Pompy ciepła zakazane w UE? Ekspertka wyjaśnia, co trzeba wiedzieć przed zakupem pompy ciepła
Pompy ciepła zakazane? W obliczu planowanego zakazu wiele osób waha się dziś, czy warto inwestować w te urządzenia. Co więcej, pojawił się też problem z pompami importowanymi z Azji. O wyjaśnienie tych kwestii poprosiliśmy Aleksandrę Jurkowską, wiceprezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.
Spis treści
- Pompy ciepła zakazane? Jest nadzieja dla osób chcących inwestować w OZE
- Zakup pompy ciepła – na co uważać? Wywiad z ekspertką
Pompy ciepła zakazane? Jest nadzieja dla osób chcących inwestować w OZE
Od kilku miesięcy w mediach głośno jest o planowanym przez Parlament Europejski zakazie sprzedawania pomp ciepła, w których wykorzystuje się gazy fluorowane (f-gazy). Obecnie planuje się, że zakaz miałby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 r., jednak prace nad ostateczną wersją przepisów wciąż trwają. Powodem zakazu są względy ekologiczne, a konkretnie niekorzystny wpływ gazów fluorowanych na zmiany klimatyczne.
Wiadomość ta zaniepokoiła wiele osób, a w mediach zaczęły pojawiać się rozmaite przeinaczenia i wyolbrzymienia, sugerujące, że po 2026 r. użytkownicy „nielegalnych” pomp będą musieli je wymienić. Fakty są jednak takie, że:
- zakaz będzie dotyczył wyłącznie wprowadzania do obrotu nowych urządzeń wykorzystujących f-gazy,
- już istniejące urządzenia wykorzystujące f-gazy można będzie nadal wykorzystywać, serwisować itp.,
- pompy ciepła nie znikną z rynku – zostaną jedynie zastąpione urządzeniami stosującymi inne substancje niż f-gazy.
Wodna czy powietrzna pompa ciepła wciąż może być zatem dobrą inwestycją. Jednocześnie trzeba jednak pamiętać, iż od 2029 r. pojawi się nowa opłata dla wszystkich, związana z emisją CO2 – ETS2. Obejmie ona także posiadaczy pomp ciepła, a zatem koszt użytkowania tych urządzeń wzrośnie.
Zakup pompy ciepła – na co uważać? Wywiad z ekspertką
Osoby planujące zakup pompy ciepła powinny wziąć pod uwagę nie tylko planowane w Unii Europejskiej zmiany, ale także obecną sytuację rynkową. Chodzi m.in. o masową sprzedaż pomp importowanych z Azji, które mogą spowodować pewne problemy dla nabywców. Na co uważać? Te i inne kwestie wyjaśnia dla nas Aleksandra Jurkowska, wiceprezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.
Sprzedaż pomp ciepła w Polsce stale pnie się w górę – według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2022 wzrosła aż o 120% w skali roku. Jakie są powody tej rosnącej popularności?
Przede wszystkim należy określić, do jakiej liczby sprzedanych urządzeń odnosimy ten wzrost… Procentowo wygląda to całkiem obiecująco, jednak patrząc na faktyczną liczbę sprzedanych urządzeń, nie jest już tak kolorowo. Powodem takiego wzrostu zainteresowania pompami ciepła w Polsce były sztucznie obniżane przez rząd ceny prądu. Po podniesieniu cen, zauważaliśmy duży spadek zainteresowania: na chwilę obecną odnotowaliśmy aż 90-procentowy spadek sprzedaży pomp ciepła, podobnie jak wszystkich urządzeń grzewczych.
Na europejskim rynku pomp ciepła coraz większą rolę odgrywają Chiny. W ubiegłym roku Komisja Europejska przestrzegała, że europejscy producenci wkrótce mogą nie być w stanie konkurować z importem z Azji, podobnie jak stało się na rynku paneli fotowoltaicznych. Faktycznie jest takie ryzyko?
Ryzyko jest ogromne, ponieważ większość europejskich producentów wytwarza pompy poza granicami Unii Europejskiej. A tak naprawdę wielu z nich korzysta z chińskich urządzeń: kupują gotowy produkt i jedyne, co robią, to nadają mu własną nazwę.
Gdyby polski rząd szybciej reagował i bardziej wspierał polskich producentów, wpłynęłoby to na zahamowanie importu chińskich urządzeń do naszego kraju. Gdyby zostało wprowadzone cło na te wyroby, moglibyśmy spowolnić lub nawet zatrzymać ten niekorzystny, zarówno dla producentów, jak i konsumentów trend. Azjatyckie pompy ciepła nie są dostosowane do naszych warunków klimatycznych i mogą się okazać niewydajne, co uderzy w nabywców. Z tego także powodu Izba Gospodarcza Urządzeń OZE wnioskuje o wprowadzenie „Polskiego znaku jakości pomp ciepła”, nadawanego w niezależnych, certyfikowanych laboratoriach.
Czy w Polsce ten masowy import z Chin też jest odczuwalny? W sklepach bez problemu można znaleźć dziś pompy polskiej produkcji.
Oczywiście że import jest odczuwalny, szczególnie dla naszych polskich producentów. Udział polskich pomp w rynku to zaledwie 3%, także w sklepowych magazynach z pewnością możemy znaleźć pompy ciepła, jednak niepewnego pochodzenia i wątpliwej jakości.
Konkurencja z Chinami to oczywiście problem dla europejskich firm, ale czy klienci mają się czym przejmować? Czy kraj pochodzenia pompy ma znaczenie przy zakupie?
Pochodzenie urządzenia ma znaczenie, choćby pod kątem szerokości geograficznej, w jakiej się znajdujemy. Dlaczego? Gros chińskich urządzeń nie spełnia deklarowanych wartości i parametrów. Wydajność tych urządzeń w ujemnych temperaturach mocno spada, przez co mogą one nie dać rady odpowiednio ogrzać naszych domów.
Należy pamiętać, że część azjatyckich pomp projektowana jest pod kątem klimatu umiarkowanego lub ciepłego (gaz R410 i R32), zatem nie są w pełni dostosowane do panujących u nas warunków klimatycznych. Szczególnie do domów z ogrzewaniem grzejnikowym. W wypadku zimnego klimatu polskie pompy ciepła z gazem R290 są idealnym i bezkonkurencyjnym rozwiązaniem dla naszych domów.
Załóżmy, że chcę kupić pompę ciepła, która faktycznie jest polskiej czy europejskiej produkcji. Jak szukać, by nie zostać wprowadzonym w błąd?
Tak naprawdę jest to trudny temat, gdyż wiele firm twierdzi, że są producentem, a ich urządzenie jest polskie, tymczasem firmy produkujące pompy ciepła w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki.
Nasza Izba zrzesza polskich producentów urządzeń OZE i zawsze chętnie służy pomocą oraz doradztwem. Warto zajrzeć na stronę Izby i sprawdzić, czy dana firma jest jej członkiem. Kolejny krok to odwiedzenie strony producenta produktu, który nas interesuje. Należy dokładnie przeczytać opis urządzenia oraz informację o producencie, sprawdzić okres trwania gwarancji oraz to, jakie są warunki serwisu, dopytać o dostępność części zamiennych oraz dowiedzieć się, który czynnik gazowy jest w urządzeniu stosowany – to też może nam wiele powiedzieć.
Kilka miesięcy temu głośno było o planowanym przez UE zakazie stosowania gazów fluorowanych, które są używane w pompach ciepła. Czy osobom, które dziś zainwestują w pompę, grozi to, że za kilka lat nie będą mogły jej używać?
Dokładnie taka informacja obiegła rynek. Dlatego też nasze polskie pompy zasilane są gazem naturalnym, ekologicznym np. R290 – propan i R744 CO2. Z informacji, jakie uzyskaliśmy wynika, że urządzenia z tym czynnikiem będą mogły być stosowane do końca swojego żywota i użytkownikom tych pomp nic nie grozi. Jednak pozostałych użytkowników urządzeń może czekać nieprzyjemna niespodzianka w postaci ETS2. ETS2 to opłata roczna za emisję CO2 do atmosfery. Dziś obowiązuje duże przedsiębiorstwa i koncerny, ale niebawem będzie dotyczyć także odbiorców indywidualnych. Ma zostać nałożona na posiadaczy pomp ciepła, które generują wysoki ekwiwalent CO2.
Zobacz też: Patodeweloperka Warszawa. I tak niestety buduje się w Warszawie
Autor: Szymon Starnawski
Bliska Wola Tower składa się z trzech wysokich na niemal sto metrów wieżowców wypełniających w całości niewielką działkę. Zw względu na skojarzenia z Azją, mieszkańcy stolicy nazwali tę patodeweloperkę warszawskim Hongkongiem