Betonowa "narośl" na bloku z lat 90. ma już 30 lat. Ten może być jej ostatnim - spółdzielnia mieszkaniowa wyznaczyła datę rozbiórki. Ma się odbyć w 2024 roku.

Willę postawioną na bloku nie do końca można nazwać ją samowolą budowlaną - jej budowa zaczęła się zupełnie legalnie, za zgodą spółdzielni i miasta. Spółdzielnia do 2009 roku była nawet oficjalnym inwestorem.

Dziś historia budowli rozgrywa się głównie na salach sądowych. Konflikt między inwestorem - prywatnym detektywem Jerzym Godlewskim - a spółdzielnią mieszkaniową trwa już 10 lat.

Obie strony czują się poszkodowane, a Godlewski domaga się dodatkowo 30 milionów złotych odszkodowania.

Inwestor, który nie jest właścicielem nadbudowy, kupił tu dwa mieszkania w 1994 roku.

To jeden z najsłynniejszych obiektów w Jastrzębiu-Zdroju. W ciągu 30 lat obrósł w legendy - penthouse miał budować milioner, szejk albo książę. Wewnątrz miały się znajdować luksusy nie z tej ziemi, ale w potężnym akwarium pływać setki jesiotrów.

Nadbudowa niszczeje - od lat czeka na rozbiórkę. Spółdzielnia utrzymuje, że nie mogła jej przeprowadzić, bo nie udostępniono jej lokalu, co było konieczne do stworzenia projektu prac rozbiórkowych. Dziś przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na wykonawcę. Czy to oznacza, że Godlewski udostępnił nadbudowę zarządcy bloku? Prawdopodobnie tak.

Termin rozpoczęcia prac nie jest jeszcze znany. Tak samo jak ich długość trwania. Parę lat temu spółdzielnia szacowała koszt prac na 2 miliony złotych, a inspektor budowlany cytowany przez Gazetę Wyborczą spekulował, że proces może trwać nawet parę lat - rozbiórkę trzeba bowiem przeprowadzić ręcznie. 

Plan rozbiórki podzielono na etapy. Mieszkańcy wyższych pięter będą musieli opuścić swoje mieszkania na czas prac odbywających się robót rozbiórkowych i rekonstrukcyjnych.