Osiadają nasypy na S7. GDDKiA: potrzebna naprawa
Na nowo wybudowanym odcinku S7 osiadają nasypy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zbadała sprawę i uznała, że konieczna jest naprawa, którą przeprowadzi wykonawca.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) przeprowadziła kontrolę nowo wybudowanej drogi S7 na odcinku Miłomłyn-Pasłęk, na ktorej obsuwały się nasypy. Badania wykazały, że osiadanie nasypów doprowadziło do obniżenia poziomu jezdni o ok. 20 cm na odcinku ok. 100 metrów. Generalna Dyrekcja uznała, że konieczna jest naprawa, którą na własny koszt zrealizuje wykonawca - konsorcjum Strabag i Hermann Kirchner. Dodatkowo, GDDKiA będzie chciała od wykonawcy wydłużenia gwarancji na fragment uszkodzonej trasy. Osiadające nasypy nie są zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu.
Osiadające nasypy na S7
Pierwsze objawy osiadania na nowo wybudowanym odcinku S7 zauważono w czerwcu 2012 roku i od tamtej pory trasa była pod stałym nadzorem geodezyjnym. Dokładne zbadanie przyczyn osiadania było możliwe dopiero po ustaniu ulewnych deszczy. Aktualnie przyczyny osiadania są diagnozowane. Najpóźniej do 30 lipca wykonawca ma przedstawić program naprawczy i harmonogram robót. Droga, mimo, że nie została jeszcze odebrana przez GDDKiA, jest już częściowo dostępna dla kierowców. Ruch odbywa się na niemal całym odcinku jedną jezdnią, jednak obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/godz. oraz zakaz wyprzedzania.