Zrównoważone budownictwo - niemieckie doświadczenia z budownictwem energooszczędnym
Zrównoważone budownictwo w Niemczech nie jest ideą. Budownictwo energooszczędne i wykorzystanie odnawilanych źródeł energii mają praktyczne uzasadnienie. W 2020 r. 30% prądu w Niemczech ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. W 2035 r. zostanie zamknięta ostatnia elektrownia atomowa. Udział OZE w bilansie energetycznym ma rosnąć aż do uniezależnienia się od paliw kopalnych.
Odnawialne źródła energii, czyli setki farm słonecznych, czterysta tysięcy dachów z panelami słonecznymi do produkcji ciepłej wody i prądu, dwadzieścia kilka tysięcy turbin wiatrowych – a to wszystko już działa. Cały świat śledzi determinację Niemiec w przechodzeniu do ery paliw odnawialnych, a każdy z innego powodu. Ekolodzy – by sprawdzić, czy rzeczywiście można uchronić środowisko przed degradacją; ekonomiści chcą się przekonać, czy możliwy jest sukces biznesowy, a zwykli ludzie są ciekawi, czy nasze codzienne życie będzie tańsze i na jakim poziomie. Niemcy są prekursorami w zrównoważonym budownictwie, ale czy wygrają? Tego jeszcze nikt nie wie... Nowa era paliw odnawialnych to coś więcej niż tylko energia z wiatru, słońca i biomasy, to także inny sposób życia i zamieszkiwania. Zapraszamy na wycieczkę do nowego, lepszego świata...
Zrównoważony rozwój w praktyce. Niezależne energetycznie Feldheim pod Berlinem.
20 października 2010 r. jest ważną datą w życiu wsi Feldheim – to dzień, w którym stała się całkowicie niezależna energetycznie. Głównym źródłem prądu są 43 turbiny wiatrowe o łącznej mocy 74,1 MW ustawione na polach wokół wsi. Gdy mocno wieje, wiatraki mogą zaopatrzyć w prąd 160-tysięczne miasto. Gdy wiatr cichnie, włącza się drugie źródło energii – lokalna biogazownia. I tu czekają na nas imponujące dane: 2 tys. m3 świńskiej gnojówki, 1,5 tys. m3 obornika, 6 tys. ton kiszonki z kukurydzy, 650 ton śruty zbożowej – tyle surowca potrzeba rocznie, by wytworzyć biogaz, a potem w procesie kogeneracji prąd i ciepło. Jest i trzecie, zapasowe źródło zielonej energii dla wsi – ciepłownia ogrzewana zrębkami drewna. Jak to możliwe, że małą wioskę liczącą 37 domów i 150 mieszkańców stać na tak potężne inwestycje? Feldheim jest prototypowe – w eksperyment zainwestowały rząd federalny, Ministerstwo Rolnictwa i prywatny kapitał. Sama biogazownia kosztowała 6 mln euro! Energią zarządza spółka Feldheim Energie. Każdy mieszkaniec mógł zostać udziałowcem spółki pod warunkiem zainwestowania 3 tys. euro.
Firma sprzedaje mieszkańcom prąd po kosztach własnych – 16,6 centów za 1 kWh, a do sieci po cenie gwarantowanej przez rząd niemiecki (22 centy za 1 kWh). Roczny zarobek spółki ze sprzedaży prądu to 300 tys. euro. Tańszy prąd oznacza oszczędność dla każdego gospodarstwa domowego około 500 euro rocznie.
Mieszkańcy wioski mają małe urządzenia do pomiaru zużytej energii. Gdy na czytniku słoneczko się uśmiecha – płynie tańszy prąd z wiatru; gdy słonko ma smutną minę to znak, że prąd wytwarza zdecydowanie drożej biogazownia. Te ikony regulują tryb życia mieszkańców – taniej jest ładować samochód elektryczny, włączyć zmywarkę czy pralkę, gdy słoneczko ma dobry humor. Wycieczka po wiosce robi imponujące wrażenie. Puste silosy na węgiel i olej opałowy oraz wyłączone kotły na paliwa stałe pokazują, że w każdym z odwiedzanych domów korzysta się z zielonej energii. W kotłowni często można zobaczyć pompę ciepła – to najbardziej efektywny sposób korzystania z prądu. Poza tym – normalne życie ludzi związanych z rolą. Może poza jednym faktem – wioska przeżywa niebywały sukces medialny. Dziennikarze i delegacje z całego świata przyjeżdżają, by zobaczyć, jak wygląda samowystarczalność. Korzysta na tym lokalna społeczność. Na fali sukcesu we wsi otworzono zakład produkujący elementy paneli słonecznych – zatrudnienie znalazło ponad 20 osób.
Co jest słabą stroną eksperymentu z samowystarczalnością? Niestabilność produkcji energii odnawialnej. W okresie największego zapotrzebowania na prąd zbyt często trzeba korzystać z biogazowni. Problem jest ogólnoniemiecki. Wszystkie turbiny wiatrowe w Niemczech mogą pokryć zapotrzebowanie na 15% prądu, ale z powodu niestabilności dostaw zapewniają zaledwie 3%. Dlatego w Feldheim rozważa się – znów doświadczalnie – inwestycję w akumulatory do magazynowania prądu. W budynku dawnej gospody powstaje Forum Energetyczne – ośrodek badawczo-rozwojowy. Jest nad czym myśleć. Kierunek rozważań jest wszędzie taki sam: wioska będzie samowystarczalna, a sukces stuprocentowy, jeśli sprawdzi się model biznesowy dla zielonej energii.