Ten wiadukt kolejowy wjechał w nasyp po szynach w 26 godzin. Tak się teraz buduje
Autor: MZD Częstochowa
Ważąca 2 tys. ton betonowa konstrukcja popychana hydraulicznymi siłownikami, wjechała w przygotowany w nasypie otwór z prędkością 2,6 metrów na godzinę. Wszystko trwało 26 godzin. To wydarzyło się w Częstochowie
Zbudowali wiadukt kolejowy z betonowych prefabrykatów i wsunęli go po szynach w nasyp kolejowy. Ważąca 2 tys. ton betonowa konstrukcja popychana hydraulicznymi siłownikami, wjechała w otwór w nasypie z prędkością 2,6 m/h. Wszystko trwało 26 godzin i wydarzyło się w Częstochowie, ale podobną operację Strabag przeprowadził też w Warszawie.
Spis treści
- Budowa wiaduktu kolejowego w Częstochowie: liczył się czas
- Wiadukt wsunięto w nasyp kolejowy w 26 godzin. To było wyzwanie
- Ta metodą "wsunięto" też wiadukt na budowie w Warszawie
Budowa wiaduktu kolejowego w Częstochowie: liczył się czas
Takie inżynierskie sztuczki na placu budowy naprawdę robią wrażenie. Podczas budowy wiaduktu kolejowego w ramach większej inwestycji – przedłużenia ulicy Korfantego do Bugajskiej – liczył się czas. Trzeba było bowiem uzyskać zgodę na zamknięcie czynnej linii kolejowej nr 61 relacji Częstochowa - Kielce. Wiadukt musiał powstać więc bardzo szybko.
Tak, w tym przypadku głównie chodziło o skrócenie okresu wykonania wiaduktu. Wpłynęło to zarówno na harmonogram robót realizowanych przez Strabag na budowie przedłużenia ul. Korfantego, jak również znacznie skróciło utrudnienia na linii kolejowej, która biegnie tym wiaduktem – mówi Andrzej Cogiel, kierownik robót Oddziału Budownictwa Inżynieryjnego tej firmy.
Wiadukt wsunięto w nasyp kolejowy w 26 godzin. To było wyzwanie
Inżynierowie z firmy Strabag wymyślili więc, że najpierw, w odległości około 70 metrów od nasypu kolejowego zbudują betonową konstrukcję wiaduktu. Zbudowali ją z betonowych elementów prefabrykowanych.
Gdy konstrukcja była już gotowa rozpoczęło się rozbieranie części nasypu, w którym miał zostać umieszczony wiadukt.
Potem przy pomocy siłowników hydraulicznych o nośności 100 ton każdy, z prędkością 1,5-2,7 m na godzinę po przygotowanych torach ślizgowych cały obiekt wsunięto w przygotowany w nasypie otwór.
Jak podkreślają przedstawiciele firmy Strabag, cała operacja została przygotowana i przeprowadzona tak, że ruch pociągów był wstrzymany jedynie w okresie od 4 do 18 września.
Samo nasuwanie konstrukcji wiaduktu na nasyp wraz z robotami ziemnymi i montażem konstrukcji torów jezdnych trwało 26 godzin.
Największym wyzwaniem dla firmy wykonawczej przy tego typu projektach jest właściwy dobór technologii, tak by była dostosowana do miejscowych warunków między innymi przeszkód, jakie są do pokonania, jak na przykład czynne sieci uzbrojenia terenu, ograniczenia terenowe, a także czasowe – dodaje inż. Andrzej Cogiel.
Ta metodą "wsunięto" też wiadukt na budowie w Warszawie
Wiadukt wsunięty w nasyp był tylko jednym z elementów całej inwestycji, jaką Strabag realizuje w Częstochowie, ale jak się okazuje, nie pierwszą, jaką firma wykonała w Polsce.
- Nie jest to pierwsza tego typu realizacja. Strabag wykonał również podobną operację inżynierską przy budowie wiaduktu na ulicy Nowolazurowej w Warszawie – podkreśla kierownik robót inwestycji w Częstochowie.
Czytaj też:
- Północna wylotówka z Warszawy (S7) ma już wykonawcę. To polsko-kazachsko-tureckie konsorcjum
- Czesi zaczynają budowę D11 do granicy z Polską. To świetne wieści. Trasa połączy się z naszą S3
- Autostrada A1 do remontu za ponad pół miliarda zł. To będzie pięć lat utrudnień
- Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej w budowie. Za ile pojedziemy nową trasą?
- Budowa drogi S1 w Beskidach – kilometrowa estakada wysoka na 10 pięter, tunele i ogromne wykopy. Zobacz zdjęcia z budowy!