Wyczekiwany tramwaj z metra Wilanowska do „Mordoru” miał być gotowy w 2022 r. Teraz nie powstanie wcale?
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator
Uciążliwe dojazdy do tzw. Mordoru – jednego z największych zagłębi biurowych Warszawy – to codzienność tysięcy osób. Podróże miała ułatwić planowana linia tramwajowa na al. Wilanowskiej. Wiele jednak wskazuje na to, że trasa nie powstanie, a dawną obietnicę zastąpiła nowa, jeszcze bardziej odległa w czasie – budowy na tej samej trasie 4. linii metra.
Spis treści
- Tramwaj z metra Wilanowska do „Mordoru” w planach od 15 lat
- Tramwaj na al. Wilanowskiej łapie opóźnienie i… wypada z planów?
- Zamiast tramwaju na Służewiec będzie 4. linia metra? Budowa M4 wciąż odległa
Tramwaj z metra Wilanowska do „Mordoru” w planach od 15 lat
Wydawałoby się oczywiste, że ogromne zagłębie biurowe, do którego codziennie dojeżdżają tysiące pracowników, powinno być dobrze skomunikowane. Niestety, warszawski „Mordor” na Służewcu Przemysłowym od lat słynie z czegoś wręcz przeciwnego. Nie dociera tu metro, stacja kolejowa Warszawa Służewiec leży na uboczu, w wąskich uliczkach z trudem mieszczą się (i często utykają w korkach) autobusy. Całe skupisko biurowców „wisi” w praktyce na wypchanych po brzegi tramwajach na ul. Wołoskiej oraz Marynarskiej. Trudno się dziwić, że większość osób wybiera dojazd samochodem, przez co w godzinach szczytu cała okolica stoi w korkach, a parkowanie to prawdziwy koszmar.
Jednym z pomysłów miasta na poprawę sytuacji miał być planowany od 2009 r. tramwaj w ciągu al. Wilanowskiej, łączący metro Wilanowska z rondem Unii Europejskiej. To zaledwie 1,5 km szyn, które znacząco usprawniłoby dojazdy, łącząc „Mordor” w linii prostej z wielkim węzłem przesiadkowym na metro, tramwaje i autobusy. Co więcej, linia byłaby łatwa w budowie, ponieważ al. Wilanowska jest bardzo szeroka. Planowano budowę torowiska po północnej stronie al. Wilanowskiej i lekkie przesunięcie istniejącej jezdni w kierunku południowym. Wzdłuż nowej trasy znaleźć się miały drogi dla rowerów oraz nowe chodniki. Tramwaje miały kursować nawet co 2 minuty w godzinach szczytu, a poza szczytem co ok. 7–8 minut.
W kolejnych latach plany się zmieniały, tramwaj na al. Wilanowskiej to z nich wypadał, to znów wracał. W 2017 r. rozpoczęły się konkretne przygotowania do inwestycji – Tramwaje Warszawskie zleciły firmie zewnętrznej opracowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego. W 2018 r. ówczesny kandydat na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski, obiecał, że tramwaj do „Mordoru” powstanie. Jeszcze w 2019 r. TW zapowiadały, że nowa trasa zostanie wybudowana do 2022 r.
– Zbudujemy (…) linię tramwajową łączącą rondo Unii Europejskiej z metro Wilanowska – Dworcem Południowym. Przy alei Wilanowskiej powstanie nowoczesny węzeł komunikacyjny, ułatwiający pasażerom przesiadki między metrem, tramwajami, autobusami miejskimi, podmiejskimi i dalekobieżnymi – deklarował przyszły prezydent w swoim programie wyborczym.
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator
Tramwaj na al. Wilanowskiej łapie opóźnienie i… wypada z planów?
Gdzie w takim razie jest tramwaj, którym mieliśmy jeździć już w 2022 r.? Wszystko utknęło na etapie pozyskiwania dokumentów koniecznych do budowy. W 2019 r. Tramwaje Warszawskie rozpoczęły starania o uzyskanie tzw. decyzji środowiskowej, która jest niezbędna, żeby wnioskować o pozwolenie na budowę linii tramwajowej. I tu zaczęły się schody – przedłużające się procedury, uzupełnianie braków w dokumentacji, zmiana planów TW wymuszająca rozpoczęcie w 2021 r. całego procesu od nowa. Nie pomogła też pandemia, która znacząco wydłużyła załatwianie spraw w urzędach. Ostatecznie kluczowy dokument, o który zaczęto się starać w 2019 r., został wydany dopiero w styczniu 2024 r.
