Debaty, debaty…, a PPP jak nie było tak nie ma
W lutym przyszłego roku miną 3 lata od wejścia w życie nowej ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym (PPP). Poprzednia ustawa o PPP nie przekonała do podejmowania takich przedsięwzięć, bo przez cztery jej obowiązywania nie przystąpiono do żadnej inicjatywy. Ustawa z 2009 roku miała tę sytuację zmienić, ale wybuchu entuzjazmu nie widać, wręcz przeciwnie, spada liczba projektów, które mogą być realizowane w takim systemie.
W Krajowej Izbie Gospodarczej debatowano o tym, co udało się osiągnąć w obszarze PPP, usiłowano zdiagnozować, dlaczego partnerstwo publiczno-prywatne tak mozolnie się w Polsce rozwija. W spotkaniu udział wzięli Lech Witecki – szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Andrzej Panasiuk – prezes TK Telekom, Maciej Dobieszewski z Dep. Regulacji Gospodarczych w Ministerstwie Gospodarki, Bartosz Korbus – prezes Instytutu PPP, gospodarza reprezentował Mieczysław Bąk – zastępca sekretarza generalnego Krajowej Izby Gospodarczej.
Jest ustawa a projektów PPP wciąż niewiele
- Przepisy nowej ustawy nie zadziałały, tak jak tego oczekiwano. Maleje liczba nowych projektów – powiedział Mieczysław Bąk. – Przedsiębiorcy zbyt wysoko oceniają ryzyka udziału w takich przedsięwzięciach, co wpływa również na wysokie ceny. A KIG podkreśla, że partnerstwo publiczno-prywatne pozwala osiągnąć wiele korzyści. Tylko jak zwiększyć zainteresowanie wśród potencjalnych partnerów?
W 2009 roku ogłoszono w naszym kraju 32 postępowania realizowane we współpracy podmiotów publicznych z prywatnymi, przy czym 29 z nich było prowadzonych w trybie ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi (to drugi akt prawny obok ustawy o PPP ważny dla inwestycji publicznych, wszedł w życie również w lutym 2009), a 3 w trybie ustawy Prawo zamówień publicznych (PZP). W roku 2010 było ich 51 (45 koncesji i 2 w ramach PZP), a do końca września 2011 takich postępowań było tylko 24 (22 koncesje i 2 PZP). W sumie, od 2009 roku ogłoszono 107 postępowań o zawarcie umowy PPP i podpisano 18 umów, z czego tylko 6 w trybie ustawy o PPP. Większość projektów jest zgłaszana przez jednostki samorządu terytorialnego. Buduje się w ten sposób boiska, szkoły, placówki zdrowia, drogi, parkingi i infrastrukturę energetyczną. Tylko, że potrzeby są dużo większe…
Korzyści z PPP od dawna są doceniane w innych krajach. W Europie przodują w tej dziedzinie Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Francja, Niemcy i Włochy. My wciąż stawiamy nieśmiałe kroczki, chociaż mamy dobre doświadczenia w takich przedsięwzięciach z okresu 20-lecia międzywojennego (np. drogi czy linie tramwajowe). Co wciąż blokuje podejmowanie takich inicjatyw? Przecież ustawa o PPP ma przyjazne, ramowe zapisy, więc nie one tworzą bariery.
- Chcieć to móc – uważa Lech Witecki. – Jeżeli ktoś zastanawia się nad takim przedsięwzięciem, na zasadzie „no to spróbujmy”, to lepiej niech w ogóle się za to nie zabiera. Tu trzeba być zdecydowanym i zdeterminowanym. Negocjacje nie mogą trwać latami - a zdarza się, że może to trwać od 5–9 lat - bo żadna instytucja finansowa pierwotnie deklarująca uczestnictwo w danym projekcie tego nie wytrzyma. Poza tym, o PPP nie mówi się dobrze, natomiast o wpadkach bardzo dużo. To na pewno nie przyczynia się do popularyzacji tej formuły współpracy, a przecież jest już trochę dobrych przykładów i dobrych praktyk.
- Znowelizowana ustawa o PPP była powszechnie chwalona przez przedsiębiorców i ekspertów. Usunęła bowiem największe bariery rozwoju tego typu inwestycji. Widać więc, że sama ustawa nie wystarcza – komentował Andrzej Panasiuk. – By przedsięwzięcia PPP przyjęły się w naszym kraju, potrzebna jest przede wszystkim spójna, państwowa strategia wdrażania i upowszechniania PPP. Potrzebna jest dobra i dostępna informacja na temat procedur, korzyści i ryzyk. Za mała jest wiedza wśród przedstawicieli administracji publicznej o tej formule realizacji inwestycji. Za brakiem wiedzy stoi brak odwagi do podejmowania decyzji o przedsięwzięciach publicznych. Ciągle w naszej mentalności PPP kojarzone jest z korupcją i tzw. czwartym P czyli prokuraturą, która na pewno coś na nas znajdzie. I dlatego urzędnicy wolą na wszelki wypadek nie wchodzić w takie „układy”. A przecież dzisiaj w pewnym sensie PPP jest dzisiaj antidotum na kryzys i na ograniczone możliwości finansowe strony publicznej.
Trzeba pomóc w stosowaniu PPP
Uczestnicy debaty wskazywali również na konieczność powstania jednostki centralnej, która odpowiadałaby za wdrażanie PPP, pomagała wybierać narzędzia do poszczególnego rodzaju przedsięwzięć, oferowała bezpłatny consulting, promowała dobre praktyki realizowanych projektów. Niechętny takiemu rozwiązaniu był jedynie Lech Witecki, który uważa, że już i tak za wiele instytucji administruje PPP (np. Urząd Zamówień Publicznych, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, Ministerstwo Infrastruktury, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, są instytuty zajmujące się PPP) i nic z tego nie wynika. Trzeba zacząć promować realizowane już projekty i pokazywać, że takie partnerstwo nie boli.
- By PPP zadziałało efektywniej trzeba też zacząć rozliczać tych, którzy się od niego wzbraniają. Niech się tłumaczą z takiego zaniechania, niech się wyspowiadają z utraty zysków dla lokalnych społeczności – podsumowywał Lech Witecki.
Jest jeszcze jedna kwestia. Podmioty publiczne muszą sobie uświadomić, że w PPP podział ryzyk takiego przedsięwzięcia powinien być równo rozłożony, a nie upychany po stronie partnera prywatnego. To go właśnie zniechęca od angażowania się w taką umowę, i to w dodatku umowę długoterminową, nawet 30-letnią. Jest to dla przedsiębiorców nowe wyzwanie, bo PPP to nie tylko materialna realizacja projektu, ale również zarządzanie nim w okresie eksploatacji.
Debata w KIG (odbyła się 24 października 2011) była jedną z wielu dyskusji na temat funkcjonowania PPP w Polsce. Narzędzia są i wychodzi na to, że przede wszystkim trzeba zmiany mentalności wśród ewentualnych partnerów, trzeba innego podejścia do takich przedsięwzięć również w opinii publicznej. Coś drgnąć musi, bo inaczej staną inwestycje publiczne, szczególnie w mniejszych ośrodkach. Maciej Dobieszewski z Ministerstwa Gospodarki przestrzegał jednak, by nie promować PPP dla idei samej w sobie, nie faworyzować takiego rozwiązania względem innych możliwości. Trzeba dla każdego zadania szukać optymalnego sposobu realizacji i fakt, PPP dla niektórych może być jedyną formułą.