Zysk tak, ale nie za wszelką cenę

2009-12-04 14:11
Marek Michałowski. przewodniczący rady nadzorczej Budimex SA, prezes PZPB
Autor: CzeM

Przez ostatnie kilkaset lat o etyce i moralności napisano tomy dzieł, prowadzi się na ten temat rozliczne dysputy. Wszyscy więc wiemy mniej więcej o co chodzi, ale w praktyce oznacza to indywidualną interpretację i stosowanie zasad własnej etyki i własnej moralności. Wszystko jest dobrze póki to uzyskuje aprobatę, a w zasadzie póki nie spotyka się z powszechną dezaprobatą. Szczególnego wymiaru etyka nabiera w relacjach biznesowych i na linii pracodawca - pracownik. A kiedy stajemy się mniej tolerancyjni? Wtedy, gdy zysku właściciel firmy wymaga za wszelką cenę, gdy pracownicy zaczynają mieć poczucie krzywdy. Zazwyczaj są to zjawiska uboczne kryzysu lub, jak to niektórzy wolą nazywać - dekoniunktury, czyli teraz właśnie świat i Polska są na tym etapie...

Konferencja: Etyka w zarządzaniu przedsiębiorstwem budowlanym
Autor: CzeM Od lewej: prof. Zbigniew Madej, Edward Szwarc, prof. Zofia Bolkowska, prof. Marek Lisiecki (moderator panelu), Józef Zubelewicz i Jan Mikołuszko.
Metropolita Warszawski ks. arcybiskup Kazimierz Nycz
Autor: CzeM
Olgierd Dziekoński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury
Autor: CzeM
Józef Zubelewicz, prezes zarządu ERBUD SA, wiceprezes PZPB
Autor: CzeM
Edward Szwarc, przewodniczący rady nadzorczej INSTALEXPORT SA, wiceprezes PZPB
Autor: CzeM

Chociaż branża budowlana w Polsce nienajgorsze ma wskaźniki w porównaniu z innymi dziedzinami gospodarki, to jednak i tu tempo wzrostu gwałtownie zmalało, co przełożyło się na zmianę strategii i polityki kadrowej niemal we wszystkich przedsiębiorstwach, niezależnie od liczby zatrudnianych pracowników i profilu działalności (wykonawca, producent itd.). Zaczęło się więc rodzić owe poczucie krzywdy u zwalnianych, wykorzystywania u tych co zostali z powiększonym zakresem obowiązków do wykonania, niepokoju o godziwe wynagrodzenie. I tu zaczynamy podpierać się pojęciami etyki i moralności w biznesie, gdzie są granice łamania pryncypialnych zasad. Zaczyna się poszukiwanie takich przykładów zarządzania firmą i polityką kadrową, w których kryzys zachowuje “ludzką twarz”.

O konieczności powrotu do źródeł, do wartości i autorytetów debatowano podczas konferencji “Etyka w zarządzaniu przedsiębiorstwem budowlanym”, którą wspólnie przygotowali Polski Związek Pracodawców Budownictwa, Wyższa Szkoła Zarządzania i Prawa im. Heleny Chodkowskiej oraz Rada Duszpasterstwa Środowisk Budowlanych. Teoretycznej wiedzy uczestnikom dostarczyli przedstawiciele środowiska duchownego, z Metropolitą Warszawskim ks. arcybiskupem Kazimierzem Nyczem na czele, wykładowcy WSZiP - a wśród nich prof. dr hab. Zbigniew Madej i prof. dr Zofia Bolkowska. Zaś wiedzy praktycznej dostarczyli szefowie największych przedsiębiorstw budowlanych. Debacie z zainteresowaniem przysłuchiwali się również studenci WSZiP, i to w zasadzie z myślą o nich narodził się pomysł tego spotkania...

- Powrót do źródeł i autorytetów to wyzwania na nowe, obecne czasy - argumentował Metropolita Warszawski ks. arcybiskup Kazimierz Nycz. - Światem powinna zawsze rządzić nauka i moralność, ale przez wieki był z tym problem. I dzisiaj tego doświadczamy, chociaż to dopiero początek drogi...
- Jak ważny jest to dzisiaj problem, niech świadczy o tym patronat Ministerstwa Infrastruktury nad tą konferencją - powiedział podsekretarz stanu Olgierd Dziekoński. - Mechanizmy kryjące się pod pojęciami państwo, prawo i rynek bowiem w sferze budownictwa stają się zawodne. Jest to szczególna działalność. Tworzenie “dzieł”, za które każdy uczestnik procesu ponosi własną odpowiedzialność, dzieł, które na stałe, w każdym bądź razie na bardzo długo, zmieniają rzeczywistość i będą oceniane przez następne pokolenia z wartości, które reprezentują. Ta specyfika odciska też swoje piętno na etapie tworzenia. Mam nadzieję, że ta konferencja przyniesie pewne wskazówki postępowania, bo nie wszystko można ująć literą prawa.

Co mówi Biblia...

- Można postawić sobie na początku tych rozważań pytanie: czy Biblia mówi nam coś o zarządzaniu przedsiębiorstwem budowlanym? Odpowiedź będzie jednoznaczna: nie mówi - zaczął swój wywód ks. Dariusz Dębiński, sekretarz Rady Duszpasterstwa Środowisk Bidowlanych. - Od Biblii oczekujemy czegoś innego i dobrze, że nie porusza tego tematu. Ukazuje nam jednak w swoich tekstach szerokie spektrum spraw związanych z wykonywaną przez człowieka pracą.
Wśród prac człowieka opisywanych przez Biblię, 109 razy jest w jej tekstach odwołanie do budowania. Jednym z takich przykładów jest przywołany przez ks. Dębińskiego fragment z księgi Rodzaju, gdzie znajduje się opis budowy wieży Babel. Czytamy w nim (Rdz 11,4-6):” Do dzieła! Zbudujemy miasto z wieżą, której szczyt dosięgnie nieba... A Bóg zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie i rzekł: - Tworzą oni jeden lud i wszyscy mają te samą mowę. To jest przyczyna ich działania! Odtąd żadne zamierzenie nie będzie dla nich niewykonalne.”
Według ks. Dębińskiego ten fragment wskazuje na proces budowania, jako podłoże rozwoju cywilizacyjnego, sensu wspólnego wysiłku, rozwoju i integracji społeczności. Bo Biblia właśnie przede wszystkim wskazuje na wartość pracy ludzkiej. W tej pracy, szczególne miejsce zajmuje budowanie. Można je porównać do procesu tworzenia. Człowiek jednak nie pracuje tylko w sferze materialnej, zewnętrznej. Człowiek, pracownik, aby nie zgubił swojego człowieczeństwa, powinien pracować nad samym sobą, aby budować i rozwijać swoją osobowość.
- Do tego potrzebny jest świat wartości, prawdziwych wartości. Za tę stronę ludzkiej codzienności odpowiada również pracodawca, jak też i za samego siebie - podsumował swoje wystąpienie sekretarz Rady Duszpasterstwa Środowisk Budowlanych. - Czy jednak same wartości etyczne tu wystarczą? Chyba nie. Potrzeba tu jeszcze wartości moralnych. Ale od czegoś trzeba zacząć...

Inaczej podszedł do problemu Paweł Miodek z Rady Duszpasterstwa Środowisk Budowlanych. Przypomniał, że 12 grudnia 2001 roku, Centrum Etyki Biznesu oraz Biuro Stałego Koordynatora ONZ w Polsce zorganizowały konferencję “Etyka biznesu w działaniu: inicjatywy, programy, kodeksy”, która zapoczątkowała w Polsce debatę społeczną poświęconą roli i znaczeniu etycznego wymiaru działalności gospodarczej oraz społecznej odpowiedzialności biznesu:
- A co udało nam się zrobić od roku 2001 na polu budowy zdrowej infrastruktury etycznej życia gospodarczego w Polsce? - pytał siebie i zebranych na konferencji. - Dlaczego tak trudno jest nam implementować wyznaczane przez nas samych wzorce zachowań etycznych w biznesie? Czego nam brak: wiedzy, chęci, wiary czy może idoli? Dlaczego wszystko co “złe” wraca, a tego co dobre tak trudno doszukać w naszej codziennej pracy? Dlaczego łatwiej jest nam ofiarować “parę denarów” na biedne dzieci, zamiast zadbać o zorganizowaną pracę i godziwe wynagrodzenie dla ojców tych dzieci? Czy w chaosie informacyjnym, który nas otacza wiemy czego szukamy: etyki w biznesie, a może etyki biznesu?

