Świadectwo nie od audytora

2008-11-21 13:14

Program BDEC (ang. BuildDesk Energy Certificate) będą mogli obsługiwać nie tylko audytorzy energetyczni. Tym niemniej, pod sporządzonym świadectwem energetycznym potrzebna będzie pieczątka i podpis osoby z odpowiednimi uprawnieniami. Po tym, jak 6 listopada 2008 roku weszła metodologia do ustawy wdrażającej dyrektywę EPBD, rynek związanych z tym usług ruszył z kopyta.

Na przykład 18 listopada specjalną konferencję zorganizował BuildDesk. Omówiono na niej proces powstawania polskiego prawa, to, jak będzie wyglądać certyfikacja i jakie budynki obejmie. Uzasadniano potrzebę oszczędzania energii już na etapie projektowania - chodzi o to, by budownictwo nie zużywało więcej energii niż przemysł czy transport. Straty energii w budynkach generuje dziś głównie ogrzewanie i chłodzenie.

Za news należy uznać informację o programie BuildDesk Energy Certificate. Ma on wspomóc proces wystawiania certyfikatów, a w przypadku, gdy znane są już dane na temat budynku, np. dotyczące przegród budowlanych czy wentylacji, z pewnością znacznie go przyspieszy. - Teoretycznie, świadectwo można sporządzić, nie korzystając z żadnego oprogramowania, ale jest to zajęcie bardzo żmudne. W praktyce wydaje się niemożliwe - dowodził Piotr Pawlak, dyrektor zarządzający BuildDesk Polska.

Konsultacje
Autor: brak danych

Oczywiście, najważniejsza część pracy jest związana ze zbieraniem danych. Cena dokumentu będzie zależała od stopnia skomplikowania obiektu. Przykładowo, dla domu jednorodzinnego, z dwuspadowym dachem to koszt rzędu 30 zł netto (płatności dokonuje się po uprzednim zalogowaniu na stronę https://portal.builddesk.pl i zakupie kredytów w serwisie Płatności.pl). Ale wartość współczynnika EP można poznać i bez ponoszenia żadnych kosztów, gdy chce się jedynie sprawdzić charakterystykę energetyczną lokalu. Dzięki technologii Adobe Flash program jest dostępny również na CD. W BuildDesku zapewniają, że ma łatwy w obsłudze interfejs i bez trudu poradzą z nim sobie osoby, nieznające się na fizyce budowli czy instalacjach. - Wystarczy wiedzieć, czym jest i czemu służy certyfikacja oraz znać wytyczne metodologii zawarte w rozporządzeniu - mówi Piotr Pawlak.

Co więcej, uruchamianie będzie jednoznaczne z aktualizacją danych, wynikającą ze zmian w metodologii. Program został napisany w Polsce - nie wzorowano się na narzędziach, oferowanych w innych krajach, takich jak Dania, Wielka Brytania czy Niemcy. Konsulting energetyczny budynków, w którym specjalizuje się BuildDesk, to póki co niszowa część rynku, związanego z certyfikacją. Firmę znaliśmy do tej pory głównie za sprawą programu BDEA (ang. BuildDesk Energy Audit), skierowanego do profesjonalistów, wykonujących audyt w oparciu o ustawę termomodernizacyjną z 1998 roku.

Obecnie do wykonywania świadectw gotowi są jedynie inżynierowie z uprawnieniami do projektowania. Ich liczba, według szacunków Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, sięga 20 tys. osób. Te szacunki mogą być jednak zbyt optymistyczne. Do tego dochodzą audytorzy, którzy wykonywali swój zawód na potrzeby termomodernizacji. By móc certyfikować budynki zgodnie z ustawą wchodzącą od 1 stycznia 2009 roku, muszą zdobyć uprawnienia, odbyć szkolenie i zdać egzamin przed ministrem infrastruktury lub skończyć studia podyplomowe (kierunki związane z wystawianiem ocen energetycznych budynków oferuje 28 uczelni - przyp. red.). Z kolei ci, którzy zaczęli się szkolić w kwietniu, z powodu późno wydanej metodologii, przed 1 stycznia najprawdopodobniej nie zdążą.

Pani
Autor: brak danych
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej