Zagospodarowanie przestrzenne - czy Polska musi być brzydka?

2010-04-08 14:11

Prace nad projektem ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym przedłużają się, co oznacza, że w dalszym ciągu obowiązują przepisy ustawy z 2003 r. W efekcie pogłębia się dewastacja przestrzeni, a inwestycje budowlane nadal są obciążone nadmiernym ryzykiem, wynikającym m.in. z nieprzewidywalności przestrzeni - ocenia PKPP Lewiatan.

W projekcie nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (nad którym pracuje rząd) znajduje się wiele dobrych propozycji, ale nie ma rozwiązań, które umożliwiłyby likwidację (istotne zmniejszenie) podstawowych problemów gospodarki przestrzennej.

Prace nad projektem się przedłużają, co oznacza, że w dalszym ciągu obowiązują przepisy ustawy z 2003 r. W efekcie pogłębia się dewastacja przestrzeni, a inwestycje budowlane nadal są obciążone nadmiernym ryzykiem, wynikającym m.in. z nieprzewidywalności przestrzeni. Koszty jakie będą musiały ponieść najbliższe pokolenia w spłacaniu długu publicznego są małe w porównaniu z konsekwencjami "nieładu", jaki charakteryzuje Polskę.

Diagnoza sytuacji

  • Polskę charakteryzuje nieład przestrzenny.
  • Warunkiem utrzymania wysokiego tempa wzrostu gospodarki są inwestycje, a ich znacząca część to przedsięwzięcia budowlane, które zbyt często pogłębiają dewastację przestrzeni.
  • Obowiązujące przepisy podnoszą koszty i ryzyko procesu inwestycyjnego.
  • Wzrost budownictwa mieszkaniowego powoduje chaotyczne rozlewanie się miast;
  • Procedura lokalizacyjna wywołuje długotrwałe konflikty społeczne, środowiskowe i generuje postawy korupcyjne.
  • Prawo własności jest ograniczane w sposób niezgodny z konstytucją i towarzyszą temu fałszywe interpretacje wykonywania prawa własności.
  • Obowiązujące przepisy tworzą nieprzewidywalność przestrzeni, utrudniając nie tylko lokalizacje inwestycji, ale prowadząc do nieoczekiwanego pogorszenia warunków życia danej społeczności.
  • Lokalizacyjne ustalenia inwestycji celu publicznego planu krajowego, wojewódzkiego nie są wiążące.
  • Brak jest przesądzających rozstrzygnięć o przebiegu dróg i innych inwestycji liniowych (na każdym poziomie struktury administracyjnej naszego państwa).
  • Budowa sieci infrastruktury technicznej jest chaotyczna, a w efekcie pogarszająca warunki ekonomiczne przedsiębiorstwa (gestorów tej sieci) i użytkowników.
  • Procedura uchwalania planów miejscowych jest skomplikowana, a w efekcie uciążliwa i czasochłonna, a ingerencja organów nie ponoszących odpowiedzialności za skutki planu nadmierna.
  • W zasadniczej większości plany miejscowe są uchwalane dla małych i bardzo małych fragmentów miast, co między innymi oznacza nie uwzględnianie konsekwencji ustaleń planu dla pozostałych obszarów miasta (gminy).
  • Podnoszenie wartości gruntu, które z reguły następuje w wyniku uchwalenia przepisów miejscowych, nie tylko nie powoduje zwiększenia dochodów gminy, ale często oznacza wyłącznie zwiększenie jej wydatków.
  • Daniny publiczne ponoszone przez społeczeństwo z tytułu dysponowania terenem są głęboko niesprawiedliwe, bo jedna grupa społeczeństwa (użytkownicy wieczyści) są poza podatkiem, obciążani opłatą rewaloryzowaną w stosunku do rynkowej wartości gruntu, a druga grupa (osoby fizyczne - właściciele) płacą wyłącznie podatki, których wielkość nie ma de facto żadnego związku z wartością terenu.
  • Ograniczona (i rodzące patologie w postaci długotrwałego blokowania inwestycji) jest ochrona interesu osób trzecich, gdyż najczęściej następuje ona dopiero w trakcie procesu budowlanego, a nie jest dokonywana na etapie zagospodarowania przestrzennego.