Co mówią przedsiębiorcy...

Dla obecnych (może dlatego frekwencja menedżerów firm budowlanych była średnio liczna) kwestia etyki w biznesie, w relacjach z pracownikami jest oczywista i bezdyskusyjna. To było zresztą słychać w wypowiedziach i dyskusji, do których rzadko dochodzi na tego typu konferencjach.

- Od 2002 roku, a od ubiegłego roku w wersji poprawionej, obowiązuje w naszej firmie “Kodeks postępowania”. I nie jest to żaden chwyt marketingowy, tylko efekt dojrzałości firmy - wyjaśniał Krzysztof Andrulewicz, prezes zarządu Skanska SA. - Kluczem w tej strategii jest budowanie firmy w oparciu o pewne wartości. Nie ma czegoś takiego jak zachowanie firm, o wszystkim decydują indywidualne zachowania poszczególnych pracowników.
Skanska w przyszłym roku przeszkoli wszystkich (ok. 6 tys. osób) pracowników z zasad nowego kodeksu postępowania. Opisuje on postępowanie na czterech płaszczyznach: zasady ogólne (prowadzenie rentownej działalności), relacje z pracownikami (wzajemny szacunek i poszanowanie godności), działalność na rynku (tu chodzi przede wszystkim o zasadę zdrowej konkurencji i brak korupcji) i odpowiedzialność wobec środowiska (w odniesieniu do siebie i do firmy). Prezes Andrulewicz zapytany, czy firma wyciąga konsekwencje w przypadku złamania kodeksu przez pracownika, odpowiedział: - Gdyby na przykład złamał zasadę zdrowej konkurencji, musiałby pożegnać się z firmą.

- Etyka powinna być dla każdego z nas wewnętrznym kompasem. Zbiorem zasad tworzących system naczyń połączonych, dzięki którym funkcjonujemy - twierdził w swoim wystąpieniu Mariusz Białek, prezes zarządu AllCON Budownictwo. - Składają się na nią takie podstawowe wartości jak uczciwość, sumienność, sprawiedliwość, szczerość. Etyka to również taki sposób budowania relacji w firmie, zarządzania ludźmi, który daje pracownikom bezpieczeństwo pracy, prywatność, szacunek, wzajemną lojalność oraz integruje wokół jednolitych norm. Głęboko wierzę w to, że w środowisku pracy wolnym od konfliktów oraz w takim, w którym istnieją etyczne procedury ich rozwiązywania, łatwiej jest koncentrować się na efektywności.
Prezes Białek uważa, że żadna procedura nie zastąpi wewnętrznego głosu. Każdą regulację czy instrukcję można bowiem ominąć, w czym pomysłowość i pracowników i menedżerów jest niemal nieograniczona. Nie do przecenienia też są zwykłe codzienne odruchy grzecznościowe, które zbliżając ludzi do siebie sprzyjają pozytywnym zachowaniom:
- Bo dla mnie właśnie ludzie są najważniejsi w biznesie.

- Obecny spadek koniunktury spowodował, że firmy budowlane muszą zweryfikować również kierunek prowadzonej dotychczas polityki kadrowej - potwierdza Józef Zubelewicz, prezes zarządu ERBUD SA. - Bo nie można przecież zapomnieć o tym, że każda firma jest powołana do tego, żeby przynieść właścicielowi zysk. W dobie konsolidacji, w przypadku spółek akcyjnych, mamy do czynienia w większości z właścicielem anonimowym dla firmy, dla którego i firma jest anonimowa. Co kwartał firma musi się przed właścicielem tłumaczyć z cyfr. Nie z tego, że udało się jakoś na przykład utrzymać kadrę, marżę, po walce wygrać kontrakt. Presja na zysk jest duża i co słabsi menedżerowie mogą nie wytrzymać. Wówczas następuje proces dochodzenia do zysku za wszelką cenę, również przez redukcję zatrudnienia.
Jednak Józef Zubelewicz uważa, że zmniejszenie nakładów na rozwijanie umiejętności posiadanej kadry, może negatywnie wpłynąć na konkurencyjność w przyszłości. Utrzymanie liderów to podstawa, bo w kryzysie tylko dobrze wykwalifikowani pracownicy mogą złagodzić jego skutki oraz dzięki nim firma może szybciej dostosować się do nowych warunków na rynku. Ważne jest też utrzymanie dobrej atmosfery w firmie i wysokiego poziomu zmotywowania pracowników poprzez sprawny przepływ informacji w obie strony. Potrzebne jest poczucie sprawiedliwości mechanizmów rynkowych. Chodzi tu przede wszystkim o równoprawne traktowanie podmiotów wykonujących zadania budowlane, niezależnie od tego z jakiego kraju pochodzą. Przedsiębiorstwa zagraniczne powinny podlegać takim samym rygorom i kontroli jak firmy polskie, by nie zagubić zasad uczciwej konkurencji.

