Pracownik na wagę złota
Przeżywająca boom branża budowlana ma problemy ze znalezieniem pracowników. Czy zaleje nas siła robocza ze Wschodu, a może rodacy z zagranicy zdecydują się na powrót?
Świetna koniunktura w budownictwie sprawiła, że od kilku miesięcy gwałtownie drożeją materiały budowlane. Na cegły, cement, wełnę mineralną trzeba czekać w kolejkach, podobnie zresztą jak na ekipy budowlańców. A popyt na fachowców jest ogromny. Już teraz największe w branży przedsiębiorstwa zwiększają zatrudnienie. - Jest to reakcja na zapotrzebowanie rynku i konsekwentna realizacja planów rozwoju firmy - mówi Aleksandra Witkowska z Baumit.
Tymczasem w kraju brakuje już murarzy, spawaczy, brukarzy czy zbrojarzy. Rozpoczynane w pośpiechu potężne inwestycje związane z budową stadionów, hoteli oraz setek kilometrów dróg i autostrad zmuszają wykonawców do zatrudniania obcokrajowców oraz kupowania materiałów budowlanych zagranicą. Sytuacja jest poważna, tym bardziej, że rozchodzi się o wielomilionowe kontrakty - nic dziwnego zatem, że nikt nie chce wypaść z gry. Dane jednak nie są zbyt optymistyczne. 22 proc. firm budowlanych w Polsce deklaruje, że ma za niskie zatrudnienie, a prawie trzy czwarte jako główny powód podaje trudności ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Z pomocą śpieszy rząd, który otwiera nasz rynek pracy dla budowlańców z Białorusi, Ukrainy, a nawet z Chin.
Według prognoz ekonomistów prosperity w budownictwie ma trwać przynajmniej przez 5 najbliższych lat. Oznacza to nowe miejsca pracy i wzrost płac. Inwestorzy nie będą mieli bowiem wyboru i albo zatrudnią wykwalifikowanych pracowników, albo stracą szansę na rozwój firmy i umocnienie pozycji rynkowej. Zresztą, już dziś pojawiają się pierwsze optymistyczne sygnały, a firmy budowlane należą do najszybciej i najchętniej podnoszących płace.