Pralki i lodówki psują się zaraz po upływie gwarancji? Nowa dyrektywa UE wymusi na producentach nową jakość
Konsumenci nie tylko w Polsce skarzą się na nietrwałość produkowanych w ostatnich latach sprzętów domowych. Dlatego władze Unii Europejskiej pracują nad nową dyrektywą, która ma zakazać np. stosowania rozwiązań konstrukcyjnych, które skracają żywność sprzętu.
Spis treści
- Ekościema, greenwashing - co to?
- Producenci celowo skracają żywotność produktu
- Dyrektywa Unii premiuje trwałość urządzenia
- Kup nowe, bo bardziej oszczędne i eko? Koniec z ekościemą!
Urwany bęben w pralce zaraz po zakończeniu okresu gwarancji, a koszt wymiany niewiele niższy od ceny zakupu nowego sprzętu. Domowa drukarka, która po wymianie pojemników z atramentem na wyprodukowane przez inną firmę przestaje drukować. Smartfon nie ładujący się bez oryginalnego kabelka. Długo by wyliczać, bo sposobów na wymuszenie na nas szybkich ponownych zakupów, stosowanych przez producentów domowych sprzętów, jest wiele. Niemal też każdy konsument musiał się zmagać lub zmaga się z efektami takich praktyk.
Unia zapowiada zmiany. Wkrótce producentom trudniej będzie wprowadzać do obrotu szybko psujące się urządzenia lub stosować w nich rozwiązania ograniczające klientom prawo wyboru urządzeń peryferyjnych czy materiałów eksploatacyjnych. Wszystko to za sprawą przygotowywanej przez władze Unii Europejskiej nowej dyrektywy, która ma wykluczyć celowe „postarzanie” sprzętów AGD z jednej strony, a z drugiej – stosowanie tzw. ekościemy.
Ekościema, greenwashing - co to?
Greenwashing to strategia marketingowa stosowana przez niektórych producentów. My, konsumenci, mamy uwierzyć, że produkowane przez nich produkty są przyjazne środowisku, ekologiczne, choć mija się to z prawdą. Jednym z elementów nieuczciwych praktyk jest także celowe postarzanie elementów konstrukcyjnych produkowanych urządzeń. Niestety dotyczy to nie tylko stosunkowo jeszcze tańszych sprzętów AGD, ale też bardzo drogich chociażby urządzeń grzewczych.
Producenci celowo skracają żywotność produktu
W połowie maja Parlament Europejski wyraził zgodę na przygotowanie nowej dyrektywy, której celem jest zakazanie wprowadzania cech konstrukcyjnych, które ograniczają żywotność produktu albo ograniczają jego funkcjonalność gdy nabywca zastosuje materiały eksploatacyjne wyprodukowane przez inne firmy – podobnie jak zastosowanie podczas naprawy „obcych” części zamiennych.
Takie praktyki mają spowodować, że zamiast korzystać z pralki czy lodówki dziesięć lat lub dłużej, jak to się ma z urządzeniami produkowanymi jeszcze na początku tego stulecia, musimy je wymieniali na nowe równie często, jak na przykład telefony komórkowe. Już dawno bowiem rozwój technologii czy poprawa energooszczędności przestały być kluczowym motywem do takiej zmiany, a stała się nim chciwość producentów i zyski.
Dyrektywa Unii premiuje trwałość urządzenia
Teraz firmy będą musiały działać inaczej. Z jednej strony za celowe stosowanie mało wytrzymałych elementów w produkcji czy celowe projektowanie ich konstrukcji tak, by urządzenie szybko przestało być funkcjonalne – w przypadku udowodnienia takich praktyk – firmy poniosą kary finansowe.
Z drugiej strony premiowane będą rozwiązania wydłużające żywotność. Jedna z propozycji zakłada, że na etykietach pralek, lodówek, zmywarek itp. urządzeń – poza okresem gwarancji wymaganym przez prawo – podawany będzie okres maksymalnej gwarancji, którą można sobie zapewnić ponad ustawowy termin w porozumieniu z producentem sprzętu. Ma to zachęcić fabryki do skupiania się na trwałości urządzeń i ich wysokiej jakości.
Takie dyscyplinowanie producentów ze strony władz UE wynika nie tylko z dbałości o nasze, konsumentów portfele, ale i z troski o środowisko. Ilość elektrośmieci przybywa w zastraszającym tempie, a jedną z tego przyczyn jest właśnie nietrwałość przedmiotów – paradoksalnie, do niedawna określanych mianem trwałych urządzeń domowych.
Lodówkę ma znów się opłacać naprawić, a pralkę czy zmywarkę zmodernizować – móc dołożyć funkcjonalności, zamiast wyrzucać i kupować nowe.
Jeśli nie jest to możliwe, bo model sprzętu jest prosty, by mógł być tańszy – nabywca urządzenia musi być uprzedzony o wszelkich potencjalnych ograniczeniach dotyczących naprawy lub poprawy funkcjonalności.
Kup nowe, bo bardziej oszczędne i eko? Koniec z ekościemą!
Tak, ale tylko wtedy gdy tak jest naprawdę.
Nowa dyrektywa ma ponadto wykluczyć stosowanie ekościemy jako formy promocji. Wymyślone certyfikaty, sformułowania typu „biodegradowalny” czy „przyjazny środowisku” będą zakazane. Można będzie posługiwać się jedynie powszechnie stosowanymi systemami jak np. klasa energetyczna sprzętu.
Takie ograniczenia, wprowadzone przez nową dyrektywę, mają pomóc konsumentom nie tylko w ograniczaniu się do wymiany sprzętu tylko w sytuacjach gdy jest to naprawdę konieczne – zepsuje się on ostatecznie wskutek zużycia, ale i ułatwić zakup nowego, którego jakość jest adekwatna do ceny i oczekiwań.