Raport Deloitte: Polska na czele mieszkaniowych rankingów!
Pod względem liczby budowanych mieszkań, także w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, Polska jest w czołówce UE – wynika z najnowszego raportu firmy doradczej Deloitte. Niestety, są też mieszkaniowe rankingi, które chluby naszemu krajowi nie przynoszą.
Mówiąc o sytuacji mieszkaniowej w danym kraju, analitycy w pierwszej kolejności wskazują na statystki dotyczące mieszkań przypadających na tysiąc mieszkańców. Z wynikiem 372 mieszkania daleko nam nie tylko do zamożnych krajów UE, takich jak Niemcy czy Francja, ale także do Czech czy Węgier, z którymi porównujemy się w wielu ekonomicznych aspektach. Z raportu „Property Index. Overview of European Residential Markets” firmy Deloitte wynika, że Polska jest wciąż na ostatnim miejscu. W tym rankingu od lat przewodzą Portugalia i Hiszpania. Tyle tylko, że w tych krajach lwią część zasobów stanowią mieszkania wakacyjne.
Ranking dostępności mieszkań
Rzecz jasna, ważna jest nie tylko liczba mieszkań, ale także i ich dostępność, czyli relacja cen do zarobków. Do celów porównawczych Deloitte wzięła pod uwagę przeciętne zarobki brutto, choć ta firma doradcza zastrzega, że faktyczna siła nabywcza w zależności od obciążeń pensji brutto może się różnić w poszczególnych krajach. Okazuje się, że w tym rankingu – na 15 sklasyfikowanych europejskich krajów - Polska zajęła odległe 10 miejsce. Możemy pozazdrościć zwłaszcza Holendrom i Niemcom, którzy na własne 70-metrowe M muszą wydać równowartość niespełna pięciu rocznych pensji. Nam z kolei mogą jednak pozazdrościć w Czechach i Wielkiej Brytanii, gdzie przeciętny mieszkaniec musiałby swoją pensję brutto odkładać przez co najmniej 10 lat.
Oczywiście w najgorszej sytuacji są mieszkańcy dużych miast, bo tam popyt na mieszkania jest największy. W konsekwencji ich ceny przewyższają średnie krajowe, choć z drugiej strony - przeciętne zarobki też są nieco wyższe. Deloitte podaje, że w naszym kraju średnia cena transakcyjna metra kwadratowego nieznacznie przekraczała 1,2 tys. euro (w 2016 r. wzrosła o 9,7 proc.), a w Warszawie - ponad 1,7 tys. euro. Dodajmy, że spośród stolic w naszym regionie najtaniej jest w Budapeszcie (ok. 1,5 tys. euro za m2). Raport pokazuje również poziom cen dla trzech innych polskich miast: Krakowa i Wrocławia (w obu 1,4 tys. euro za m2) oraz Łodzi (1,1 tys. euro za m2). Dla nikogo nie będzie chyba zaskoczeniem, że najdroższe są centralne dzielnice Londynu (przeciętnie ponad 16,5 tys. euro za m2) oraz Paryża (blisko 12,4 tys. euro za metr). Jednak w pewnym oddaleniu od centrum mieszkania są tam dużo tańsze. Z kolei w Niemczech najdroższym miastem jest Monachium ze średnią blisko 6,6 tys. euro za m2. Dla porównania w Berlinie mieszkania są średnio prawie o połowę tańsze.
Budujemy najwięcej mieszkań w regionie
Optymizmem mogą nas napawać zebrane przez Deloitte dane, które wskazują, że powoli to powoli, ale nadrabiamy cywilizacyjny dystans do wielu zachodnich krajów UE. W 2016 r. oddano u nas do użytkowania ok. 163,4 tys. mieszkań. Oczywiście więcej powstało ich we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, a więc w krajach o wiele od nas liczniejszych. Dlatego Deloitte policzył także, ile nowych mieszkań przypadało na tysiąc mieszkańców. I w tym rankingu Polska i Belgia zajęły drugie miejsce z wynikiem 4,3. Wśród analizowanych krajów lepsza była jedynie Francja. Ale np. w Portugalii, Hiszpanii i na Węgrzech oddano do użytkowania niespełna jedno mieszkanie na tysiąc mieszkańców. W ścisłej czołówce europejskiej jesteśmy także pod względem zaczynanych inwestycji mieszkaniowych. Według GUS, w 2016 r. inwestorzy w Polsce zaczęli budowę ok. 173,9 tys. mieszkań. Deloitte podaje, że było ich mniej więcej tyle, co łącznie w Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Czechach i na Węgrzech. W tym rankingu wyprzedziły nas tylko Francja i Niemcy. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców lepsza była też Austria.
Autor: Deloitte