Oczywiście ciągle jeszcze mówimy o stosunkowo małych liczbach, ale skala wzrostu pokazuje, jak bardzo dynamicznie rośnie ta część rynku. Cieszy również, że po okresowym spadku rośnie liczba elektrycznych autobusów, które trafiają ulice polskich miast – dodaje Jakub Faryś, Prezes PZPM.
Nowe prawo, przyjęte przez Parlament Europejski, a oznaczające obligatoryjną szybką rozbudowę sieci ładowania osobowych samochodów elektrycznych, to rękojmia, że te małe liczby także w Polsce w trzy lata wzrosną po wielokroć. Znacznie jednak ważniejsza jest praktyczna strona tego wzrostu czyli skok z poziomu elektromobilności zamykającej się w Polsce głównie w obrębie wielkich miast na poziom podróży po Polsce i Europie na dowolnie długie dystanse.
Przy okazji zapraszamy do Warszawy. Zobaczcie jak pięknieje. Podpowiadamy co warto zobaczyć w stolicy?
Autor: Szymon Starnawski/Murator
To nie tylko symbol Warszawy, ale też budynek mieszczący w sobie liczne muzea, teatry i kawiarnie. Zdecydowanie warto wybrać się na taras widokowy Pałacu – bilety są tanie, a z wysokości 30. piętra roztacza się niesamowity widok na centrum stolicy.