Domy, które zalała woda
W ostatnich latach Polskę coraz częściej nawiedzają powodzie. Zniszczeniu ulega dom i cały dobytek. Radzimy, jak postępować z zalanymi domami.
Oględziny budynku
Wszystko, co zaleje powódź, pokryte jest później warstwą błota. To bardzo groźny osad. Zawiera chorobotwórcze bakterie, zawartość szamb, gnojowisk, chemikalia i wszystko, co po drodze zmyła woda. Pierwsze prace powodzian to dokładne usunięcie szlamu i wymycie wnętrza domu, ścian, sprzętów. Jeżeli dom jest podpiwniczony, trzeba odpompować wodę z piwnic. Warunek – poziom wód gruntowych nie może być wyższy niż przed powodzią.
W przeciwnym razie będzie napływała wciąż nowa woda, co może doprowadzić do zniszczenia struktury gruntu pod fundamentami, a w konsekwencji do ich osiadania.
W ścianach warstwowych woda może zostać zamknięta między przegrodami, szczególnie w starych budynkach, w których zostawiano w tym miejscu pustkę powietrzną. Jak sprawdzić, czy do środka dostała się woda? Najprościej wykuć od zewnątrz otwory tuż nad podstawą ściany. Jeśli zacznie sączyć się lub wypływać z nich woda, należy we wszystkich ścianach zewnętrznych w odstępach 1-metrowych wykuć podobne otwory. Najgorzej, jeśli szczelina była wypełniona wełną mineralną lub materiałem sypkim – będą poważne kłopoty z jej odwodnieniem, odkażeniem i osuszeniem. Zawilgocona izolacja jest bezwartościowa jako ocieplenie, stwarza za to dogodne warunki do rozwoju pleśni i grzybów domowych. Należałoby usunąć taką izolację, w tym także wełnę mineralną, ze ścian dwuwarstwowych. Trudno oczekiwać, że każdy właściciel domu z terenu powodzi zdecyduje się na ten krok. Jeżeli nie – trzeba szczególnie starannie usunąć wodę, umyć, odkazić i ułatwić suszenie ściany.
Ze ścian wewnętrznych należy jak najszybciej zerwać mokre okładziny: tapety, boazerie, folie samoklejące. Niestety, trzeba też usunąć płytki ceramiczne. Koniecznie jest również skucie zamoczonych tynków do wysokości około 0,5 m ponad poziom widocznego zawilgocenia.
Ściany należy odkazić. Najgorsza sytuacja będzie w domach wykonanych w technologii lekkiego szkieletu drewnianego. Do usunięcia jest wszystko, co namokło: płyty suchego tynku, płyty wiórowe, wełna mineralna. Konstrukcję drewnianą, o ile nie uległa zwichrowaniu, trzeba dokładnie odkazić, wysuszyć i ponownie zaimpregnować. A potem kolejny demontaż: usuwanie podłóg i ich podkładów z drewna lub płyt drewnopodobnych. Takie powierzchnie po powodzi szybko pleśnieją, porasta je grzyb. Trzeba jak najszybciej je wyrzucić, a legary, jeśli nie są powichrowane, po zdjęciu warstwy wierzchniej wyczyścić, zdezynfekować i osuszyć.
Czy konieczne będzie skuwanie podkładu betonowego na podłodze na gruncie? To zależy od tego, jak duże uszkodzenia wyrządziła woda powodziowa. W budownictwie jednorodzinnym projektuje się obciążenie posadzki do 150 kg/m2. Jeśli w pomieszczeniu stała metrowej wysokości woda, to obciążenie wynosiło aż 1000 kg/m2! Skutek? Podłogi na gruncie, których podbudowa nie została prawidłowo zagęszczona, będą pod takim ciężarem osiadać, pękać. W ślad za podkładem popękają ściany działowe – będą na nich widoczne rysy ukośne. Ścianki działowe mogą nawet oddzielić się od stropu wyższej kondygnacji. Jeżeli podkład betonowy nie osiadł, należy oczyścić go z błota, umyć i zdezynfekować. Szczególnie starannie trzeba wyczyścić szczeliny dylatacyjne i spękania, bo w nich na pewno osiadło błoto popowodziowe. Warto też w takich miejscach zrobić odkrywki i sprawdzić, czy błoto wraz z wodą nie dostało się pod podkład. Jeśli przecieki są duże, należałoby, niestety, taki podkład usunąć i wymienić fragment podsypki.
