Technicy odpowiadają architektom w sprawie uprawnień budowlanych
Wypowiedź Piotra Gadomskiego, wiceprezesa Izby Architektów RP w sprawie uprawnień budowlanych dla inżynierów budownictwa wywołała w środowisku dyskusję. Architektom odpowiedzieli już inżynierowie budownictwa ogólnego, teraz swój głos dokładają technicy budownictwa.
Pan wiceprezes Piotr Gadomski w wywiadzie stwierdził, że inżynierowie budownictwa chcieliby uzyskać uprawnienia „do wykonywania innego zawodu”. Zapomniał natomiast, iż ten inny zawód jeszcze kilka lat temu mogli uprawiać już nawet technicy budownictwa oraz technicy architektury.
Wiele osób w Izbie Architektów chyba już zapomniało, kim jest technik architekt i ile godzin poświęcał się on temu co wedle Pana Piotra Gadomskiego jest wyłącznym przywilejem architektów. W okresie przed reformą szkolnictwa nauka w technikum trwała 5 lat i mniej więcej połowa tego okresu trwała poświęcona była zagadnieniom zawodowym, które obejmowały również rysunek techniczny, odręczny, kompozycje oraz projektowanie obiektów wraz z analizą funkcji i estetyki oraz sztuki posługiwania się modułem budowlanym używanym w prefabrykacji. W przypadku techników budowlanych liczba godzin poświęconych projektowaniu również była znacząca.
Zobacz całą dyskusję pomiędzy architektami i inżynierami budownictwa o uprawnieniach do projektowania
Architekci przeciwni uprawnieniom projektowym dla inżynierów budownictwa >>
Inżynierowie budownictwa odpowiadają architektom w sprawie uprawnień budowlanych >>
Głos w dyskusji Andrzeja Dobruckiego, prezesa Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa >>
Komentarz Izby Architektów RP, że nie po to kształci się inzynierów budownictwa by uprawiali zawód architekta >>
Od prawie 8 lat technicy nie mogli odbywać praktyki zawodowej oraz uzyskiwać uprawnień budowlanych. Dziś niewielu chce wiedzieć - dlaczego?
W procesie tworzenia prawa popełniono kilka „błędów”, których skutki przez 8 lat dotknęły zarówno inżynierów budownictwa, jak i techników. Pierwszym z błędów było nieuzasadnione, dokonane w 2005 roku, znowelizowanie rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie w taki sposób, że zmieniono w nim liczbę rozdziałów nadając mu nowy kształt. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 18 maja 2005 w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie ( Dz. U. 2005 nr 96 poz. 817 ) różni się bowiem od aktu nowelizowanego na tyle, że powstał pewien konstytucyjny problem.
„Rozporządzenie to już jest wydane i obowiązuje, natomiast Rządowe Centrum Legislacji zwróciło uwagę, że skoro procedujemy nad Prawem budowlanym, to warto byłoby przy okazji usunąć pewną niedogodność konstytucyjną w postaci braku wytycznych do tego rozporządzenia”.
„W tej chwili nie proponujemy nowego brzmienia całego rozporządzenia, a to z tego względu, że art. 14 został zmodyfikowany w trakcie prac sejmowych. Ale modyfikacja ta będzie wymagała wydania nowego rozporządzenia lub przynajmniej nowelizacji już obowiązującego przez wykreślenie odpowiednich paragrafów. Ponieważ jednak zmiana ta nie znajdowała się w przedłożeniu rządowym, rząd nie przedkładał także projektu rozporządzenia. Natomiast wytyczne będą niezbędne dla obecnego, jak i dla projektowanego nowego rozporządzenia”.
Powyższe cytaty to fragmenty wypowiedzi Roberta Dziwińskiego (obecnie Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego – red.) - stenogram z posiedzenie Komisji infrastruktury z 1 czerwca 2005, posiedzenie nr 285.
W wyniku tej wypowiedzi przyjęto propozycje zmian w art. 16 ust. 1 a ustawy Prawo budowalne, w którym to unormowanie zostało napisane tak, aby odpowiadało kształtowi wydanego uprzednio rozporządzenia. Przy okazji dokonano jeszcze istotnej zmiany w art. 14 ust. 3 ustawy Prawo budowlane, usuwając techników z grupy osób mogących kierować robotami budowlanymi.