Czy to oznacza, że opóźniona inwestycja wkrótce ruszy pełną parą? Na oficjalną odpowiedź Tramwajów Warszawskich wciąż czekamy, ale wiele wskazuje na to, że niekoniecznie. Od kilku lat o tramwaju z metra Wilanowska do „Mordoru” jest bowiem dziwnie cicho. Jego rychłej budowy nie zapowiada ani Urząd Miasta, ani spółka Tramwaje Warszawskie, temat nie powrócił w kampanii wyborczej w 2024 r., tramwaju do „Mordoru” na próżno szukać w wywiadach z przedstawicielami TW na temat planów na przyszłość. Miasto skupia się na innych inwestycjach tramwajowych, takich jak tramwaj do Dworca Zachodniego czy tramwaj wzdłuż Pola Mokotowskiego. Co więcej, w 2023 r. stolica zaprezentowała plan rozwoju sieci metra i tramwajowej do 2050 r., w którym zabrakło tramwaju na al. Wilanowskiej. O dziwo, we wczesnych wersjach tego planu linia do „Mordoru” widniała, jednak ostatecznie ją usunięto.
Co zatem dzieje się z inwestycją? Najnowsze informacje mamy z 2022 r., kiedy to TW przedstawiły tzw. „plan minimum” inwestycji tramwajowych do końca dekady. Jak wynika z tego dokumentu, jeszcze w 2022 r. TW planowały, że w 2029 r. wydadzą 25 mln zł na tramwaj do „Mordoru”. Sugerowałoby to, że budowa tej linii wciąż jest w planach i rozpocznie się pod koniec dekady. Nie wiadomo jednak, jak pogodzić tę informację z faktem, że omawianej trasy nie ma we wspomnianym planie rozwoju sieci do 2050 r. Tu również czekamy na oficjalny komentarz ze strony miejskiej spółki.
Zamiast tramwaju na Służewiec będzie 4. linia metra? Budowa M4 wciąż odległa
Jeśli tramwaj do „Mordoru” rzeczywiście wypadł z miejskich planów, to zapewne dlatego, że tą samą trasą ma przebiegać 4. linia metra w Warszawie. Z ujawnionych w 2023 r. wstępnych planów wynika, że fragment planowanej linii metra M4 dokładnie pokrywa się z tramwajem na Służewiec Przemysłowy. Stacje przewidziano:
- przy istniejącej stacji M1 Wilanowska,
- w okolicach skrzyżowania ul. Mariana Smoluchowskiego i ul. Zygmunta Modzelewskiego,
- przy rondzie Unii Europejskiej,
- przy istniejącej stacji kolejowej Warszawa Służewiec.
Dalej linia M4 pobiegnie przez Ochotę w kierunku ronda Daszyńskiego i dalej przez Muranów oraz Żoliborz na Tarchomin. W drugą stronę M4 dojechać można będzie pod pałac w Wilanowie.
Z jednej strony zamiana tramwaju na metro to oczywiście plus – metro jest w stanie przewieźć znacznie więcej osób, a do tego nie musi bać się tak częstych w okolicach „Mordoru” korków. Jest też jednak poważny minus – budowa czwartej linii metra rozpocznie się najwcześniej w latach 30. obecnego stulecia. Wynika to z długotrwałego procesu przygotowań do tak ogromnej inwestycji:
- do 2027 r. potrwają rozpoczęte już prace przedprojektowe (m.in. ustalanie dokładnej lokalizacji stacji),
- najwcześniej w 2027 r. rozpocznie się etap projektowania stacji i tuneli – z dotychczasowych doświadczeń przy budowie metra wynika, że potrwa on minimum 3 lata,
- najwcześniej w 2030 r. możliwe będzie ogłoszenie przetargu na budowę metra M4,
- na samą budowę przeznaczyć trzeba kolejnych kilka lat.
Biorąc to wszystko pod uwagę, pociągi M4 zaczną kursować nie wcześniej niż w połowie lat 30. Należy podkreślić, że mowa o sytuacji idealnej – bez jakichkolwiek opóźnień i przy założeniu, że na inwestycję będą pieniądze. A przypomnijmy, że po drodze (lata 2028–2031) jest jeszcze budowa pierwszego odcinka 3. linii metra na Gocław, na którą miasto też jeszcze nie uzbierało całej potrzebnej kwoty.
Trudno w tym miejscu nie mieć skojarzeń z inną podobną inwestycją, czyli tramwajem na Gocław. Ta linia również po raz pierwszy pojawiła się w planach w 2009 r. i również do dziś nie powstała, a termin budowy jest nieustannie przesuwany (obecnie miasto zapowiada ogłoszenie przetargu na roboty budowlane do 2026 r.). A mowa o linii tramwajowej, która jest znacznie bliższa realizacji niż tramwaj do „Mordoru” – ma już gotowy projekt, uzyskała też unijne dofinansowanie, które miasto ostatecznie przesunęło na inny cel, tj. zakup autobusów elektrycznych. Czy obie nowe linie tramwajowe czeka odłożenie „na święty nigdy” w oczekiwaniu na metro? Czas pokaże.
- Zobacz galerię: Budowa 2. linii metra na Bemowie
Autor: UM Warszawa
Budowa metra M2 na Bemowie