Jeżeli zalany był żelbetowy strop gęstożebrowy lub prefabrykowany z płyt kanałowych, to postępujemy podobnie jak w wypadku ścian – trzeba nawiercić od spodu otwory, by mogła przez nie wypłynąć woda.
Jak zniosły powódź okna? To zależy, z jakiego materiału je wykonano. Stolarkę z PCW wystarczy zazwyczaj porządnie umyć i odkazić. Należy tylko sprawdzić, czy nie uległa uszkodzeniom mechanicznym na skutek naporu wody. Gorzej jest ze stolarką drewnianą. W przypadku dłuższego kontaktu z wodą wypaczy się od wilgoci i konieczna będzie jej wymiana. Wszystkie prace w domu przeprowadza się jak najszybciej, by nie dopuścić do powstania pleśni i grzybów. Większość uszkodzeń budynku pojawi się od razu po ustąpieniu wody. Rozłożone w czasie mogą być jedynie uszkodzenia wynikające z naruszenia fundamentów (osiadanie) oraz zawilgocenia elementów budynku (grzyb, wypaczenie elementów drewnianych).
Pod ciężarem wody w budynku osiada podłoga. Efekt to spękanie ścian działowych Jeśli dom jest szkieletowy, trzeba zdemontować elewację, ocieplenie, płyty – aż do konstrukcji.
Instalacje i wyposażenie
Niestety, wielu z zalanych przez powódź rzeczy nie da się umyć, wyprać i zdezynfekować. Trzeba je wyrzucić, bo nawet po wysuszeniu będą siedliskiem bakterii, które przyniosła ze sobą woda powodziowa. Będą też po prostu śmierdzieć. Bezwzględnie należy wyrzucić zamoczone wyposażenie wnętrza:
- tapczany, wersalki, fotele i inne meble tapicerowane;
- materace, koce, kołdry i poduszki, pluszowe zabawki i dywany;
- czasopisma i książki.
Trzeba bardzo ostrożnie postępować z instalacją elektryczną. Obowiązek sprawdzenia przyłącza elektrycznego spoczywa na miejscowych zakładach energetycznych. W zalanych miejscowościach na pewno pojawiły się wyspecjalizowane ekipy, które przywróciły zasilanie bez czekania na zgłoszenia mieszkańców.
Każdy właściciel domu musi sprawdzić instalację wewnętrzną przed uruchomieniem (należy ją wyłączyć, gdy grozi zalanie domu). Lepiej nie uruchamiać jej samodzielnie, tylko powierzyć pracę uprawnionemu elektrykowi.
W pierwszej kolejności trzeba odkręcić gniazda, włączniki, puszki instalacyjne i oczyścić je, zdezynfekować oraz osuszyć. Tak przygotowaną instalację należy skontrolować – wykonać pomiary kontrolne izolacji oraz zerowania i dopiero wtedy włączyć prąd w budynku. Jeśli w zalanym domu trzeba skuwać tynki, a instalacja jest stara, z przewodów aluminiowych, jest dobra okazja do tego, by wykonać nową instalację miedzianą. Co z instalacją wodno-kanalizacyjną? Jeśli na danym terenie są wodociąg i kanalizacja, jak na przykład w Ropczycach, miejscowe służby komunalne przywracają ich normalne funkcjonowanie. Szczelne zbiorniki na ścieki mogą być normalnie eksploatowane po ich całkowitym opróżnieniu i sprawdzeniu szczelności. Gorzej z oczyszczalniami przydomowymi – po powodzi są zamulone. Drenaż rozsączający nie działa. Należy powierzchniowo oczyścić instalację. Można ją eksploatować dopiero wtedy, gdy woda gruntowa ustabilizuje się na poziomie około 1,5 m poniżej poziomu posadowienia drenów rozsączających.
Uwaga na studnie z wodą pitną! Zalane wodami powodziowymi nie nadają się do wykorzystania. Trzeba nie tylko wybrać wodę, zdezynfekowaćwnętrze, ale też wymienić warstwę złoża piasku zalegającego na dnie studni na czysty żwir. Woda ze studni przed ponownym użyciem musi zostać zbadana pod względem bakteriologicznym w sanepidzie.
Kocioł grzewczy należy oczyścić, osuszyć i wezwać serwis – jest prawie pewne, że uszkodziło się elektroniczne sterowanie. Monterzy sprawdzą palniki, oczyszczą kocioł wewnątrz i w razie potrzeby wymienią automatykę. Podobnie trzeba postępować z zalanym zasobnikiem ciepłej wody użytkowej.
Kontrola domu po powodzi
Sprawdź, czy:
- nie uszkodziły się fundamenty;
- woda nie wypłukała gruntu przy fundamentach;
- ściany konstrukcyjne i działowe nie są odkształcone, zarysowane lub spękane;
- nie pojawiły się rysy lub spękania słupów, belek, stropów;
- nie ma innych widocznych uszkodzeń ani odkształceń elementów konstrukcyjnych (ugięcia, wyboczenia, przemieszczenia);
- na skutek odkształcenia się konstrukcji budynku nie zaklinowały się skrzydła okienne i drzwiowe.
Walka z grzybami
Cały teren po powodzi jest zanieczyszczony przez błoto. W powietrzu czuć fetor. Procesy gnilne rozpoczynają się bardzo szybko. Pojawia się pleśń. Kiedyś powódź była początkiem lokalnej epidemii różnych chorób. Dziś stan zagrożenia nadal jest duży. Nie wolno pozwolić dzieciom, by bawiły się poza domem, dopóki nie usunie się naniesionego błota. Konieczna jest też dezynfekcja zalanych elementów domu i wyposażenia, a jeśli pojawili się grzyb – także odgrzybianie. Należy zastosować preparaty według opisu na opakowaniach, pracować w rękawicach i nie używać narzędzi ocynkowanych oraz aluminiowych, bo w kontakcie ze środkami grzybobójczymi wydzielają one szkodliwe substancje. Jeśli odgrzybiamy mury, trzeba skuć zagrzybione tynki około 1 m poza miejsce porażone grzybem i osuszyć podłoże, następnie zdrapać grzyby i naloty pleśni, a zeskrobane naloty głęboko zakopać lub spalić – im dalej od zabudowań, tym lepiej.
Osuszanie budynku
Najlepsze, choć długotrwałe, jest suszenie naturalne, czyli intensywne wietrzenie przy szeroko otwartych oknach i drzwiach. Niestety, nie wszystkie po-mieszczenia i miejsca można skutecznie przewietrzyć, nie zawsze sprzyja pogoda. Zazwyczaj stosuje się wentylację wymuszoną. Jeśli na zewnątrz jest sucho i ciepło, wystarczy ustawić i włączyć wentylatory; jeżeli chłodno – należy włączyć także ogrzewanie w domu. Niestety, samo ogrzewanie powietrza tylko w niewielkim stopniu przyspiesza proces osuszania.
Powinny zostać ustawione wentylatory, by wymuszać ruch powietrza w pomieszczeniach.
Ważne! Nie wolno przegrzewać pomieszczeń powyżej 35ºC. Wysoka temperatura może spowo-dować paczenie się niezalanych podczas powodzi mebli i elementów z drewna. Przydatne są elektryczne osuszacze powietrza. Pracują w zamkniętym pomieszczeniu. Zamieniają wilgoć z powietrza w wodę. Z osuszacza wylatuje suche powietrze podgrzane do temperatury pokojowej. Warto ustawić dodatkowe niewielkie źródło ciepła, bo wydajność urządzenia jest tym większa, im wyższa jest temperatura w suszonym pomieszczeniu.
Zabezpieczeni na przyszłość
Najlepiej byłoby budować dom na jakimś lokalnym wzniesieniu, daleko od zagrożenia. Jeśli nie jest to możliwe, warto poszukać terenu oddzielonego od rzeki solidnym wałem ochronnym. Można przygotować budynki przez wyniesienie poziomu parteru powyżej historycznego poziomu wody powodziowej w okolicy. Warto zrezygnować z podpiwniczenia. Ważne jest, żeby elementy konstrukcyjne domu były ze sobą powiązane wieńcami. Najlepiej przetrzymują powódź ciężkie i sztywne budynki o żelbetowej konstrukcji monolitycznej. Najbardziej narażone są domy drewniane, jak ten zmyty przez powódź pod Dębicą. Zawsze powódź przynosi straty i ludzkie nieszczęście. Dlatego warto budować domy w bezpiecznym miejscu i ubezpieczać je na wypadek powodzi.
Więcej informacji na http://www.muratordom.pl/budowa/dom-po-powodzi/