Deweloperzy mówią o hamowaniu mieszkaniówki. Podaż nowych mieszkań będzie ograniczona?
Dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące budownictwa mieszkaniowego za okres od stycznia do lipca 2022 pokazują, że branża deweloperska wchodzi w okres dekoniunktury. Deweloperzy w lipcu rozpoczęli o 44% mniej inwestycji w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. Tak mało rozpoczynanych inwestycji było ostatni raz w 2016 roku.
Spadek w rozpoczynanych budowach mieszkań w ujęciu rocznym wynosi 22%. Dużo bardziej pesymistycznie wygląda porównanie historycznych wyników lipiec do lipca. Względem ubiegłego roku mówimy już o 44% spadku. Tak mało rozpoczynanych inwestycji było ostatni raz w 2016 roku.
Czarny scenariusz nakreślony przez PZFD mówiący o tym, że w 2022 roku dojdzie do zmniejszenia produkcji nowych mieszkań o 40% w porównaniu z zeszłym rokiem, przechodzi w fazę realizacji. Inwestorzy – mając na względzie obecną koniunkturę – są zmuszeni wstrzymywać nowe budowy. W dłuższej perspektywie oznacza to gwałtowny spadek podaży nowych mieszkań, czego skutki zaobserwujemy szczególnie w 2024 roku, komentuje Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich
Mniej mieszkań w 2024 roku?
Dane dotyczące ilości nowych inwestycji odpowiadają statystykom pozwoleń na użytkowanie z uwzględnieniem około 2-letniego przesunięcia wynikającego z okresu trwania budowy. Oznacza to, że w związku z tegorocznym załamaniem w 2024 roku bazowa oferta mieszkań będzie wyjątkowo niska, co w efekcie przyczynić się może do wzrostu cen mieszkań.
GUS podaje, że w lipcu 2022 deweloperzy ruszyli z budową 8359 mieszkań, w lipcu 2021 roku w budowie znajdowało się już 15 047 lokali.
Kryzysu mieszkaniowego wg Polskiego Związku Firm Deweloperskich nie uratuje obecny stan mieszkań dostępnych na rynku. Większość jest zwyczajnie wyprzedana. Z danych, jakimi dysponuje PZFD wynika, że lokale, które zostaną oddane do użytkowania w 2022 roku znalazły nabywców w ponad 85% przypadkach, natomiast te, których zakończenie budowy nastąpić ma w 2023 roku są sprzedane w ponad 60%.
Powodem sytuacji na rynku mieszkaniowej jest inflacja i ograniczona dostępność kredytów hipotecznych. Brak odpowiedniej reakcji ze strony rządzących, może w kilkuletniej perspektywie doprowadzić do kompletnego załamania dostępności mieszkań, prognozuje PZFD.
PZFD proponuje powrót ulgi na wynajem
Na nastroje na rynku mieszkaniowym wpływa również sytuacja na rynku najmu. W związku z wojną w Ukrainie liczba dostępnych mieszkań istotnie spadła, a ceny czynszów wzrosły nawet o 50%.
PZFD proponuje powrót ulgi budowlanej na wynajem. Na jej podstawie możliwe było odliczane od dochodu wydatków poniesionych na budowę oraz zakup mieszkania w budynku wielorodzinnym, w którym znajdowały się mieszkania przeznaczone do wynajmu. W celu zapewnienia gwarancji wynajmu mieszkania wprowadzony był zakaz zbycia nieruchomości przez 10 lat.
Zgodnie z szacunkami JLL w latach obowiązywania ulgi na wynajem (1997-2000) powstało około 100 000 mieszkań.
Może zainteresuje Cię także:
- GUS: produkcja budowlano-montażowa w lipcu 2022
- Ceny mieszkań w Polsce 2022 - mocno w górę! Największe wzrosty wcale nie w Warszawie
- Koniunktura w budownictwie
- Inflacja w Polsce
Źródło: Polski Związek Firm Deweloeprskich