Pan poseł Zbigniew Janowski (również przewodniczący Związku Zawodowego „Budowlani” – red.) z pewnością miał podobne do Pana Piotra Gadomskiego zdanie na temat tego, kim może być inżynier budownictwa, niemniej to on wraz z grupą kolegów dokonał zmian, które w istocie odbiegały od przedmiotu ustawy. Było to działanie polegające na wprowadzeniu poprawek w art. 14 ust. 3, art. 15 oraz 16 ust. 1 a oraz nie będącej przedmiotem projektu ustawy. Prawo określa taką praktykę jako naruszenie art. art. 119 ust. 1 i 2 oraz art. 118 ust. 1 Konstytucji.
Niestety, tylko w/w zmiany w art. 15 stały się przedmiotem wystąpienia Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 5 kwietnia 2012 znak PG VIII TK 56/11, K 18/11 ( patrz - http://arch.pg.gov.pl/upload_doc/000003036.pdf ). Pozostałe kwestie naruszeń z oczywistych powodów w procesie deregulacji pominięto. Trudno bowiem, aby ktoś w naszym kraju poważył się do stwierdzenia nieważności prawa regulującego zakres uprawnień obowiązującego przez tyle lat. Nowe rozporządzenie powinno według prawa wejść razem z ustawą, najpóźniej do 1 stycznia 2006, gdy wchodziły zmiany w art. 14 ust. 3 ustawy Prawo budowalne. Na rozporządzenie określające nowy rozdział praw do projektowania lub kierowania robotami, izby inżynierów i architektów oczekiwały prawie rok. Jednak w rozporządzeniu nie było już techników, a funkcje inżynierów silnie zredukowano.
Z czasem zaniechano nauczania zawodu technika architekta. Obecnie istnieją w naszym kraju technicy architektury, którym po 5 latach nauki trzeba było nadawać nagle tytuł „technika budownictwa”.
Dziś Pan Piotr Gadomski twierdzi, że inżynier nie nadaje się do projektowania architektonicznego. Jeszcze kilka lat temu Pan poseł Zbigniew Janowski twierdził, że technik do niczego się nie nadaje, a inżynier nie jest godzien kierowania dużą budową.
Obaj Panowie chyba zapomnieli, że umiejętności rodzą się w człowieku i to czy jest on artystą, rysownikiem czy też wyrobnikiem zależy w dużej mierze od jego własnego starania i praktyki niż od tego, jaką uczelnię i po ilu latach ukończył. Szacunek i powagę dla tworzonych dzieł uzyskuje się bowiem po wielu latach pracy zawodowej w wyniku szeregu zjawisk, na które edukacja nie zawsze ma wpływ.
Wiele z tych stereotypów padło w wyniku ostatniej deregulacji. Niestety, wielu architektów nie jest w stanie się z tym pogodzić i zamiast szukać recepty na podniesienie jakości usług, próbują ukazać problem wzrostu konkurencji. Istnieją problemy, za które pewne osoby odpowiadają z powodu pełnionej funkcji i pomimo „świadomości ich powagi”, a mimo to milczą o nich. Czyż nie jest prawdą, że architekci walcząc o zlecenia zaniżają ceny usług nawet czterokrotnie? Czyż nie jest prawdą, że zawód architekta upadł tak, że projekt budowlany jest czasami tego opracowania marną karykaturą ? Czyż nie jest prawdą, że przekazywane w przetargach projekty wykonawcze są kopiami projektów budowlanych (zmienia się tylko nazwę opracowania ). Czy nie jest prawdą, że istnieją opracowania, które nazywa się projektami budowlano-wykonawczymi.
Nawet sam Główny Urząd Nadzoru Budowlanego takowym projektem budowlano-wykonawczym posługiwał się w przetargu na przebudowę swojej siedziby.
Więc skoro taki mamy szacunek do zawodu wśród samych architektów, to czy nie warto sprawdzić, czy inżynierowie mogą mieć ten szacunek większy. Ich projekty są sprzedawane zazwyczaj tylko za połowę ich wartości. Kiedy funkcja technika budownictwa pozwoli na projektowanie architektoniczne i pozwoli to wznowić nauczania techników architektury, nie wiadomo. Obecnie ustawa Prawo budowalne jeszcze na to nie pozwala, niemniej kierunek zmian wydaje się być pozytywny...
tech. bud. Dawid Bielak
niezależny bloger - prawobudowlane.bloog.pl