Tuż przy metrze Młociny jest działka warta 15 mln zł, a na niej… drzewa. Warszawa ma takich miejsc mnóstwo
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator
Wystawiona na sprzedaż miejska działka przy metrze Młociny
Przy samym wejściu do metra Młociny w Warszawie, na miejskiej działce wartej minimum 15 mln zł, od lat znajduje się niepozorny skwerek. Teraz może tu powstać biurowiec – teren trafił bowiem na sprzedaż. Rodzi to jednak pytanie: czemu w stolicy wciąż jest tyle pustych działek tuż przy metrze, skoro to łakome kąski dla deweloperów?
Spis treści
- Działka przy metrze Młociny za 15 mln zł wystawiona na sprzedaż
- Pustych działek przy metrze jest w Warszawie sporo. Czemu nie są zabudowywane?
Działka przy metrze Młociny za 15 mln zł wystawiona na sprzedaż
Ilekroć miasto lub dzielnica chce podreperować swój budżet, na sprzedaż trafiają atrakcyjne działki. Dobrym przykładem jest trójkątny teren u styku ulic Nocznickiego i Kasprowicza na warszawskich Bielanach. To jedno z najlepiej skomunikowanych miejsc w Warszawie, położone tuż przy stacji metra M1 oraz węźle tramwajowo-autobusowym Metro Młociny. A że działka jest duża (ponad 4,5 tys. m²), miasto spodziewa się sporo na niej zarobić – 4 stycznia 2024 r. ten teren wystawiono na sprzedaż z ceną wywoławczą 15 mln zł.
Trzeba pamiętać, że ostateczna kwota sprzedaży może okazać się wielokrotnie wyższa. Przypomnijmy, że w grudniu 2023 r. dzielnica Ursynów wystawiła na sprzedaż podobnej wielkości działkę przy metrze Imielin z ceną wywoławczą 40 mln zł. Tymczasem ostatecznie teren sprzedał się za rekordowe 82,2 mln zł.
Mimo tak atrakcyjnego położenia działka przez długie lata stała pusta – nie ma tu nic poza drzewami i ścieżką, z której korzystają m.in. mieszkańcy pobliskich bloków. A warto dodać, że plan miejscowy dopuszcza tu budowę 18-metrowego biurowca lub budynku usługowego. Miasto argumentuje, że chodzi o wprowadzanie nowych funkcji do typowo mieszkaniowych dzielnic i utworzenie nowych miejsc pracy. W mediach społecznościowych pojawiają się też jednak głosy, że zamiast wyzbywać się miejskich działek, stolica powinna sama na nich budować, np. nowe mieszkania komunalne, których – przy ogromnym zapotrzebowaniu – powstaje zaledwie kilkaset.
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator
Wystawiona na sprzedaż miejska działka przy metrze Młociny
Pustych działek przy metrze jest w Warszawie sporo. Czemu nie są zabudowywane?
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że skwerek przy samym wejściu do stacji Młociny to tylko jeden z wielu przykładów niezabudowanych warszawskich działek w pobliżu metra. Wystarczy wspomnieć choćby o rozległym trawniku nazywanym „serkiem bielańskim” (metro Słodowiec), niedużej działce przy ul. Księcia Janusza 33 na Woli (metro Księcia Janusza) czy zajętej przez parking południowej części placu Defilad (metro Centrum).
Choć z racji lokalizacji i skomunikowania są to jedne z najcenniejszych gruntów inwestycyjnych w stolicy, często przez lata nic na nich nie powstaje. A warto zauważyć, że skorzystaliby na tym nie tylko deweloperzy, ale i mieszkańcy – zabudowa takich gruntów pozwala bowiem zapobiegać rozlewaniu się miasta na kolejne obszary, co generuje liczne koszty (m.in. wydatki na komunikację miejską, rozbudowę sieci wodociągowej, budowę nowych dróg itp.).
Dlaczego cenne działki przy metrze się marnują? Powodów jest kilka. Po pierwsze, na ogół są to tereny miejskie, a miasto nie zawsze chętnie się ich wyzbywa – przykładowo wspomniana działka przy ul. Księcia Janusza trafiła do sprzedaży dopiero w 2023 r. To celowe działanie, gdyż miasto potrzebuje gruntów, by realizować własne inwestycje – budować szkoły, mieszkania komunalne czy inne obiekty. W praktyce jednak nieraz się okazuje, że przez lata z działką nic się nie dzieje.
Po drugie, problemem nieraz są kwestie własnościowe lub zapisy planu miejscowego. Przykładowo plac Defilad w centrum miasta jest podzielony na kilkanaście różnych działek, z których część ma niejasną sytuację własnościową. Dopóki sąd nie ustali, do kogo powinien należeć grunt, inwestorzy będą omijać taki teren szerokim łukiem. Z kolei plan miejscowy nieraz bywa zbyt restrykcyjny i np. dopuszcza wyłącznie niskie budynki. W takiej sytuacji inwestycja w bardzo drogą działkę przy metrze może się inwestorowi zwyczajnie nie opłacić.
Po trzecie wreszcie lokalizacja tuż przy metrze może niekiedy utrudniać zabudowę działki. Jeśli bowiem pod gruntem znajdują się tunele czy inne obiekty metra, postawienie na takim terenie budynku staje się sporym wyzwaniem technologicznym. Warto przypomnieć choćby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, które trzeba było wesprzeć na specjalnych podporach umieszczonych między tunelami metra. Dla inwestora to poważne ograniczenie i znaczy dodatkowy koszt. Trudno się więc dziwić, że na atrakcyjne działki często nie ma chętnych.
- Dowiedz się również: Będzie rozbudowa 2. linii metra w Warszawie. Kiedy przedłużenie M2 na Żerań i do Ursusa?
Zobacz też: Patodeweloperka Warszawa. I tak niestety buduje się w Warszawie
Autor: Szymon Starnawski
Bliska Wola Tower składa się z trzech wysokich na niemal sto metrów wieżowców wypełniających w całości niewielką działkę. Zw względu na skojarzenia z Azją, mieszkańcy stolicy nazwali tę patodeweloperkę warszawskim Hongkongiem