Ślad węglowy będą liczyć architekci. Obowiązek dla każdego budynku od 2030
Ślad węglowy jest pojęciem, które zyskuje na znaczeniu, zwłaszcza, że wiemy o nim i jego konsekwencjach coraz więcej. Również obliczanie śladu węglowego staje się już nie pewnym trendem, a koniecznością w wielu dziedzinach, jak np. w budownictwie, które odpowiada za 40% światowej emisji gazów cieplarnianych. Od 2027 trzeba będzie wskazać ślad węglowy budynku o powierzchni powyżej 2000 m². Od 2030 wchodzi obowiązek obliczania śladu węglowego dla każdego budynku.
Spis treści
- Ślad węglowy - co to jest?
- Dwa rodzaje śladu węglowego w budownictwie
- Ślad węglowy w cyklu życia budynku
- Obliczanie śladu węglowego obowiązkowe
Ślad węglowy - co to jest?
Ślad węglowy jest sumą emisji wszystkich gazów cieplarnianych, powodowanych przez dany proces, system lub populację z uwzględnieniem ich absorbcji i przechowywania w określonych granicach. Nie chodzi zatem o sam dwutlenek węgla, choć jego udział objętościowy w emisji jest zdecydowanie największy. Warto też wiedzieć, że są gazy, które bardziej niż dwutlenek węgla przyczyniają się do ocieplenia klimatu.
Ślad węglowy wyrażany jest jako GWP (z ang. Global Warming Potential), co oznacza potencjał tworzenia efektu cieplarnianego i mierzony w tonach ekwiwalentu dwutlenku węgla CO2eq.
Przykładowo, ślad węglowy człowieka, czyli udział gazów cieplarnianych przez niego emitowanych wynosi: metan 16%, podtlenek azotu 6%, inne 2%, dwutlenek węgla 76%.
Dwa rodzaje śladu węglowego w budownictwie
Obliczono, że sektor budowlany odpowiada za prawie 40% światowej emisji gazów cieplarnianych (blisko 20 mld ton CO2 w 2020). Mimo poprawy efektywności energetycznej budynków, całościowe emisje w budownictwie stale rosną głównie za sprawą coraz większego zapotrzebowania na powierzchnię użytkową. W sektorze budowlanym za ok. 28% emisji odpowiada tzw. operacyjny ślad węglowy, natomiast 10% to z kolei tzw. ślad węglowy wbudowany. Czym są oba te rodzaje śladu węglowego?
- ślad węglowy operacyjny - jest to 60-70% całego śladu węglowego budynku, który wynika z jego użytkowania. Głównie chodzi tu o zapotrzebowanie budynków na energię, m.in. do ogrzewania, oświetlenia, wentylację i klimatyzację.
- ślad węglowy wbudowany - stanowi pozostałe 30-40% śladu węglowego budynku i pochodzi z produkcji materiałów budowlanych i procesów budowy.
Trzeba wiedzieć, że ślad węglowy operacyjny zmniejsza się z roku na rok, głównie za sprawą coraz mniejszego zapotrzebowania na energię budynków i zwiększającego się znaczenia OZE. Udział w tym mają również zaostrzone przepisy dotyczące efektywności energetycznej budynków czy ich certyfikacji. To ważne, ponieważ 40% zapotrzebowania na energię w całej UE pochodzi właśnie z budynków, głównie mieszkalnych i usługowych. Z kolei wielkość śladu węglowego wbudowanego rośnie. Dzieje się m.in. ze względu na wyposażanie budynków są w coraz bardziej zaawansowane urządzenia, a ich produkcja jest dość emisyjna.
Brytyjscy specjaliści obliczyli udział wbudowanego śladu węglowego poszczególnych elementów typowego budynku biurowego. Okazuje się, że największy wkład w ślad węglowy ma konstrukcja naziemna (40%), następnie:
- fundamenty i konstrukcja podziemna (15%),
- wykończenie zewnętrzne, fasada (15%),
- wykończenie wewnętrzne i wyposażenie (10%),
- instalacje budynkowe (10%),
- transport i budowa (10%).
Od dekarbonizacji, czyli redukcji emisji gazów cieplarnianych, nie ma ucieczki. Polska jest sygnatariuszem porozumienia paryskiego, które nakłada zobowiązanie, aby globalne emisje gazów cieplarnianych netto osiągnęły poziom zerowy w roku 2050. UE, w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o 55% do roku 2030 (Fit for 55). Osiągnięcie tych celów możliwe będzie jednak tylko dzięki dekarbonizacji wszystkich sektorów gospodarki, w tym budownictwa. Celem polskiego budownictwa na rok 2050 jest zerowy operacyjny ślad węglowy dla wszystkich budynków. Dla budynków nowych i modernizowanych ma być to zerowy ślad węglowy netto w całym cyklu życia, co oznacza zerowy bilans śladu węglowego zarówno wbudowanego, jak i operacyjnego.
Ślad węglowy w cyklu życia budynku
Jeszcze do niedawna skupiano się na wpływie budynku na środowiska tylko w trakcie jego użytkowania, czyli w tzw. fazie operacyjnej. Okazuje się jednak, że obciążenie środowiska przez budynek należy rozpatrywać w znacznie szerszym zakresie. Obecnie do oceny wpływu budynków na środowisko służą specjalistyczne narzędzia. Jednym z nich jest analiza Life Cycle Assessment (LCA), która opiera się na ocenie całego cyklu życia budynku lub jego głównych elementów. Zgodnie z normą PN-EN 15978:2012 analiza ta bazuje na podziale procesu danej inwestycji na jej poszczególne etapy i wskazaniu emisji w każdym z nich. Ten podział wygląda następująco:
- faza wyrobu (A1-A3) - obejmuje emisje związane z wydobyciem surowców do produkcji materiałów, ich transportem oraz energią pierwotną wykorzystaną do przekształcenia surowców w wyroby budowlane, które posłużą do wybudowania danego obiektu,
- faza budowy (A4 i A5) - etap od produkcji materiałów do zakończenia prac budowlanych. W tej fazie zawiera się również transport materiałów, magazynowanie, dystrybucję, a także wszelkie procesy związane z budową i wznoszeniem obiektu,
- faza użytkowania (B1-B7) - uwzględnia okres od zakończenia prac budowlanych do rozbiórki budynku. Mieści szeroki zakres źródeł emisji związanych z eksploatacją budynku, wliczając ogrzewanie, chłodzenie, zużycie energii elektrycznej, zaopatrzenie w wodę czy konserwacje (w tym naprawę i wymianę instalacji budynkowych),
- faza końca życia (C1-C4) - uwzględnia zakończenie użytkowania budynku i wszystkie procesy związane z rozbiórką,
- faza życia elementów z rozbiórki budynków i ich wpływ na środowisko (D) - rozbiórka jest procesem stanowiącym źródło materiałów, które mogą być ponownie wykorzystane, poddane recyklingowi lub odzyskane.
Do materiałów budowlanych o największym śladzie węglowym należy cement i jego produkcja. Najniższy, a nawet ujemny ślad węglowy ma drewno, o ile pochodzi z certyfikowanych plantacji, prowadzonych w sposób zrównoważony i jest właściwie wykorzystywane. W przeciwnym razie ślad węglowy drewna może być wysoki.
Wprowadzenie obowiązku obliczania śladu węglowego dla budynków od 2027 oznacza, że w ciągu najbliższych pięciu lat będzie trzeba stworzyć nie tylko nowe prawodawstwo, ale również pełną metodologię obliczeń oraz bazę danych śladu węglowego dla wszystkich materiałów budowlanych. O ile prościej będzie wskazać ślad węglowy operacyjny na podstawie wskaźników dla jednostki energii, o tyle ślad węglowy wbudowany musi być określony indywidualnie dla każdego rodzaju materiału budowlanego. Będzie to dużym wyzwaniem dla producentów.
Potrzebne będzie również opracowanie jasnej i spójnej metodologii obliczeń śladu węglowego dla budynków, możliwej do zaimplementowania w BIM-ie. Architekci, kształtując formę i wygląd elewacji, będą na bieżąco weryfikować projekt. Standardem staną się budynki o optymalnej formie i przemyślanej konstrukcji, pasywnie minimalizujące zapotrzebowanie na energię. Na nowo trzeba będzie przemyśleć rozwiązania materiałowe, najlepiej sprawdzą się rozwiązania low-techowe, materiały pozyskiwane lokalnie, mało przetworzone.
Pozostaje również pytanie, czy wartości emisyjności będą aktualizowane w związku z postępującą transformacją energetyczną krajów UE oraz jakie progi wartości śladu węglowego dla budynków zostaną przyjęte na start - podsumowuje dr inż. arch. Weronika Lechowska, SRDK Architekci Studio Śródka.
Obliczanie śladu węglowego obowiązkowe
Póki co, pojęcie śladu węglowego w przepisach budowlanych nie istnieje. Jest to jednak nieuniknione. Aby osiągnąć neutralność klimatyczną, polski rynek budowlany musi przejść proces transformacji. Konieczna jest modyfikacja podejścia do produkcji materiałów, projektowania, procesu budowlanego oraz wykorzystywanych źródeł energii. Bazą tych działań muszą być zmiany w prawodawstwie. A trzeba powiedzieć, że kluczowe decyzje, które rzeczywiście mają wpływ na ślad węglowy budynku, zapadają w początkowej fazie procesu projektowego, za które odpowiada architekt.
I tak, jak pojawiły się dla budynków wymagania odnośnie zużycia energii, tak na pewno pojawią się progi referencyjne odnośnie śladu węglowego. Od 2030 roku obliczanie śladu węglowego ma być obowiązkiem projektantów wszystkich budynków, a już od 2027 budynków, których powierzchnia przekracza 2000 m². To oznacza, że projektanci będą obliczać ślad węglowy danego budynku w całym cyklu jego życia. Będą zatem wybierać materiały o niskim śladzie węglowym i optymalizować pod tym względem cały proces budowy. Takie są zmiany dyrektywy dotyczącej budynków, które proponuje Komisja Europejska. O ile samo obliczanie śladu węglowego budynku nie jest może skomplikowane, to projektowanie, zwłaszcza w fazie początkowej będzie już wyczynem. Wpłynie na rozmach i rozrzutność w architekturze, jeśli chodzi o wygląd budynków i materiały z jakich będą wznoszone.
Nie powinniśmy patrzeć na ślad węglowy tylko przez pryzmat obliczeń względem jednego, konkretnego budynku. Powinny powstawać szersze rozwiązania w zakresie planowania urbanistycznego – w tym np. obowiązkowo zaplanowane zadrzewione obszary, farmy fotowoltaiczne do pokrycia zapotrzebowania kwartałów miejskich czy całych wiosek, gdzie projektowany obiekt jest zasilany z energii odnawialnej, zapewnionej przez gminę.
Projektowanie bez śladu węglowego kojarzy się niektórym z powrotem do dawnych „pierwotnych” czasów, jednak pamiętajmy, że współczesne technologie umożliwiają już zupełnie inne podejście do budownictwa. Materiały budowlane już dziś zmieniają się pod względem właściwości i wpływu na środowisko, a niebawem w ślad za tym pójdzie również ich estetyka.
Jaka będzie architektura po wprowadzeniu obowiązku liczenia śladu węglowego dla budynków – i jak w związku z tym będzie wyglądała specyfika pracy architektów? Przede wszystkim trzeba będzie zmienić myślenie o projektowaniu. Oznacza to patrzenie na obiekt i to co się będzie z nim działo w przyszłości, kiedy jego elementy będą wymieniane, ale też, kiedy budynek będzie przebudowywany czy rozbierany. Ważne jest, aby jego elementy nadawały się do recyklingu lub utylizacji. Jednak koszt tych procesów nie powinien przewyższyć korzyści z wykorzystania określonego materiału.
Termin wprowadzenia obowiązku obliczania śladu węglowego wydaje się bardzo bliski. Warto jednak zauważyć, że przy aktualnym rozwoju inżynierii za 5-8 lat architekci może będą mieli do dyspozycji technologie i materiały przyjazne środowisku - twierdzi dyrektor zarządzający i PR Agnieszka Szczepaniak, AP Szczepaniak.
Paweł Wiśniewski