Budownictwo bez ministerstwa?
Wybory parlamentarne a.d. 2007 już za nami, a mimo to gorący okres w polityce i gospodarce trwa nadal. Za chwilę zostanie powołany nowy koalicyjny rząd. Analizując te zmiany zwłaszcza w sektorze gospodarki, natknąłem się na niepokojące, moim zdaniem, informacje - z zapowiedzi nowej ekipy wynika chęć ponownej likwidacji Ministerstwa Budownictwa i włączenie go do Ministerstwa Infrastruktury.
Powstanie znowu super ministerstwo, którego kierownictwo obejmie pewnie jakiś "koalicyjny" minister, dla którego sprawy budownictwa i nieruchomości będą pewnie mniej ważne, bo znów priorytetem ministerstwa stanie się dbałość o PKP, terminal na Okęciu czy Pocztę Polską no i, rzecz oczywista, Euro 2012.
Rynek nieruchomości z niepokojem obserwuje takie propozycje rządu. Likwidacja Ministerstwa Budownictwa zburzy dotychczasowy ład legislacyjny, co w efekcie może doprowadzić do zaburzenia dalszego rozwoju rynku nieruchomości, który jak wiemy jest jednym z filarów gospodarki.
Obawiam się, że w nowym, bardzo dużym Ministerstwie Infrastruktury sprawy budownictwa i nieruchomości zejdą na dalszy plan. Chciałbym bardzo, by przywrócono właściwe znaczenie jednemu z najważniejszych sektorów gospodarki, jakim jest rynek nieruchomości. Do pełni szczęścia brakuje mi zatem - Ministerstwa Gospodarowania Nieruchomościami i Budownictwa. Taki resort gwarantowałby właściwy rozwój nie tylko mieszkalnictwa, ale i inwestycji.
Całe nasze życie spędzamy na nieruchomościach i wokół nieruchomości. Czas najwyższy by się tym profesjonalnie zająć. Nieruchomości są podstawowym i niezbędnym składnikiem każdej inwestycji, silnym elementem rynku kapitałowego i zwierciadłem gospodarki. Jako osoba działającą zawodowo od wielu lat na rynku nieruchomości wyrażam nadzieję, że rząd pozwoli dalej funkcjonować Ministerstwu Budownictwa i aktywnie stymulować jego rozwój.