Kiepski kwartał spółek budowlanych z GPW
W I kwartale indeks WIG-Budownictwo stracił na wartości 10 proc. i był to najgorszy wynik wśród giełdowych subindeksów. Drugą najgorszą stopę zwrotu osiągnął wskaźnik WIG-Deweloperzy (-7 proc.). Akcje spółek z obu branż wypadły dużo gorzej, niż cały rynek, bo indeks WIG urósł w tym czasie o 2,6 proc.
W samym marcu oba branżowe indeksy też odstawały od reszty stawki: WIG-Budownictwo spadł o 3 proc., a WIG-Deweloperzy o 0,2 proc. Tymczasem na całym rynku nastroje były całkiem dobre: indeks WIG wzrósł o 2,5 proc., a indeks największych spółek – WIG20 – poszedł w górę o 3,6 proc.
W marcu sporym wzięciem cieszyły się akcje NFI Octava, firmy, której głównym aktywem jest wrocławskie centrum handlowe Magnolia. Inwestorzy przypomnieli sobie o spółce po tym, jak zarząd zadeklarował zamiar poszukiwania chętnych na odkupienie jej aktywów. Według Macieja Stokłosy, analityka DI BRE Banku, są szanse na to, by Octava sprzedała Magnolię powyżej jej wartości księgowej, czyli ok. 1 mld zł. Ponadto do NFI należą 3 ha gruntu w centrum Wałbrzycha, gdzie miało tam być budowane centrum handlowe, ale po tym, jak z wynajmu powierzchni zrezygnowało większość kontrahentów, Octava odłożyła plan budowy obiekt. Spółka ma też 33 ha gruntu w Konstancinie-Jeziornej. Buduje też osiedla mieszkaniowe w Chełmie i Lublinie. Pieniądze ze sprzedaży majątku trafiłyby na dywidendę i/lub skup akcji własnych, a także – w zależności od decyzji akcjonariuszy (dominującym jest funduszu Elliot International) – na rozpoczęcie nowych projektów deweloperskich.
Zobacz także: Indeksy GPW w górę, ale bez przekonania
Inwestorzy kupowali też w ostatnich tygodniach akcje Orco Property Group. Deweloper, który kilkanaście miesięcy temu stanął na krawędzi niewypłacalności, odnotował w 2010 r. 233 mln EUR zysku netto. Rok wcześniej strata przekroczyła 250 mln EUR.
Za słabe wyniki minionego roku słono zapłacić musieli natomiast posiadacze akcji Ganta Development. Legnicki deweloper, działający też od niedawna na rynku warszawskim, najpierw zaskoczył mocnym obniżeniem prognoz zysku netto za 2010 r. (z 47 do 9 mln zł), a później ich… niewykonaniem. Ostatecznie bowiem czysty zarobek spółki sięgnął 7,8 mln zł. Co się stało? Zarząd spółki tłumaczy słabe wyniki problemami z uzyskaniem pozwoleń na budowę dla nowych inwestycji i na użytkowanie dla już realizowanych projektów. M.in. z tego też powodu także wyniki za 2011 r. będą znacznie gorsze od wcześniej obiecywanych. Zysk netto wyniesie 30, a nie 86 mln zł, a sprzedaż 338, a nie 478 mln zł. Według przedstawicieli Ganta, niższe zyski nie wpłyną na terminowość spłaty zadłużenia, wynikającego m.in. z emisji obligacji (56 mln zł).
Innego rodzaju problemy miała w ubiegłym roku Grupa Erbud. Kurs akcji zanurkował w marcu o 19 proc. Wyniki firmy okazały się dużo gorsze od oczekiwań analityków (15 mln zł zysku netto, wobec prognozowanych 34 mln zł; w samym IV kw. Erbud miał 12,7 mln zł straty), bo słabo radziło sobie kilka spółek zależnych – działający w segmencie konstrukcji stalowych Ersteel, PBDI (budowa dróg) oraz Erbud International, realizujący kontrakty zagraniczne. W komplecie firmy te miały straty – Ersteel przez trudną sytuacją w branży, PBDI przez ostrą walkę cenową w segmencie, a Erbud Int. przez fakt, że w ostatnim czasie zagraniczni inwestorzy preferowali na swoich rynkach rodzimych wykonawców. Przedstawiciele Erbudu zapewniają jednak, że wyniki w tym roku będą znacznie lepsze. „Portfel zamówień na ten rok jest zdrowy” – mówi Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu. Wartość bieżącego portfela zleceń to ok. 1,4 mld zł. Wśród spółek budowlanych najmocniej – o 7,9 i 6,4 proc. – wzrosły w marcu notowania Energomontażu-Południe i Budimeksu. Zarząd pierwszej z firm zapowiedział wzrost sprzedaży w 2011 r. do 350 mln zł i 5-proc. rentowność netto, co oznaczałoby 17,5 mln zł zysku. Rok 2010 firma zakończyła 338 mln zł przychodów i 5 mln zł straty netto. Ze spółki nie zamierza się wycofywać główny akcjonariusz – PBG. Możliwe jest nawet zwiększenie zaangażowania z obecnych 25 proc., a – jak spekulują analitycy – może się to odbyć poprzez wniesienie aportem do Energomontażu wybranych aktywów przez PBG.
Akcje Budimeksu drożały natomiast po niespodziewanej dla rynku zapowiedzi wypłaty aż 9,08 zł dywidendy na akcję. Analitycy szacowali wcześniej premię dla akcjonariuszy na 6-7 zł, tymczasem zarząd budowlanej grupy będzie rekomendował walnemu zgromadzeniu przeznaczenie na dywidendę nie tylko całości ubiegłorocznego zysku jednostkowego (226,3 mln zł), ale też 5,5 mln zł z kapitału zapasowego. Wyniki spółki za 2010 r. i sam IV kwartał zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek. W przypadku większości pozostałych spółek już tak nie było, bo i być nie mogło. Fatalne wyniki zaprezentowała przede wszystkim Pol-Aqua (aż 286 mln zł straty netto w 2010 r.), znacznie gorzej od oczekiwań wypadł wspomniany Erbud, zbyt ambitne okazały się też dotyczące zysków zapowiedzi Zbigniewa Opacha, głównego akcjonariusza Mostostalu Zabrze. Kiepską rentowność pokazała też Hydrobudowa Polska.
W wynikach Trakcji Polskiej nie było większych niespodzianek, niespodzianką było za to zakończenie rozmów w sprawie fuzji, prowadzonych przez Trakcję Polska i litewską grupę budowlaną Tiltra. Komunikat obu stron był lakoniczny: "Niektóre niezależne kwestie związane z transakcją nie pozwoliły spółkom na jej sfinalizowanie w określonym w umowie czasie (...) Pomimo poczynionych wysiłków i osiągniętych postępów w procesie połączenia działalności spółek, obie strony zgodnie stwierdziły, że transakcja nie może być doprowadzona do końca. Tym samym spółki zaprzestają dalszych rozmów dotyczących transakcji"podano. Już w momencie ogłoszenia transakcja nie przypadła do gustu inwestorom i analitykom, więc po ogłoszeniu zakończenia rozmów reakcja mogła być tylko jedna: wzrost notowań akcji Trakcji.