Polska ceramika z dobrą marką
Jak pokazują badania konsumenckie, już minęły czasy, gdy importowane, szczególnie włoskie, płytki ceramiczne uchodziły za szczyt smaku i jakości. Trzeba dodać jeszcze, że takich płytek jest rynku polskim już bardzo niewiele. Dlaczego? Bo nasze płytki na ściany i podłogi są lepszej jakości, a wzornictwem zdeklasowały uznane dotąd marki.
Może nie wszyscy to zauważyli, ale jesteśmy już w Europie trzecią potęgą producentów płytek ceramicznych. W krajowej czołówce takich producentów jest Grupa Paradyż (którą tworzą Ceramika Paradyż Sp. z o.o. i Paradyż Sp. z o.o.). Uznanie klientów przełożyło się na dobrze wyniki finansowe firmy i nowe inwestycje. Niedawno ruszył kolejny zakład produkcyjny w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie wybudowano także ogromny salon sprzedaży, tak jak salon Paradiso w Łodzi. Po odbiór towaru stoi, dzień w dzień, sznur samochodów ciężarowych, w salonach firmowych przybywa klientów indywidualnych.
Na taką markę, od samego początku tj. od 1989 roku, firma mocno pracowała w dziedzinie jakości i wzornictwa. Dzisiaj na targach zagranicznych podglądają jej wyroby - nie szczędząc uznania - najwięksi konkurenci, a niektórzy nawet (i to mocno uznani, jak. np. Versace) pod swoją marką sprzedają wyroby Paradyża. A firma nie osiada na laurach. Producent ma w swojej ofercie płytki od najmniejszych do dużych formatów (97,7x32,5 cm). Specjalizuje się w wypuszczaniu na rynek tak przemyślanych kolekcji (kilka kolorów, odcieni, wiele rozmiarów), z których można zestawić oryginalne wykończenie każdego wnętrza. W zasadzie non stop na rynek wchodzą kolejne nowości. Linie produkcyjne są tak ustawione, że ponoć można uzupełniać niemal na życzenie klienta braki w bieżącej ofercie (np. komuś zabraknie płytek, których nie ma w bieżącej produkcji).
Od prawej Andrzej Aumiller, minister budownictwa oraz władze Ceramiki Paradyż: Leszek Wysocki, wiceprezes Spółek Grupy Paradyż, Stanisław Tępiński, prezes oraz Andrzej Goździk, dyrektor generalny. |
Andrzej Aumiller, minister budownictwa, nie ukrywał zachwytu nad nowym zakładem w Tomaszowie, gdzie z inicjatywy Polskiej Izby Przemysłowo - Handlowej Budownictwa pojechał wręczyć kilku pracownikom Paradyża, honorowe odznaki "Za zasługi dla budownictwa". - Jestem pod wrażeniem tego co zobaczyłem. No i proszę - Polak jednak potrafi. I nie jest tak, jak wielu prognozuje, że nie poradzimy sobie z wyzwaniami do Euro 2012 - powiedział minister na okolicznościowej konferencji prasowej. - Paradyż jest wspaniałym przykładem. Za sukcesem firmy stoi polski kapitał, zatrudnienie jest na wysokim poziomie, widać zadowolenie i satysfakcję na twarzach pracowników, a więc firma o nich dba i to jest szczególnie do podkreślenia - dodaje minister. |
A sukces jest niewątpliwie, bo po latach słabego rynku (sytuację ratował 40% eksport) wyroby z Paradyża sprzedają się bardzo dobrze, przyjmowane są nawet zamówienia na kolekcje jeszcze nie wdrożone do produkcji (np. z serii Sensual/Love). Tajemniczo zapowiedział kolejne inwestycje firmy Stanisław Tępiński, prezes spółek Grupy Paradyż. Cóż, na kolejne informacje przyjdzie więc poczekać, ale obserwując dynamikę Paradyża, pewnie niezbyt długo...