Podobne spostrzeżenia miał Edward Szwarc, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Wskazał też kilka elementów, istotnych dla funkcjonowania firmy budowlanej w okresie dekoniunktury i zgłosił postulaty do instytucji państwowych i finansowych, które powinny podjąć działania stymulujące rynek. Jest teraz bowiem czas wspólnych wyzwań dla wszystkich uczestników procesu budowlanego:
- Pierwszym wyzwaniem jest utrzymanie kontraktacji na minimalnym poziomie gwarantującym zachowanie całości strukturalnej przedsiębiorstwa, a w szczególności utrzymanie personelu kluczowego do poziomu majstrów i brygadzistów oraz minimalnego składu wysokowykwalifikowanych grup lub zespołów szybkiego reagowania w warunkach ostrej konkurencji.
Utrzymanie minimalnego poziomu kontraktacji wymaga jednak kreowania stabilnego popytu na usługi budowlano-montażowe i tu firmom budowlanym potrzebne jest wsparcie. takie mechanizmy wymagają, po pierwsze - racjonalnej polityki ogłaszania przetargów w ramach zamówień publicznych i właściwego wykorzystania funduszy unijnych, po drugie - inicjowania projektów w formule PPP, po trzecie - przyspieszenia prac nad pakietem projektów legislacyjnych ułatwiających zawieranie kontraktów - wyliczał Edward Szwarc. Nie szczędził zarzutów dla instytucji finansowych, które irracjonalnie utrudniają uzyskiwanie gwarancji bankowych/ubezpieczeniowych czy kredytów. Dobrze by było też ukrócić wysokość zabezpieczeń finansowych wymaganych przez zlecającego - to można na przykład osiągnąć przez “segmentację” zakresu robót objętych kontraktem na poszczególne zadania i stosowanie zabezpieczeń revolvingowych przenoszonych z zadania na zadanie. Konkludując, jak warunki funkcjonowania przedsiębiorstw będą sprzyjały prawidłowemu zarządzaniu firmami i ludźmi, to o etykę w biznesie i etykę w zespołach pracowniczych nie trzeba się martwić.

- Ale przede wszystkim trzeba mieć własny kodeks etyczny, który sprawia, że pewnych rzeczy nie zrobi się za żadne pieniądze - podsumował dyskusję Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. - Interesuje nas zysk, ale nie za wszelką cenę. Za długo trzeba pracować na swój autorytet i wiarygodność, i jako firma i jako człowiek, by jednym posunięciem to utracić. A etyczny sposób działania jest wtedy, gdy na końcu wszyscy są zadowoleni: inwestor jest zadowolony bo ma piękny obiekt, wykonawca się cieszy bo zarobił, podwykonawcy się cieszą bo też zarobili, wszystko udało się zrobić w terminie i bez konfliktów. I proszę mi wierzyć - to da się zrobić! Etykę naprawdę da się wdrożyć, tylko na to potrzeba czasu, konsekwencji i autorytetów. Przykład idzie z góry, stąd menedżerom, ale i politykom, potrzeba twardych fundamentów wartości.

Etyka wskazuje pewne standardy zachowań. Z drugiej strony, duże pieniądze budzą duże emocje, które mogą zepchnąć z drogi odpowiedzialności za firmę i zatrudnionych ludzi. I o tym niech szefowie i właściciele firm nie zapominają...


Konferencja odbyła się 2 grudnia 2009 roku.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany