Inflacja spada, ceny wciąż rosną. Jak to jest możliwe, nie potrafimy pojąć robiąc zakupy
Inflacja w czerwcu spadła do 13 procent. Ale, czy to oznacza, że w ciągu czterech miesięcy od lutego 2023 r. gdy inflacja bliska była 19 procent, wszystko o kilka procent potaniało? Każdy kto robi zakupy raczej odpowie, że ceny w sklepach wciąż idą w górę - jak więc to z tą inflacją jest naprawdę.
Spis treści
- Inflacja inflacji nierówna: co znaczy rok do roku
- Spada inflacja, kiedy zaczną spadać ceny
- Obniżka stóp procentowych: która inflacja jest ważna
Niestety, inflacyjny wzrost cen z reguły jest zjawiskiem nieodwracalnym. Ceny, które poszły w górę wskutek dłuższego okresu podwyżek, prawie nigdy nie wracają już do poprzedniego poziomu. Owszem, stabilizują się, ale na wysokości osiągniętej zazwyczaj w szczycie inflacji.
Inflacja inflacji nierówna: co znaczy rok do roku
Wskaźnik inflacji podawany jest przez GUS jako różnica cen towarów i usług w odniesieniu do takiego samego miesiąca ubiegłego roku. Oznacza on, że w czasie kolejnych dwunastu miesięcy ceny wzrosły - lub spadły - o ogłaszany odsetek. Jednak równie ważna jest różnica cen w odniesieniu do poprzedniego miesiąca - i tę GUS też podaje, choć zwraca się na nią mniejszą uwagę.
Tymczasem wskaźnik inflacji miesięcznej jest ważny dla bieżącej oceny sytuacji, może bowiem wskazywać na trend w cenach - czy dalej one rosną, stanęły w miejscu czy spadły.O ile ceny obserwowane w skali roku wyraźnie pokazują trend w tym okresie, o tyle porównanie miesięczne może być zakłócane czynnikami sezonowymi.
Tak jest na przykład latem, gdy spadają w sposób naturalny ceny warzyw i owoców, a na dodatek ich punktem odniesienia są w znacznej części sezonowo zawyżone ceny nowalijek.
Czasami to może być sezonowy wzrost i spadek cen jednego produktu, ale ważnego ze względu na to, że jest on powszechnie kupowany. Dobrym przykładem wydaje się być olej napędowy. Zimą jego ceny idą mocno w górę ponieważ poza paliwem do silników jest on masowo wykorzystywany jako materiał opałowy. W konsekwencji wiosną jego cena spada. Jest ona z kolei dość ważąca dla jednej z trzech kategorii cen wyodrębnianych przez GUS przy wyliczaniu inflacji konsumenckiej - paliwa do prywatnych środków transportu.
Spada inflacja, kiedy zaczną spadać ceny
Jeśli więc nawet ceny na bieżąco zaczynają zwalniać tempo zwyżki lub stabilizują się, notując przy tym nieznaczne, często krótkotrwałe spadki, to nie znaczy że wskaźnik inflacji wyniesie 0-1 proc. Wciąż dla niego punktem odniesienia będą ceny z takiego samego miesiąca, ale poprzedniego roku.
Być może więc w lipcu GUS wyliczy wskaźnik inflacji 11,5 proc., a w sierpniu 10 proc. i bynajmniej nie oczekujmy, że w tym czasie ceny będą o 3 proc. niższe niż obecnie. Wciąż dla nich punktem odniesienia będą ceny z lipca i sierpnia 2022 r.
Dla krótkoterminowego trendu znacznie istotniejsze będzie, co GUS w sprawie cen ustali w odniesieniu do poprzedniego miesiąca.
Jak to było w przypadku szybkiego szacunku inflacji ogłoszonej przez GUS 30 czerwca br? W stosunku do maja, a więc miesiąc do miesiąca, ceny detaliczne towarów i usług ogółem nie zmieniły się. A w rozbiciu na poszczególne grupy produktów, były nawet nieznacznie niższe: żywności i napojów bezalkoholowych o 0,3 proc., podobnie jak nośników energii, a w przypadku paliw do prywatnych środków transportu - niższe nawet o 0,9 proc.
Te dane cząstkowe są też ciekawe w perspektywie czerwca 2023 w relacji do tego samego miesiąca sprzed roku. Widzimy więc, że w odniesieniu do samej tylko żywności inflacja wciąż jest bardzo wysoka - aż 17,5 proc., a nie 11,5 proc. wyliczone dla wszystkich cen detalicznych.
Z kolei w przypadku paliw do prywatnych samochodów widzimy duży spadek cen (fachowo określany deflacją), bo w czerwcu ubiegłego roku płaciliśmy za nie drożej - średnio o 18 procent niż obecnie.
Obniżka stóp procentowych: która inflacja jest ważna
Rada Polityki Pieniężnej, która podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych, kieruje się oczywiście nie tylko wskaźnikiem inflacji, który my najchętniej obserwujemy, a więc ruchami cen towarów i usług konsumpcyjnych, określanymi też jako inflacja konsumencka.
RPP bierze ponadto pod uwagę tak zwaną inflację bazową - a więc trochę sztuczną miarę zmian cen, dla potrzeb której wyłącza się ceny żywności i energii, ceny ustalane administracyjni i inne, które podlegają wahaniom niezależnie od głównego nurtu zmian na rynku.
Dla podejmowania decyzji o stopach procentowych członkowie RPP biorą pod uwagę zresztą nie tylko bieżące dane z różnych wskaźników inflacji, w tym jej projekcje i zbliżanie się lub oddalanie od celu inflacyjnego ustalanego przez NBP. Istotne są też dane makroekonomiczne, dotyczące nie tylko zresztą gospodarki polskiej, np. jak rośnie PKB (produkt krajowy brutto), jakie są prognozy z zakresu koniunktury, trendy odnośnie wzrostu lub spadku płac, zatrudnienia i stopy bezrobocia itd.
Dlatego też decyzje Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych - ich podwyższania lub obniżania - tak często są zaskakujące, zwłaszcza dla osób interesujących się jedynie poziomem inflacji konsumenckiej lub - co jeszcze częstsze - oceniających to czy jest inflacja lub nie, wyłącznie po ruchu cen w sklepach i zakładach usługowych.
W praktyce nawet jeśli RPP stopy obniży, a GUS ogłosi kolejny spadek wskaźnika inflacji, nie powinno nas zaskakiwać to, że sklepowe ceny jakoś nie przejmują się tymi parametrami i dalej idą w górę. Wszystko się wyrówna, ale w dłuższym okresie i - niestety - stabilizacja cen nastąpi na poziomie dużo wyższym niż nawet teraz, przy formalnie szybko obniżającym się wskaźniku inflacji.