Zagospodarowanie wód opadowych - jak to wygląda w polskich miastach? Najnowszy raport NIK
Działania związane z zagospodarowaniem wód opadowych i roztopowych w wybranych polskich miastach skontrolowała NIK. Jakie są wyniki tej kontroli? Jak organy administracji publicznej radzą sobie z zagospodarowaniem wód opadowych na terenach zurbanizowanych?
NIK przeprowadziła kontrolę w jednostkach organizacyjnych PGW Wody Polskie oraz w 18 polskich miastach w latach 2018-2020. Kontrole takie są potrzebne - w polskich miastach ok. 70% wód opadowych jest bezpowrotnie tracona, gdyż systemami kanalizacji odprowadzana jest do rzek, a następnie mórz. Dlatego tak ważne jest dążenie do ograniczenia ich spływu powierzchniowego, poprzez m.in. zwiększanie tzw. retencji terenowej, a także ich podczyszczanie w celu wykorzystania w gospodarce komunalnej, przemyśle oraz w gospodarstwach indywidualnych.
Nowemu podejściu do problemu zagospodarowania wód opadowych miały służyć zmiany legislacyjne - uchwalenie w lipcu 2017 ustawy Prawo wodne. Zawarte w tej ustawie instrumenty finansowe w postaci systemu opłat za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych oraz za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej mają m.in. zachęcać do zmian w istniejących systemach odprowadzania wód opadowych i roztopowych, prowadzenia zrównoważonej gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi na terenach miejskich.
Polecany artykuł:
Jak wygląda zagospodarowanie wód opadowych w wybranych miastach?
Kontrola obejmowała wszelkie formy działalności zmierzające do zagospodarowania wód opadowych poprzez ich:
- retencjonowanie,
- opóźnianie odpływu,
- infiltrację oraz podczyszczanie,
- odprowadzanie ich nadmiaru, w zakresie w jakim jest to niezbędne do ochrony infrastruktury miejskiej.
Pomimo zmian klimatu i systematycznego obniżania się w Polsce poziomu wód gruntowych, nie opracowano dotychczas jednolitej strategii dotyczącej zagospodarowania wód pochodzących z opadów atmosferycznych, która określałaby cele oraz docelowe wskaźniki zagospodarowywania tych wód - podkreśla NIK.
Z raportu wynika, że w ramach inwestycji 12 z 18 miast stosowało rozwiązania zapewniające infiltrację i gromadzenie wód, a także umożliwiające nawadnianie terenów zielonych (np. pasy zieleni buforowej, stosowanie nawierzchni o powierzchni przepuszczalnej, nasadzenia w ramach tzw. ogrodów deszczowych). Tylko 5 skontrolowanych miast - Garwolin, Gdańsk, Gdynia, Gniezno i Warszawa - promowało zagospodarowywanie wód opadowych i roztopowych lub wdrożyło programy dofinansowania takich przedsięwzięć, realizowanych przez właścicieli nieruchomości (np. program Moja Woda zaplanowany na lata 2020-2024).
Polecany artykuł:
Działania jednostek samorządowych, które miały na celu zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych, obejmowały głównie rozbudowę sieci kanalizacji deszczowej, w tym jej wydzielanie z tzw. kanalizacji ogólnospławnej (pełniącej także funkcję kanalizacji ściekowej). Natomiast w mniejszym stopniu dotyczyły budowy zbiorników retencyjnych, czy studni infiltracyjnych, pomimo tego, że retencja i infiltracja wód opadowych i roztopowych stanowią w istocie dodatkowe, względem przeciążonych sieci kanalizacji deszczowych, narzędzia ochrony infrastruktury miejskiej przed skutkami gwałtownych zjawisk pogodowych.
Ogólne wyniki raportu NIK są takie, że nie we wszystkich obszarach zadania związane z zagospodarowaniem wód opadowych i roztopowych na terenach zurbanizowanych realizowano zgodnie z obowiązującymi przepisami, rzetelnie i skutecznie, co nie sprzyjało prawidłowemu zagospodarowaniu tych wód. W szczególności dotyczyło to nieprawidłowości związanych z załatwianiem spraw dotyczących: wydawania pozwoleń wodnoprawnych, naliczania i dochodzenia opłat za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych oraz zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, a także braku współpracy pomiędzy skontrolowanymi jednostkami, co wpływało na nieskuteczność systemu opłat przewidzianych Prawem wodnym.