Przestrzeń jest de facto dobrem nieodnawialnym (jej rewitalizacja w skali kraju, wymaga ogromnych, faktycznie nie do poniesienia, nakładów). Dlatego, każda zwłoka w uruchomieniu instrumentów, które przynajmniej zapobiegną dalszemu marnotrawieniu najcenniejszego dobra, jakim jest przestrzeń naszego kraju, jest pogłębianiem strat, które obciążą wiele pokoleń.

Z obecnej sytuacji są dwa wyjścia: albo wykorzystać dobre rozwiązania zawarte w projekcie i tak je poprawić, aby realnie wpłynęły na prawidłowe kształtowanie ładu przestrzennego i uczynić to bez kolejnej zwłoki albo, jeżeli rząd uzna, że ponad dwuletnie prace nad projektem nie dały zadowalającego efektu, przerwać prace nad nim i natychmiast przystąpić do pracy nad nowym projektem.

Niezależnie od rozstrzygnięć jakich dokona rząd, wszystkie projekty (rządowe, poselskie) winny podlegać weryfikacji czy proponowane rozwiązanie umożliwią skuteczne przeciwstawienie się zjawiskom i problemom określonych w diagnozie sytuacji w planowaniu i zagospodarowywaniu przestrzeni.

Przykłady nieudanych propozycji zawartych w projekcie( w jego aktualnej wersji)

  • Jedną z zasadniczych przyczyn dzisiejszej niechęci gmin do uchwalania planów miejscowych jest brak środków na sfinansowanie skutków uchwalania planów. Projekt nie wskazuje nowych źródeł finansowania infrastruktury społecznej (szkoły, przedszkola, tereny sportowe itp.) i technicznej (drogi, kanalizacja i wodociągi). Nie sposób uznać za nowe źródła finansowania w/w zadań, środki inwestorów, którzy już obecnie współfinansują te zadania. Zapisy zawarte w projekcie przepisy, dotyczące Umowy Urbanistycznej, którą inwestor miałby zawierać z gminą, miały na celu jedynie uporządkowanie tego obszaru współpracy, lecz i ten cel nie zostanie osiągnięty.
  • Kolejnym nierozwiązanym problemem i to stale rosnącym jest przełożenie ciężaru planowania z kompetencji samorządu, uchwalającego plany miejscowe, do kompetencji urzędników wydających decyzje administracyjne. Dzisiaj w postaci WZIZT, a w przyszłości, wedle projektu, decyzją zatwierdzającą Urbanistyczny Plan Realizacyjny.
  • Tryb wydawania decyzji WZIZT w oparciu o obowiązującą ustawę, pomijając podstawową wątpliwość natury konstytucyjnej (czy prawo własności można ograniczać decyzją administracyjną) jest nieprzejrzysty i nadmiernie rozbudowany.
    Proponowana w zamian decyzja zatwierdzająca Urbanistyczny Plan Realizacyjny, potęguje ten problem zamiast go likwidować. Przygotowanie kosztownego i rozbudowanego nadmiernie Urbanistycznego Planu Realizacyjnego oraz zatwierdzenie go w skomplikowanej i czasochłonnej procedurze, będą zaporą nie do przebycia dla wielu inwestorów.
  • Projekt nowelizacji przyjmuje błędne założenie, że władze miast i gmin, dokonają szybkiej zmiany Studiów - wprowadzając do nich obszary urbanizacji, co jest warunkiem niezbędnym aby możliwe było wydawania decyzji zatwierdzających Urbanistyczny Plan Realizacyjny. Dotychczasowe doświadczenia z ustawą z 2003 r., i utrzymujący się brak zainteresowania gmin w tym zakresie, nie pozwalają liczyć na aktywności władz lokalnych. W efekcie, w przypadku przyjęcia nowelizacji, że po upływie 12 miesięcy, przestaną być wydawane decyzje administracyjne, które wobec braku planów są podstawę lokalizowania wielu inwestycji.
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany