Odwrotne obciążenie – 3 powody, dlaczego nie powinno być stosowane w budownictwie
Po blisko dziewięciu miesiącach obowiązywania odwrotnego obciążenia w rozliczeniu podatku VAT w budownictwie widać wyraźnie, że rząd powinien zrezygnować z tego rozwiązania. Szkody dla gospodarki są bowiem bez porównania większe niż korzyści. Oto 3 powody, dlaczego odwrotne obciążenie nie sprawdza się w budownictwie.
O skutkach odwróconego obciążenia w rozliczeniu podatku VAT dla branży budowlanej dyskutowali eksperci w czasie naszej niedawnej konferencji „Zatory płatnicze zmorą budownictwa”. Prezes Związku Pracodawców - Producentów Materiałów dla Budownictwa Ryszard Kowalski zwrócił uwagę, że objęcie budownictwa odwróconym obciążeniem było spowodowane ogromną skalą wyłudzeń podatku VAT.
– Największą zmorą polskiego budownictwa jest nierzetelność. Dlatego nie dziwię się ministrowi finansów, że próbuje zamykać kanały, którymi te pieniądze uciekają – mówi Kowalski. Ale równocześnie przyznaje, że akurat w budownictwie, w przeciwieństwie do branży stalowej, odwrócone obciążenie VAT nie sprawdza się.
– Przynosi skutki odwrotne do zamierzonych – dodaje wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Rafał Bałdys.
Patrz też: odwrócony podatek VAT. Co oznacza dla firm budowlanych?>>
1. Odwrócone obciążenie mnoży problemy i straty
– Ofiarami tego mechanizmu są małe i średnie firmy budowlane, które pełnią rolę podwykonawców – twierdzi Rafał Bałdys. Tłumaczy, że wystawiają oni fakturę VAT, ale za część robót generalny wykonawca płaci im kwotę netto. Sam zaś odprowadza podatek do urzędu skarbowego. Problem w tym, że ów podwykonawca kupuje m.in. materiały budowlane obciążone VAT-em. Może go więc odzyskać dopiero poprzez zwrot z urzędu skarbowego. A ponieważ urzędnicy często zgłaszają zastrzeżenia do wniosków o zwrot VAT, w konsekwencji podatnik otrzymuje swoje pieniądze nie w ciągu ustawowych 60 dni, a znacznie później.
Rafał Bałdys podkreśla, że w teorii nie wygląda to tak źle, ale w praktyce odwrócone obciążenie VAT jest skrajnie niepraktyczne. Na budowach mamy bowiem do czynienia z łańcuchem podwykonawców, a do tego generalnymi wykonawcami są często konsorcja złożone z kilku firm.
– Niestety, kolejne wyjaśnienia Ministerstwa Finansów nie rozwiązują najbardziej palących wątpliwości podwykonawców. Ponadto w przypadku zawartych przed 2017 r. kontraktów podwykonawcy są na łasce generalnego wykonawcy – ubolewa ekspert.
Patrz też: małe firmy budowlane szybciej odzyskają odwrócony VAT>>
2. Odwrócone obciążenie doprowadza do ruiny
Zdaniem wiceprezesa Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, o kontrakt jest zyskowny, generalny wykonawca może, choć nie musi zgodzić się na ustępstwa wobec podwykonawców, którzy wnioskują np. o zaliczki bądź przyspieszenie płatności. Ale generalni wykonawcy mogą też naliczać kary firmom podwykonawczym, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do ich upadłości.
– Nie twierdzę, że taka jest intencja generalnego wykonawcy. Zwracam uwagę na okoliczności, które mogą sprzyjać tego typu zachowaniom – mówi Rafał Bałdys.
O tym, że małe i średnie firmy podwykonawcze masowo tracą płynność finansową, m.in. z powodu odwróconego obciążenia, alarmuje także Michał Modrzejewski, dyrektor działu analiz branżowych w firmie Euler Hermes. W okresie ośmiu miesięcy 2017 r. Modrzejewski doliczył się 591 upadłości w całej gospodarce, o 88 więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Analityk nie ma wątpliwości, że dla wielu firm gwoździem do trumny było odwrócone obciążenie podatkiem VAT w budownictwie. Już w czwartym kwartale 2016 r. gwałtownie wzrosły niezapłacone należności, co po wprowadzeniu odwróconego obciążenia doprowadziło do lawiny upadłości już na początku roku.
Patrz też: przybywa bankructw firm budowlanych>>
Co ciekawe, rykoszetem oberwały hurtownie budowlane na południu i zachodzie Polski. Euler Hermes, który od 12 lat prowadzi program analiz branżowych zaobserwował znaczny spadek ich obrotów. Powód? Wielu przedsiębiorców w materiały budowlane zaopatruje się w Czechach i Niemczech, dzięki czemu odzyskują VAT na granicy.
3. Odwrócone obciążenie pompuje ceny usług
Trzecim powodem, dlaczego odwrócone obciążenie nie powinno być stosowane w budownictwie jest fakt, że jego skutki finansowe firmy budowlane starają się przerzucić na inwestorów, i to zarówno publicznych, jak i prywatnych.
– Obserwujemy dość dynamiczny wzrost cen, a jednym z czynników jest odwrócone obciążenie VAT na rynku firm podwykonawczych – mówi Rafał Bałdys. - Mamy dużo wywiadów z firmami podwykonawczymi i generalnymi wykonawcami, stąd wiemy, że taka jest powszechna praktyka - dodaje.
Ekspert twierdzi nawet, że niektórzy inwestorzy zmuszeni są wstrzymać inwestycję, kiedy okazuje się, że może być o kilkanaście procent droższa niż zakładali. To nie wszystko. Coraz częściej, mniejsze firmy nie są w stanie spełnić warunków przetargowych, więc w szranki stają najwięksi wykonawcy.
Potwierdza to Michał Modrzejewski, który obserwuje m.in. przetargi infrastrukturalne w warszawskiej dzielnicy Białołęka. Ekspert z Euler Hermes opowiada, że do przetargu na modernizację ulicy Głębockiej stanęły zaledwie dwie firmy. W dodatku okazało się, że tańsza oferta była o 11 mln zł droższa od zaplanowanej na ten cel kwoty w budżecie dzielnicy.
– W dziewięciu na 10 przetargów w Warszawie, wykonawcy podają cenę wyższą od tej, którą jest w stanie zapłacić gmina. Sądzę, że podobną tendencję już wkrótce zaobserwujemy w przetargach państwowych – komentuje Michał Modrzejewski.