Autostrada A4 w sądzie. Konsorcjum NDI SA - SB Granit domaga się od GDDKiA zapłaty

2012-02-06 13:12
Autostrada A4
Autor: GDDKiA Autostrada A4 - nasypy

Pod koniec kwietnia 2011 roku GDDKiA poinformowała, że wykonawca odcinka A4 Brzesko - Wierzchosławice, konsorcjum NDI SA - SB Granit, porzucił plac budowy. GDDKiA wypowiedziała konsorcjum umowę. Według konsorcjum było inaczej. Sprawa trafiła do sądu, pierwsza rozprawa już 10 lutego. Ponieważ NDI - SB Granit spodziewają się w związku z tym ataków ze strony GDDKiA, polsko-macedońskie konsorcjum prezentuje publicznie swoją wersję wydarzeń.

A to wszystko dlatego, że NDI SA - SB Granit spodziewają się, że GDDKiA będzie, jak dotychczas, będzie rozprowadzała nieprawdziwe informacje w tej sprawie, tym samym godząc w dobre imię obydwu spółek.

Zarzuty wobec GDDKiA

Po pierwsze, jak wyjaśnia Konsorcjum, nieprawdą jest, że jakoby to GDDKiA skutecznie rozwiązała z nim umowę na budowę odcinka autostrady A4 Brzesko - Wierzchosławice: *„tj. dokonała odstąpienia od umowy lub jak jest to określane w mediach „wyrzuciła Konsorcjum z placu budowy autostrady” - czytamy w oświadczeniu. Przecież to właśnie Konsorcjum 9 lutego  2011 roku powiadomiło GDDKiA o wypowiedzeniu umowy w terminie 14-dniowym „na skutek wystąpienia zdarzeń opisanych w Klauzuli 16.2 pkt. (d), Kontraktu tj.: zamawiający w istocie nie wykonuje swoich zobowiązań według kontraktu”. Dwa tygodnie później przekazuje GDDKiA pismo „Oświadczenie o odstąpieniu umowy”.

Autostrada A4
Autor: GDDKiA Autostrada A4 - nasypy na placy budowy

Konsorcjum zarzuca GDDKiA brak współ działania, przez co „wykonywanie pewnej części robót stało się poważnie utrudnione lub nawet uniemożliwione”. Chodzi na przykład o „nie rozpatrywanie roszczeń Konsorcjum bądź nie przestrzeganie terminów kontraktowych odnośnie ich rozpatrzenia oraz bezzasadne odmowy uwzględnienia zasadnych roszczeń Wykonawcy”, czy „nie wydawanie poleceń zmian na roboty dodatkowe i zamienne wynikające np. z warunków gruntowo – wodnych zastanych na placu budowy, a odmiennych od tych przewidzianych w dokumentacji projektowej przekazanej na etapie przetargu”. A takie polecenia były często niezbędne do kontynuowania robót.

Poza tym, podpisany kontrakt miał charakter obmiarowy, czyli GDDKiA, po przekroczeniu pozycji kosztorysowych/przedmiaru miała obowiązek płacić Konsorcjum za faktycznie wykonane roboty. Jednak „Inżynier Kontraktu powołany przez GDDKiA nie potwierdzał do zapłaty faktycznej ilości zrealizowanych robót, a jedynie ilość, jaka była określona w Kosztorysie Ofertowym”. Czyli generalnie Konsorcjum zarzuca GDDKiA, że nie płaciła tyle ile powinna i jeszcze naliczyła kary umowne.

Nie wszystkiemu winien wykonawca

- Nasza decyzja została podjęta po wyczerpaniu procedury przewidzianej w umowie, mającej skłonić GDDKiA do wywiązania się ze swoich obowiązków, czyli zapłaty. Byliśmy odpowiedzialni za budowę zgodnie z warunkami przewidzianymi w kontrakcie, a nie za zastępowanie Dyrekcji w finansowaniu tego projektu. Długotrwały brak zapłaty ze strony GDDKiA uniemożliwił nam normalne kontynuowanie prac - wyjaśnia Jerzy Gajewski, prezes NDI SA.
W oświadczeniu czytamy również, że „Konsorcjum NDI SA – SB Granit SA niniejszym dementuje nieprawdziwą informację jakoby opóźnienia na budowie odcinka autostrady A4 Brzesko - Wierzchosławice nastąpiły z winy Wykonawcy.” Budowlańcy natknęli się bowiem na inne warunki gruntowo-wodne niż opisywała to dokumentacja geologiczno-inżynierska, nie bez znaczenia były warunki wynikające z powodzi i obfitych opadów deszczu. Chcieli, żeby GDDKiA uwzględniła wynikające z tego opóźnienia, które oznaczały dla wykonawcy kary umowne. GDDKiA nie podzieliła tego poglądu, wiec Konsorcjum zwróciła się do Komisji Rozjemczej (w składzie zgłoszonym przez GDDKiA) o rozwiązanie zaistniałego sporu. Wydała ona decyzję, w której m.in. stwierdziła, że wykonawca nie podlega karze umownej, a jednak GDDKiA taka naliczyła.

Potem jeszcze GDDKiA, mimo trzech wezwań, nie przysłała nikogo do przejęcia placu budowy, więc Konsorcjum jednostronnie, w obecności notariusza dokonała tej czynności, tym samym ostatecznie odstąpiło ono od kontraktu z przyczyn leżących po stronie GDDKiA wystąpiło także z roszczeniem zgodnym z kontraktem o zapłatę kwot należnych za wykonane roboty, jak również kwot niesłusznie potrąconych - na łączną kwotę ok. 160,5 mln zł.

GDDKiA zapłacić nie chce, uważa że Konsorcjum porzuciło plac budowy narażając inwestycję na straty, dlatego sprawa trafiła do sądu. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na 10 lutego 2012. W zależności od przebiegu i wyroku może ona mieć dla firm budowlanych istotne znaczenie - bo albo można z GDDKiA wygrać, albo potwierdzi ona przekonanie budowlańców, że jest to inwestor „nie do ruszenia”...

* cytaty z oświadczenia Konsorcjum NDI SA - SB Granit

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany