Od stycznia 2024 ceny ciepła drastycznie wzrosną? W połowie sezonu grzewczego skończy się osłona przed podwyżkami

2023-09-17 6:37
Ceny ciepła 2024 - od stycznia rachunki za ogrzewanie drastycznie wzrosną od kilkunastu do kilkudxziesięciu procent
Autor: Szymon Starnawski / Grupa Murator Tak zwane wsparcie systemowe do rachunkó za ogrzewanie mieszkań kończy się 31 grudnia i nie ma gwarancji, że jego działanie zostanie przedłużone

W projekcie budżetu na 2024 r. nie ma zaplanowanych środków na przedłużenie działań osłonowych gospodarstw domowych przed podwyżkami cen ciepła. Dotyczy to zarówno ogrzewających domy we własnym zakresie, jak i korzystających z usług zakładów ciepłowniczych.

Spis treści

  1. Dopłaty do ciepła w blokach: kiedy się skończą
  2. Bez podwyżek, ale z wyższymi cenami ciepła
  3. Dopłat do ciepła w blokach w 2024 r. nie będzie?

Jak wiadomo, ogrzewający domy we własnym zakresie dostali w ubiegłym roku dopłaty do paliwa – od drewna po gaz. Z kolei ciepłownie dostarczające ciepło do mieszkań i domów dostały rekompensatę, by nie musiały dostosowywać rachunków i faktur za dostarczane ciepło systemowe do poziomu cen rynkowych. W pierwszej połowie 2023 r. ministrowie i politycy rządzącej partii deklarowali, że podobny system zadziała w najbliższym sezonie grzewczym. Na razie jednak zostały przedłużone działania osłonowe dotyczące zakupu energii elektrycznej przez gospodarstwa domowe i tzw. podmioty wrażliwe. O dopłatach do węgla czy ogrzewania w blokach – nic nie wiadomo, a ekonomiści zwracają uwagę, iż w zatwierdzonym w końcu sierpnia przez rząd projekcie budżetu na 2024 rok nie ma na to zarezerwowanych środków.

Dopłaty do ciepła w blokach: kiedy się skończą

Tak zwany system wyrównani dotyczący gospodarstw domowych panoszących koszty ogrzewania w ramach opłat czynszowych i tak zwanych odbiorców wrażliwych obowiązuje do końca 2023 roku, a więc obejmie także początek nowego sezonu grzewczego, który formalnie zaczyna się 1 października 2023 r.

Przypomnijmy, że został on wprowadzony formalnie od 1 lutego br., ale obejmuje opłaty za ciepło ponoszone od 1 października 2022 r.

Co stanie się, jeśli nie zostanie przedłużony – do czego jednak potrzebna jest ustawa, a Sejm zaraz kończy pracę przed październikowymi wyborami.

Bez podwyżek, ale z wyższymi cenami ciepła

Ciepłownie powrócą do cen ciepła w taryfach zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki. Jak wyjaśnia Paweł Krawczyk, członek zarządu firmy ECO w wywiadzie udzielonym Portalowi Samorządowemu, nie będą to więc formalnie „nowe” podwyżki, ale powrót do stanu sprzed roku.

Co prawda w tym czasie ceny węgla czy gazu znacznie spadły, ale nie wróciły do poziomu sprzed ustalania nowych taryf.

Na dodatek przedsiębiorstwa ciepłownicze kupują paliwa na podstawie kontraktów długoterminowych, gdy więc nawet na bieżąco ceny na giełdach mocno spadają, nie wpływa to wprost na ponoszone przez nie koszty wytwarzania ciepła systemowego.

„Optymalnym rozwiązaniem byłoby kolejne wydłużenie działania mechanizmu wyrównań przynajmniej do końca kwietnia 2024 roku. Odbiorcy nie byliby zagrożeni wyższymi rachunkami, a w przypadku systemów ciepłowniczych mówimy o różnicy w fakturach rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu procent” mówi Paweł Krawczyk w przywołanym już wywiadzie.

Od czego zależy czy wzrost rachunków? Jak wyjaśnia menager, przede wszystkim od paliwa, jakie stosuje konkretna ciepłownia. Spółka ECO jest największym w Polsce producentem ciepła systemowego, dostarcza go w około 20. miastach leżących w siedmiu województwach, a ciepłownie stosują wszelkie paliwa i media generujące ciepło– od węgla i gazu po biomasę, fotowoltaikę i geotermię. Obowiązujący obecnie system wyrównań obejmuje ponadto aż 60 proc. klientów Grupy kapitałowej ECO. Wyliczenia te są więc miarodajne i śmiało można je uogólnić na wszystkich odbiorców, których budżety domowe lub firmowe są wrażliwe na podwyżki kosztów ogrzewania.

Dopłat do ciepła w blokach w 2024 r. nie będzie?

Na system wyrównań, podobnie jak na dopłaty do węgla czy gazu używanego do indywidualnego ogrzewania domów i mieszkań potrzebne są fundusze zarezerwowane w budżecie państwa. Przyjęty właśnie przez rząd projekt budżetu na 2024 r. takiej pozycji nie przewiduje.

Na dodatek w czwartek 31 sierpnia wiceminister finansów Sebastian Skuza podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego poinformował, że nie jest przewidywane przedłużenie działania tarczy antyinflacyjnej na 2024 r. Jak wiadomo, pod pojęciem rządowej  tarczy antyinflacyjnej kryje się wiele działań, od zerowego VAT na żywność po dopłaty do ogrzewania właśnie.

Zaraz potem jednak w wywiadzie dla PAP sama minister finansów, Magdalena Rzeczkowska tłumaczyła, że niezaplanowanie takiej pozycji w budżecie o niczym jeszcze nie przesądza, bo w ubiegłorocznym budżecie także nie było na działania tarczy antyinflacyjnej przewidzianych środków. Zadeklarowała, że rząd działał, działa i będzie dalej działał elastycznie w sprawie osłon przed inflacją.

Jednocześnie jednak podkreśliła, że inflacja spada, we wrześniu będzie już na pewno jednocyfrowa. Jak by więc nie interpretować te komentarze, zawsze trzeba dojść do wniosku, że bez inicjatywy legislacyjnej rządu od 1 stycznia ceny ciepła dla gospodarstw domowych i innych podmiotów korzystających obecnie z systemu wyrównań będą wyższe – od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany