Sporne 85 proc. powierzchni Warszawy
Brak wyraźnie określonego i kompleksowo zabudowanego centrum, brak atrakcyjnych przestrzeni publicznych, brak obwodnic: śródmiejskiej i ogólnomiejskiej, rozproszona i kiepskiej jakości zabudowa, niezagospodarowane brzegi Wisły, niewłaściwa ochrona elementów kulturowych, historycznych i przyrodniczych - to tylko niektóre z problemów urbanistycznych stolicy... Czy sytuację zmieni nowe, przygotowywane właśnie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy? Pytanie w dalszym ciągu pozostaje otwarte.
Uchwalenie nowego Studium jest dla Warszawy ważne, ponieważ ma ono przyspieszyć i ujednolicić proces tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, na podstawie których uzyskuje się pozwolenie na budowę. Na obszarach, wyznaczonych w Studium do obligatoryjnego objęcia planami miejscowymi, nie będzie można wydawać decyzji o wzizt, czyli warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu - co leży w zakresie kompetencji biura Naczelnego Architekta Miasta. Obecnie planów miejscowych nie ma ponad 85 proc. obszaru stolicy, a uważna obserwacja poczynań Rady Warszawy nie napawa optymizmem: w ciągu trzech lat zatwierdziła ona zaledwie 12 takich planów (z czego jeden, dotyczący otoczenia Pałacu Kultury i Nauki, a więc ścisłego centrum, nie został jeszcze zatwierdzony przez wojewodę). Egzaminu nie zdaje uchwalony w 2001 roku dokument, który ma charakter tymczasowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Nie spełnia on wymagań obowiązującej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Nowe Studium - w przeciwieństwie do Strategii rozwoju Warszawy (uchwalonej w listopadzie ubiegłego roku, a przedstawiającej wizję stolicy do 2020 roku) - określa, jak miasto będzie się zmieniać w przyszłości, bez żadnych konkretnych dat i jest najprawdopodobniej najważniejszym dokumentem planistycznym, aktualnie sporządzanym w Polsce. Jego sześć głównych celów to:
-
zapewnienie trwałego ładu przestrzennego na obszarze miasta;
-
ochrona istniejących i tworzenie nowych elementów zrównoważonego rozwoju miasta w przyszłości;
-
określenie zasad kształtowania i ochrony oraz rozbudowa systemu obszarów chronionych o walorach urbanistycznych, kulturowych i przyrodniczych, powiązane jednoznacznym określeniem warunków zainwestowania na tych obszarach (co w bezpośredni sposób wpływa na kształtowanie się wizerunku miasta jako przestrzeni znaczącej, nacechowanej specyficzną symboliką i utożsamianą z określonymi funkcjami);
-
określenie zasad kształtowania i ochrony oraz rozbudowa systemu przyrodniczego miasta oraz ochrona jakości i zasobów środowiska;
-
usprawnienie i rozwój systemu transportowego, zapewniającego warunki dla sprawnego i bezpiecznego przemieszczania osób i towarów przy ograniczeniu szkodliwego wpływu na środowisko naturalne i cywilizacyjne;
-
poprawę funkcjonowania i rozwój systemów infrastruktury technicznej.
Według pierwotnych zapewnień projekt Studium, za który odpowiada Naczelny Architekt Miasta Michał Borowski, Rada Warszawy miała uchwalić już z grudniu 2004 roku. Niestety procedura powstawania tego dokumentu cały czas jest skutecznie opóźniana, nierzadko towarzyszą temu liczne kontrowersje. Jako przykład wystarczy podać incydent przyjęcia planu zagospodarowania okolic Pałacu Kultury i Nauki, co miało miejsce 9 marca, a więc już po negatywnym zaopiniowaniu projektu Studium przez Radę Urbanistyczno-Architektoniczną (dokument został jej przekazany 11 stycznia tego roku). Na tym jednak nie koniec. 29 marca dokument został wyłożony do publicznego wglądu w Pałacu Kultury i Nauki, a termin zgłaszania do niego uwag mija 18 maja, co świadczy o tym, że władze miasta dały mieszkańcom termin najkrótszy z możliwych przewidzianych przepisami. Sytuację warszawiaków, zainteresowanych projektem, dodatkowo utrudnia to, że od 27 kwietnia jest on dostępny tylko w Internecie. Zaś zamiast zapowiadanej serii fachowych debat, mających być ważnym elementem procedury opiniowania projektu, odbyło się tylko jedno spotkanie. Miało ono miejsce 20 kwietnia. Projekt Studium ani sama dyskusja publiczna nie doczekały się też ani jednej akcji promocyjnej.
Autorem wielu istotnych uwag do projektu Studium jest Oddział Warszawski SARP. Już na początku 2004 roku, gdy liczba wniosków do projektu przekraczała 750, OW SARP przygotował obszerny materiał, zawierający trzy grupy wniosków: [1] dotyczące procedur polityki przestrzennej miasta i procedur jej wprowadzania; [2] dotyczące problemów strukturalnych i metody sporządzania studium uikzp (czytaj: uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego) Warszawy; [3] szczegółowe, dotyczące zarówno całego miasta, jak i poszczególnych jego stref, dzielnic oraz elementów struktury przestrzennej miasta. Zarząd warszawskiego oddziału stowarzyszenia zwraca m. in. uwagę na obiekty i zespoły obiektów, wnioskowane do objęcia ochroną jako tzw. dobra kultury współczesnej. Na jego liście znajduje się ich 130, podczas gdy w projekcie Studium - zaledwie 30 proc. z tej liczby. Szansę sprawdzenia tego, czy projektanci Studium przychylają się do uwag SARP (w grudniu 2005 roku formalnie zaakceptował je prezydent miasta), dać miało właśnie wyłożenie projektu do publicznego wglądu. Jak się okazało, autorzy projektu ich nie uwzględnili. Na zebraniu, które odbyło się 11 maja, zarząd OW SARP przyjął roboczą wersję uwag do Studium. Podtrzymuje w niej swoje stanowisko z lutego 2004 roku. Oficjalna wersja uwag będzie znana (i dostępna na stronie internetowej SARP) zaraz po wysłaniu ich do sporządzających projekt Studium. Odrzucone przez nich uwagi rozpatrywać będą komisje Rady i sama Rady Warszawy. Projekt Studium zostanie uchwalony, jak się przewiduje, najwcześniej za kilka miesięcy...