Czy zamknięcie linii kolejowej Warszawa-Poznań na dwa lata jest konieczne?
– Żeby wyremontować kilka stacji kolejowych, wybudować bezkolizyjne przejazdy drogowe, a tym samym podnieść prędkość przejazdu, nie trzeba zamykać linii na dwa lata – uważa Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
– Modernizacja magistrali E20 rozpoczęła się na początku lat 90-tych. Ograniczenia budżetowe spowodowały, że pewne elementy infrastruktury, których stan techniczny był dobry, zdecydowano się pozostawić nietknięte. Dzisiaj musimy wrócić do tematu remontu i nie ulega wątpliwości, że potrzebna jest przebudowa czterech stacji - Konin, Koło, Kutno, Łowicz, a także budowa bezkolizyjnych przejazdów drogowych, co podniesie prędkość przejazdu. Jednak, aby tego dokonać, nie trzeba zamykać linii na dwa lata – przekonuje Adrian Furgalski. – Jest też niewielki odcinek, gdzie należy wymienić podkłady drewniane, ale to również nie wymaga zamknięcia ruchu – dodaje ten ekspert.
Według niego, poza wymienionymi stacjami, nie ma tam ograniczeń prędkości i problemów z nośnością obiektów inżynieryjnych. Dlatego też zbędne wydają się: wymiana nawierzchni torowej, wyburzanie i odbudowa przepustów i mostów, czy wymiana sieci trakcyjnej. – Zgodnie z naszą wiedzą, tory przeniosły dopiero połowę swego obciążenia, dobrze konserwowane mogłyby posłużyć jeszcze ok. 20 lat – twierdzi wiceprezes ZDG TOR. Zwraca uwage, że zamknięcie linii kolejowej E20 na dwa lata, podczas gdy obok przebiega autostrada A2, byłoby olbrzymim ciosem dla przewoźników. - Nie sądzę, by udało się zrealizować objazd na trasie Warszawa-Poznań w zapowiadanych 30 minutach. Przewidujemy, że czas może być nawet dwukrotnie dłuższy. To może spowodować, że pasażerowie zrezygnują z usług PKP – wyjaśnia Furgalski.I dodaje, że zagadką pozostają też czasy przejazdów po zakończeniu modernizacji. Najszybsze pociągi mają dotrzeć na stację w Warszawie ok. 5 min wcześniej, a w kierunku Poznania – 10 min. - Dotarły do nas też informacje, że pociągi niższych kategorii mają zdecydowanie przyspieszyć. Czasy przejazdu pociągów międzyregionalnych, regionalnych i towarowych mają być krótsze odpowiednio o 45, 65 i 76 min. To może być ciekawe, kiedy pociągi wolniejsze zaczną doganiać te szybsze – mówi Adrian Furgalski. Dziwi go, że w rozważaniach na temat zwiększenia prędkości na niektórych liniach kolejowych do 200 km/h, nikt nie wziął pod uwagę magistrali Warszawa-Berlin, która aż się o to prosi. – To może oznaczać, że za jakiś czas znowu będziemy linię zamykać, żeby nadrobić „niedopatrzenie” – obawia się Adrian Furgalski.
Więcej informacji na temat inwestycji >>