Jednym dobrze, innym mniej
Już od kilku miesięcy analitycy rynku budowlanego wstrzymują się od prognozowania, jaki to będzie dla branży rok 2009, chociaż wszystkich niezwykle to interesuje. A ponieważ podobno I kwartał nigdy nie był podstawą do oceny tendencji kolejnych miesięcy, trzeba na wiarygodne analizy poczekać jeszcze ze dwa miesiące. Tymczasem na rynku dzieją się "różne" rzeczy... Tak w skrócie można podsumować kolejną konferencję z cyklu monitoring rynku budowlanego.
- Tempo wzrostu produkcji budowlanej maleje, w styczniu i lutym było dodatnie, ale w skali kwartału jest nieco niższe niż rok temu. Wyniki są nadal korzystniejsze niż w innych dziedzinach gospodarki - komentowała ostatnie statystyki rynku budowlanego prof. Zofia Bolkowska. Co ciekawe, pozytywnie na produkcję budowlaną wpływało w I kw. 2009 budownictwo mieszkaniowe, podczas gdy oczekiwano wzrostu budownictwa infrastrukturalnego. Fakt, w ostatnim raporcie prof. Bolkowskiej była zawarta teza, że to właśnie mieszkaniówka będzie ciągnęła wskaźniki w dół.
Inne tendencje wskazane w raporcie to słabnący wzrost płac i coraz mniejsza dynamika wzrostu cen produkcji budowlanej. Odnośnie pierwszego – wzrost płac wyniósł 6% (podczas gdy w gospodarce płace spadają), natomiast wzrost cen produkcji budowlanej w marcu 2009 r. wyniósł 1,3% w porównaniu z marcem 2008 r. - 7,1%. Wykorzystanie zdolności produkcyjnej szacowane jest obecnie na 73%.
Generalnie, od listopada 2008 wszystkie wskaźniki koniunktury (wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury, portfela zamówień, produkcji sprzedanej, sytuacji finansowej) obniżają się drastycznie. I co ciekawe, występują różnice między niskimi ocenami koniunktury a dodatnimi wskaźnikami wzrostu produkcji budowlanej. Warto zauważyć, że w kwietniu 2009 wskaźniki koniunktury (chociaż nadal ujemne), ale są nieco lepsze. Na oceny koniunktury w budownictwie (wyrażane przez szefów firm) wpływają (niezależnie od trudności w realizacji zadań) czynniki psychologiczne i powszechność opinii o nieuchronności kryzysu. Konsekwencje kryzysu na rynkach finansowych w różnym stopniu występują w poszczególnych rodzajach budownictwa. Najszybciej zareagowało budownictwo mieszkaniowe deweloperskie w sferze obrotu mieszkaniami (budujące mieszkania na sprzedaż i wynajem). Inna jest sytuacja w budownictwie infrastrukturalnym, gdzie osłabienie tempa wzrostu robót (ale nie regres) wynika z przyczyn organizacyjnych i systemowych, a w niewielkim stopniu wpływ mają czynniki związane z kryzysem na rynkach finansowych.
- W obecnej sytuacji prognozowanie zmian w budownictwie, nawet na najbliższe miesiące, jest co najmniej ryzykowne, szczególnie po słabych wynikach I kwartału – komentuje prof. Bolkowska. - Pierwszy kwartał nigdy nie był podstawą do oceny tendencji w kolejnych miesiącach. Wzrastające w I kwartale budownictwo mieszkaniowe nie będzie decydowało o wolumenie produkcji w 2009 r. O tym, jaka będzie sytuacja w budownictwie w 2009–2010 zadecyduje budownictwo infrastrukturalne. I z jakim to będzie efektem, okaże się to w II kwartale br. Nie zmienia to ocen, że w najbliższych miesiącach sytuacja w budownictwie mieszkaniowym będzie się pogarszała.
Budownictwo infrastrukturalne może być czynnikiem pro wzrostowym w okresie dekoniunktury, wymaga to jednak kontynuowania podjętych i wprowadzania nowych działań dla wyeliminowania barier rozwojowych. A w tym obszarze sytuacja nadal jest niezadowalająca. Nawala przede wszystkim sprawne przygotowanie planowanych inwestycji przez co odwlekają się przetargi.
Podczas dyskusji wypłynęła ciekawa kwestia - jak to jest, że jedne firmy są zadowolone z obecnej sytuacji, inne nie za bardzo, a jeszcze inne zapowiadają upadłość... Próbował wytłumaczyć to Edward Szwarc, przewodniczący Komitetu Budownictwa przy Krajowej Izbie Gospodarczej, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa:
- W obecnej sytuacji zmienia się struktura zawieranych kontraktów - rośnie liczba zamówień publicznych. Jest grupa firm, które współpracowały z deweloperami i one przygasły. Duże firmy natomiast, które mają doświadczenie w takich procedurach, nadal zdobywają zamówienia, i one są zadowolone. Jednak należy pamiętać, że duże firmy dzisiaj już wiedzą, że same nie zrealizują podjętych zobowiązań i kontraktując określone zadania wiedzą, że będą potrzebowały podwykonawców. Dlatego nie jest tak, iż tylko duże firmy skorzystają na realizacji zamówień publicznych.
Prezes Szwarc zwrócił przy okazji uwagę na zagrożenie przy prowadzonej obecnie nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych - chodzi o "czarną listę", wpisanie na którą wykluczałoby firmę na 3 lata z możliwości starania się o zamówienie publiczne. Otóż nie każde „potknięcie” przedsiębiorstwa działa na niekorzyść interesu publicznego i nie można np. potknięcie z płatnościami tak kwalifikować. To może bardziej uderzyć w mniejsze firmy niż brak potencjalnych kontraktów bezpośrednio dostępnych na rynku. Poza tym, nie jest tak, że bieżąca dekoniunktura oznacza spadek zamówień w mieszkaniówce i jedyną alternatywę w postaci budownictwa infrastrukturalnego. Pomiędzy tymi biegunami jest jeszcze "wymuszone" dyrektywami UE budownictwo związane z ochroną środowiska i budownictwo przemysłowe. To pokaźne pole inwestycyjne...
Po raz pierwszy podczas konferencji nt. monitoringu rynku budowlanego wypowiedział się przedstawiciel środowiska będącego integralnym ogniwem procesu inwestycyjnego - projektantów. Ksawery Krassowski, prezes Izby Projektowania Budowlanego powiedział:
- Nie ma na ten temat żadnych oficjalnych badań, ale więcej projektantów narzeka niż chwali obecną sytuację (to komentarz do badania pracowni architektonicznych, które generalnie są zadowolone z obecnej sytuacji – red.). Jednakże trzeba przyznać, że firmy przygotowujące inwestycje infrastrukturalne przeżywają boom i zgłaszają za małą obsadę wobec podjętych wyzwań. Wynika to jednak również z tego, że tylko 40% prac przez nie wykonywanych zalicza się do stricte związanych z kompetencjami, bo pozostałe 60% było kiedyś wykonywanych przez tzw. służby inwestycyjne.
I dlatego tak zachwalany model realizacji inwestycji „projektuj i buduj” wcale nie jest tak atrakcyjny, bo firmy, które wygrywają zamówienia zgodnie z tą koncepcją nie zdają sobie sprawy, jaka czeka ich praca z przygotowaniem inwestycji. Prezes Krassowski uważa, że szybciej dla realizacji zadania byłoby rozdzielić te kwestie.
Autor: Prof. Zofia Bolkowska
Przy okazji zaprezentowano również sytuację na rynku stali, której budownictwo jest tradycyjnie największym odbiorcą. Otóż produkcja stali surowej (w tonach) spadła w Polsce(dane na luty 2009) o 43%, popyt w Europie zmalał o 60% a tzw. konsumpcja jawna o 30%, producenci i dystrybutorzy stali walczą o zatrzymanie spadku cen, które spadły już poniżej poziomu takiego samego okresu sprzed roku.
To tyle. Nie ma więc jeszcze żadnych prognoz co do roku 2009 dla budownictwa. Jeżeli rzeczywiście „z kopyta” ruszą zapowiadane i oczekiwane inwestycje infrastrukturalne może nie być źle. Jednak właściwie mamy już za chwilę połowę roku, a liczba ogłoszonych przetargów wedle ekspertów nie ma znamion antykryzysowych. Czy do pokonania przywołanych na początku barier psychologicznych wystarczą pozytywne opinie zagranicznych analityków, że Polska spośród innych krajów wyjdzie z tej dekoniunktury finansowo-budowlanej najlepiej?
Konferencja została zorganizowana przez Komitet Budownictwa Krajowej Izby Gospodarczej oraz Fundację Wszechnicy Budowlanej.