Mosty w Polsce. Jaki jest stan techniczny mostów w Polsce?
Wiele mostów w Polsce wymaga pilnego remontu, ale jest bardzo mało prawdopodobne, by któryś z nich runął w trakcie eksploatacji – wynika z opinii ekspertów po katastrofie mostu w Genui. Dlaczego mosty w Polsce są bezpieczne?
– Awarie mostów w Polsce zdarzają się, choć na szczęście nie są częste i groźne w skutkach – mówił prof. Wojciech Radomski z Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej w czasie jednej z konferencji naukowo technicznych. – Mimo wysoce niezadowalającego stanu technicznego obiektów mostowych, katastrofy eksploatowanych obiektów w postaci ich zawalenia na szczęście nie wystąpiły w ostatnich dekadach – dodał. Było to co prawda 10 lat temu, ale opinia tego eksperta jest wciąż aktualna.
Prof. Radomski przyznał, że do tej pory zawalenia mostów w Polsce były wywołane głównie powodziami (np. w lipcu 1997 r. na Dolnym Śląsku). Zdarzały się też katastrofy mostów będących w realizacji. Najprawdopodobniej ostatni taki przypadek miał miejsce w 2006 r. Zawalił się wiadukt w Stróży na trasie Kraków – Zakopane. Montowana konstrukcja stalowa wiaduktu zawaliła się prawie na całej długości (zginął wówczas jeden z pracowników). Przyczyną tej katastrofy były ewidentne błędy w montażu i posadowienie podpór na niestabilnym podłożu.
Mosty w Polsce pod stałym nadzorem
O „alarmującym stanie technicznym mostów i wiaduktów kolejowych” – informowała niedawno Najwyższa Izba Kontroli (NIK). W 2017 r. na jej zlecenie nadzór budowlany zbadał 46 mostów i wiaduktów kolejowych. Stan techniczny 20 z nich został oceniony jako nieodpowiedni, a w jednym przypadku jako przedawaryjny.
NIK poinformował, że „organy nadzoru budowlanego podjęły działania w celu wyeliminowania stwierdzonych zagrożeń”. Warto jednak wiedzieć, że w eksploatacji PKP PLK jest przeszło 3,3 tys. mostów i wiaduktów. Spółka sukcesywnie je remontuje. Ponadto PKP PLK w konsorcjum z Instytutem Badawczym Dróg i Mostów, Polską Akademią Nauk, Politechniką Poznańską i firmą Adaptronica Warszawa od dwóch lat pracują nad metodologią monitorowania konstrukcji stalowych o rozpiętości przęsła powyżej 30 metrów.
O złym stanie technicznym mostów drogowych dowiadujemy się od czasu do czasu z mediów lokalnych. Np. pod koniec marca 2018 r. Gazeta Złotoryjska poinformowała o zamknięciu w trybie awaryjnym mostu na Skorze w miejscowości Pielgrzymka, zaś serwis Chrzanowski24.pl doniósł o wyłączeniu z ruchu mostu nad rzeką Chechło. Zły stan techniczny tej przeprawy groził bowiem katastrofą budowlaną.
Z tego typu informacji wynika jednak, że zarządcy mostów monitorują ich stan techniczny, aby żaden nie runął w trakcie eksploatacji. Tymczasem, np. w Bułgarii dopiero po katastrofie w Genui rząd zapowiedział przygotowanie planu remontu mostów w swoim kraju. Wp.pl podaje, że – według wstępnego szacunku – pilnego remontu wymaga tam 211 mostów.
Dlaczego mosty w Polsce są bezpieczne?
Prof. Jan Biliszczuk z Katedry Mostów i Kolei Politechniki Wrocławskiej w rozmowie z Onet.pl przyznaje, że przyczyną katastrofy mostu w Genui była prawdopodobnie zerwanie jednej z lin nośnych, spowodowane korozją. Prof. Biliszczuk zwrócił uwagę, że wybudowany w 1967 r. most w Genui jest jednym z sześciu mostów podwieszanych zaprojektowanych przez Riccardo Morandiego. Problem w tym, że są one trudne w diagnostyce, bo liny oplecione są drutem i obetonowane. Wystarczy, że zerwie się jedna lina, by runął most.
– Na świecie nie ma innego mostu opartego na takiej konstrukcji, jak ten, który runął w Genui. Moim zdaniem to nietrafiony eksperyment – mówił w Polsat News prof. Janusz Rymsza, wicedyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Dodajmy, że w Warszawie są dwa mosty z podwieszoną konstrukcją – most Siekierkowski i Świętokrzyski. Zdaniem prof. Biliszczuka różnią się one od mostu w Genui tym, że są podwieszone na najbardziej nowoczesnych systemach stosowanych w świecie. Po prostu te mosty mają wiele lin, nazywanych wantami. Awaria jednej czy dwóch lin nie powoduje katastrofy. Ponadto ich stan łatwo jest sprawdzić, podobnie jak systemów zakotwień. Prof. Biliszczuk zapewnia, że w wielkich mostach wbudowane są systemy monitoringu.
– W każdej chwili mogę na komputerze zobaczyć, jaki jest stan mostu w Płocku, czy we Wrocławiu – opowiada prof. Biliszczuk dziennikarzowi Onet.pl. Naukowiec dodaje, że stosowany jest też tzw. monitoring zdrowia. Gdyby z mostem zaczęło by się dziać coś niepokojącego, to ten system zasygnalizuje problem. Niestety, w mostach Morandiego, bardzo trudno jest zdiagnozować słabe miejsca w konstrukcji.
Konstruktorzy mostów w Polsce uczyli się na błędach innych
Od czasy wybudowania mostu w Genui zmieniła się nie tylko konstrukcja mostów podwieszanych. Niestety, konstruktorzy mostów często na błędach skutkujących katastrofami uczyli się obliczać wytrzymałość konstrukcji czy dobierać odpowiednie materiały do ich budowy. Tak było w przypadku Tacoma Narrows Bridge, który runął w 1940 r., zaledwie po czterech miesiącach oddania go do użytku. Nikt wtedy nie zginął, bo most w ostatniej chwili zamknięto dla ruchu. Mimo to jest to jedna z najgłośniejszych katastrof mostowych na świecie.
Ten trzeci pod względem długości w tym czasie most wiszący w Stanach Zjednoczonych był bowiem budowany z największą rozwagą, a konstruktorzy uwzględnili wszelkie możliwe obciążenia mostu i jego możliwe drgania. Nie przewidzieli tylko jednego: że wskutek wiatru fale poprzeczne mogą zamienić się w niszczące ruchy skręcające. Dopiero po tej katastrofie zbadano to zjawisko. Od tej pory konstrukcje wszystkich mostów wiszących zapobiegają powstawaniu ruchów skręcających pod wpływem wiatru.
Quiz. Rodzaje mostów i rekordy długości. Sprawdź swoją wiedzę.